ROZMOWA Z DR. MARKIEM BALICKIM, PSYCHIATRĄ, BYŁYM MINISTREM ZDROWIA,KIEROWNIKIEM BIURA PILOTAŻU NARODOWEGO
PROGRAMU OCHRONY ZDROWIA PSYCHICZNEGO.
Panie Ministrze, jak ocenia Pan pilotaż programu psychiatrycznego? W założeniu miał to być model opieki terytorialnej.
Pilotaż rozpoczął się 1 lipca ubiegłego roku. W pierwszym terminie rozpoczęło działalność 5 centrów ? cztery na Podlasiu i jedno w województwie warmińsko-mazurskim. Później ruszyły centra w kolejnych miejscach. Obecnie ok. 10 proc. ludności dorosłej Polski jest objęte pilotażem; to dość dużo, a kolejne 20 ośrodków dopomina się o włączenie. Minister Łukasz Szumowski i wiceminister Zbigniew Król zapowiedzieli rozszerzenie programu, gdyż chętnych jest dużo. Wszystko wskazuje na to, że we wszystkich miejscach, gdzie rozpoczął się pilotaż, dokonują się pozytywne zmiany. Nie wszędzie centra od razu tak się rozwinęły, jak to było zakładane w modelowym rozwiązaniu opisanym w Narodowym Programie Ochrony Zdrowia Psychicznego, jednak są na to 3 lata. W każdym centrum działa punkt zgłoszeniowo-koordynacyjny od poniedziałku do piątku, 10 godzin dziennie. To rewolucyjna zmiana, gdyż bez wcześniejszego zapisania się każdy mieszkaniec obszaru objętego pilotażem może przyjść do swojego centrum i uzyskać informacje albo zostać objęty opieką. Poszerzyła się paleta proponowanych usług: każde centrum zapewnia dziś opiekę ambulatoryjną, dzienną, środowiskową, stacjonarną i doraźną.
Jak wygląda kwestia finansowania? Jest wystarczające?
W jednym przypadku wystąpił problem z powodu liczby hospitalizacji, która jest tam nadal dwukrotnie większa niż w kraju, do czego przyczynia się sąsiedni szpital psychiatryczny w ramach nie najlepiej pojętej ?konkurencji?. Trzeba będzie ten problem rozwiązać. Jednak generalnie centra mają znacznie lepsze wyniki finansowe niż przed pilotażem. I to mimo że stawka na mieszkańca nie została jeszcze zwaloryzowana przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Wiele ośrodków dopiero dzięki pilotażowi zaczęło się bilansować.
Rzeczywiście każda osoba, która potrzebuje pomocy, może ją uzyskać?
Dotychczas nie wpłynęła żadna skarga ani do nas, do biura pilotażu, ani do Ministerstwa Zdrowia, że ktoś nie uzyskał pomocy. Informacja, jak działa centrum, była przekazywana szeroko w mediach i Internecie, została uruchomiona także specjalna strona: czp.org.pl. W niektórych centrach na początku było tsunami, zgłaszało się bardzo dużo osób, np. w Warszawie na Mokotowie, czyli w centrum prowadzonym przez Instytut Psychiatrii i Neurologii. W Szpitalu Wolskim z kolei liczba zgłaszających się osób przyrastała stopniowo. Z informacji dopływających z poszczególnych centrów wynika, że świadczeń ambulatoryjnych udziela się więcej.
Jednym z celów pilotażu było zmniejszenie liczby hospitalizacji, na rzecz opieki dziennej, ambulatoryjnej, środowiskowej. Czy to się udało?
Napływające do tej pory informacje potwierdzają to założenie, z jednym wyjątkiem o którym wspomniałem. Są widoczne pozytywne efekty. W tej chwili biuro do spraw pilotażu przygotowuje nowelizację rozporządzenia pilotażowego. Będziemy uszczegóławiać niektóre kwestie techniczne dotyczące rozliczeń. Natomiast samo założenie na razie się sprawdza. Gdyby do pilotażu zostało włączonych kolejnych 20 ośrodków, to zbliżylibyśmy się do pokrycia 20 proc. powierzchni kraju. Uważam, że to dużo jak na pilotaż. My jednak nie testujemy samego modelu opieki środowiskowej, bo ona już w wielu krajach europejskich się sprawdziła, tylko sposób jego wprowadzania w warunkach polskich. Pilotaż ma
pokazać, co trzeba zmienić, udoskonalić.
W Polsce mamy zbyt mało psychiatrów. Czy w takim razie reforma opieki psychiatrycznej ma szansę na powodzenie?
Wiele zadań nie musi być wykonywane przez psychiatrów. W punktach zgłoszeniowo-koordynacyjnych psychiatrzy nie pracują, bo nie ma takiej potrzeby. Natomiast trzeba zacząć szkolić w systemie licencjackim terapeutów środowiskowych. To nowy zawód, który w centrach będzie potrzebny. To osoby, które zajmą się pacjentami w ich miejscu zamieszkania, w ich środowisku.
Czy Pana zdaniem jest szansa, że jeśli pilotaż się powiedzie i ten model zostanie wprowadzony w całej Polsce, to zmieni obraz opieki psychiatrycznej?
Psychiatria w Polsce jest dziś oparta na dużych szpitalach, dostęp do psychiatry bądź psychologa jest utrudniony, do psychologa konieczne jest ciągle skierowanie. Mamy za dużo opieki szpitalnej, a do opieki ambulatoryjnej dostęp jest utrudniony. Natomiast są w Polsce świetni psychiatrzy i psychoterapeuci. Uważam, że w naszych warunkach model centrów zdrowia psychicznego jest dziś jedyną szansą na znaczną poprawę opieki psychiatrycznej. Centrum zdrowia psychicznego to możliwość dostępu do podstawowej opieki psychiatrycznej dla osób, które mają problem zdrowia psychicznego. Cała Polska docelowo powinna być objęta siecią 250-300 centrów zdrowia psychicznego.
Rozmawiała Katarzyna Pinkosz