Polskie Towarzystwo Diabetologiczne od lat występuje o wprowadzenie na listy refundacyjne leków inkretynowych, stosowanych w innych krajach już od lat. W Polsce pacjenci nie mają dostępu do tego typu leków. Czy w najbliższym czasie przewiduje się wprowadzenie zmian na listach i objęcie tych leków refundacją?
Rozmowa z Krzysztofem Łandą, wiceministerem zdrowia.
Na długo przed objęciem stanowiska w Ministerstwie Zdrowia twierdziłem, że decyzja o objęciu refundacją leków inkretynowych we wskazaniu cukrzyca typu 2 nie jest decyzją dotyczącą konkretnej cząsteczki, ale dotyczy całej grupy. Wyrażałem i nadal wyrażam zrozumienie dla ministra zdrowia, który nie podjął pozytywnych decyzji w przedmiocie refundacji tych leków, a to z uwagi na fakt, że nie zostały mu przedstawione odpowiednie analizy. Przemysł farmaceutyczny wskazuje, że objęcie refundacją leków inkretynowych to inwestycja w zdrowie, jednak przedstawione analizy nie wskazują na zwiększenie korzyści zdrowotnych w dłuższej perspektywie, czy znaczną przewagę leków inkretynowych nad obecnie refundowanymi technologiami stosowanymi w cukrzycy. Liczę, że przemysł przedstawi satysfakcjonujące analizy, które wykażą, że objęcie refundacją leków inkretynowych jest faktycznie inwestycją w zdrowie, a decyzja o objęciu refundacją wszystkich cząsteczek wiąże się z obniżeniem kosztów leczenia cukrzycy. Jak dotąd, żaden z podmiotów odpowiedzialnych takich analiz nie złożył.
Inaczej przedstawiałaby się sprawa, gdyby leki te były produkowane w Polsce. Polski przemysł zatrudniałby więcej specjalistów, inwestował w rozwój technologiczny. Myślę, że w takim przypadku, minister byłby bardziej przychylny takiej technologii lekowej. Obecnie obserwujemy tendencję do pogłębiania się ujemnego bilansu z rynkiem zagranicznym w zakresie produkcji i sprzedaży leków, a przecież nasz kraj ma bogate tradycje w produkcji farmaceutyków.
Reasumując, objęcie refundacją leków inkretynowych uzależnione jest od przedstawienia analiz, które udowodnią to, co firmy deklarują. W mediach pojawiają się doniesienia o wysokiej skuteczności tej grupy leków, specjaliści deklarują, że decyzja o objęciu refundacją tej grupy leków przyniesie realne oszczędności. Ja jednak chciałbym zobaczyć rzetelne dowody w analizach, które to potwierdzą. Będzie to przesłanką do podjęcia merytorycznej, racjonalnej dyskusji na argumenty, a nie na medialne hasła.
Analogi insuliny są już dostępne na listach refundacyjnych, jednak z odpłatnością 30 proc., co dla wielu pacjentów jest odpłatnością zbyt wysoką. Czy przewiduje się tu jakieś zmiany? Czy te leki znajdą się w grupie leków bezpłatnych dla seniorów?
Procedura dotycząca objęcia refundacją analogów insuliny, tj. insuliny glargine i insuliny determir, przebiegała zgodnie z obowiązującymi przepisami ustawy o refundacji, które wskazują do jakiej odpłatności kwalifikuje się dany lek z uwzględnieniem miesięcznego kosztu terapii i minimalnego wynagrodzenia za pracę. Zgodnie z przywołaną ustawą, jeżeli koszt 30 dobowych dawek leku, stanowiącego podstawę limitu w danej grupie limitowej nie przekracza 5 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę, a leki wymagają stosowania dłuższego niż przez 30 dni, leki z takiej grupy kwalifikują się do odpłatności 30 proc. W odniesieniu do długodziałających analogów insulin te warunki są spełnione, nie ma więc podstaw do zmiany poziomu odpłatności.
Rozmawiała Katarzyna Pinkosz