Najważniejszym wyzwaniem systemu ochrony zdrowia jest niedostateczna dostępność do świadczeń w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Trzeba skrócić czas oczekiwania na świadczenie, w szczególności w trybie pilnym. W innym przypadku obywatele stracą zdrowie, często bezpowrotnie – pisze dr Marek Hok, poseł na Sejm.
Najważniejszym wyzwaniem systemu ochrony zdrowia jest niedostateczna dostępność do świadczeń w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Ponad 4 mln Polaków czeka w kolejce do specjalisty. Trzeba skrócić czas oczekiwania na świadczenie, w szczególności w trybie pilnym. W innym przypadku obywatele stracą zdrowie, często bezpowrotnie. Chociaż lekarze podstawowej opieki zdrowotnej uzyskali ostatnio więcej uprawnień, przejmując część zadań od opieki specjalistycznej, to jednak ambulatoryjna opieka specjalistyczna wymaga reorganizacji. Czyli: należy ułatwić pacjentom dostęp do opieki specjalistycznej, w tym również do diagnostyki, przynajmniej w niektórych zakresach. Naturalnie zwiększenie dostępu do specjalistyki może doprowadzić do zwiększenia popytu na świadczenia szpitalne, dlatego w tym samym czasie powinno być realizowane uwolnienie limitów w kolejnych zakresach lecznictwa szpitalnego. Nie możemy dopuścić, aby ograniczenie kolejki w jednym miejscu odbijało się na pacjentach na dalszym etapie leczenia.
Korekty wymaga poziom ustalonych limitów na świadczenia szpitalne. Trzeba przyjrzeć się, gdzie są one niezbędne – i w jakich wysokościach, a gdzie można z nich zrezygnować.
Kolejna sprawa to system rejestracji pacjentów. Dziś mamy już wiele możliwości, m.in. poprzez SMS-y, Internetowe Konto Pacjenta, aplikację m-obywatel, a jednak, jak słyszę, wielu pacjentów wciąż ma z tym problem. I sprawa ustaw, już wcześniej przegłosowanych, w tym ustawy o jakości świadczeń. Nie może być tak, że jest ustawa, ale albo bez szczegółowych rozporządzeń, albo te są jedynie w jakimś stopniu realizowane, ale nie ma informacji, jak to wygląda. Mamy kilka pilotażowych programów, ale jak ten pilotaż wygląda – nie wiadomo, bo informacje na ten temat są skąpe albo w ogóle ich nie ma.
Dostrzegamy pewnego rodzaju pułapki zastawione na nową koalicję przez przemijający rząd. Chociaż forsowano ustawy o jakości w ochronie zdrowia oraz o Krajowej Sieci Onkologicznej, do dzisiaj nie przyjęto rozporządzeń, które pozwoliłyby na wdrożenie tych idei. W szczególności w przypadku sieci onkologicznej musimy w końcu ujawnić sprawozdania, aby zobaczyć, jak ten program faktycznie funkcjonował.
Zdaję sobie sprawę z tego, że zmiany w systemie ochrony zdrowia nie nastąpią z dnia na dzień, za dużo narobiło się bałaganu. Nie można ich przeprowadzać wszystkich naraz, bo żaden system by tego nie mógł udźwignąć, dlatego konieczna jest gradacja potrzeb. A to nie będzie proste. (BS)