Pacjenta nie obchodzą zmagania urzędników i księgowych. On potrzebuje pomocy natychmiast i nie może czekać.
Premier Donald Tusk dał ministrowi zdrowia Bartoszowi Arłukowiczowi kilka miesięcy na przedstawienie pomysłów na skrócenie wciąż rosnących kolejek do specjalistów. W ostatnich latach kolejki wydłużają się mimo systematycznego wzrostu wydatków budżetowych na służbę zdrowia. Więcej środków przekłada się na lepsze wyposażenie placówek służby zdrowia, na lepszy stan budynków, na lepsze farmaceutyki. Postęp widać w prywatnych placówkach dofinansowywanych z NFZ i niektórych państwowych, ale jak co roku jesienią zaczynają się problemy budżetowe i wiele szpitali musi ograniczać swoją działalność do minimum, bo kończą się tak zwane limity.
Jednak choremu, u którego zdiagnozowano właśnie nowotwór, nie można powiedzieć: ?Przyjdź pan za kilka miesięcy, gdy NFZ da nam kolejną transzę środków!?. Pacjenta nie obchodzą zmagania urzędników i księgowych. On potrzebuje pomocy natychmiast i nie może czekać. Powodów takiego stanu rzeczy jest wiele. Każdy będzie miał swoje poglądy i jakieś pomysły na wyjście z tego błędnego kręgu.
Postanowiłem nie wchodzić głębiej w tę wodę, żeby nikogo nie obrażać ani nie sugerować, że wiem, co należy zrobić, bo na razie wszyscy, którzy to wiedzieli ? nie dali rady w tej kwestii niczego zmienić? Może dlatego, że ministrami zdrowia na ogół zostają lekarze? Bycie sędzią we własnej sprawie jest znanym błędem. Wprowadzenie na to stanowisko jakiegoś technokraty i specjalisty od zarządzania byłoby trudne, bo zaraz podniosłyby się głosy, że szpital to nie fabryka gwoździ.
Proponuję przyjrzeć się innej dziedzinie naszego życia, w której też rosną kolejki pomimo ciągłego zwiększania nakładów z budżetu. W Polsce na sto tysięcy obywateli jest 26 sędziów. We Francji ? 9. W Polsce przeciętne postępowanie gospodarcze trwało w 2008 roku 860 dni, we Francji niespełna 80. Czyli mamy trzykrotnie więcej sędziów i jedenaście razy bardziej opieszałe sądownictwo. Przeciętna sprawa o zabójstwo w Finlandii trwa 3 miesiące, a w Polsce ? 14 miesięcy. W 2010 roku we Francji było 1900 prokuratorów. Na sto tysięcy mieszkańców przypadało trzech. W Polsce 6281 prokuratorów; na każde sto tysięcy ? 16,5! W bogatych krajach takich jak Wielka Brytania, Dania czy Irlandia na sądy wydaje się w proporcji do budżetu państwa dziewięć razy mniej niż w Polsce! 99 proc. Polaków uważa, że wymiar sprawiedliwości wymaga naprawy. 97 proc. badanych uważa, że jest skorumpowany i że wyniki jego pracy są dalekie od powszechnego poczucia sprawiedliwości? Sędziowie i prokuratorzy zarabiają na tle średniej krajowej dobrze lub bardzo dobrze. Mają immunitet i nie przechodzą na emeryturę, pobierając do końca życia pełne uposażenie. Sądy mają nowe lub wyremontowane budynki, nowoczesny sprzęt i wszystko czego zapragną. A jednak sprawy sądowe ciągną się coraz dłużej, a opinia o wymiarze sprawiedliwości jest coraz gorsza. Gdy ktoś musi czekać na wyrok kilka lat ? może stracić w tym czasie dorobek życia. Gdy ktoś czeka na wizytę u specjalisty kilka lat ? może stracić szansę na wyleczenie? Powstaje pytanie, którego nie należy chyba kierować tylko do rządu: co się u nas dzieje?! Może ktoś z państwa zna odpowiedź?