Krajowa Sieć Kardiologiczna stanowi odpowiedź na sytuację w ochronie zdrowia. Mamy tzw. dług zdrowotny, także kardiologiczny, czyli niezaspokojone potrzeby w zakresie diagnostyki i leczenia ? w tym przypadku chorób układu sercowo-naczyniowego. Pandemia nasiliła ten problem, wydłużyły się kolejki pacjentów ? mówi prof. Tomasz Hryniewiecki, konsultant krajowy w dziedzinie Kardiologii, kierownik Kliniki Wad Zastawkowych Serca Narodowego Instytutu Kardiologii Stefana Kardynała Wyszyńskiego ? Państwowego Instytutu Badawczego.
Mamy inflację, pandemię, szpitalnictwo ma zostać zmodernizowane. Czy wdrażanie Krajowej Sieci Kardiologicznej ma sens, gdy brakuje środków na inne cele?
Jak najbardziej. Krajowa Sieć Kardiologiczna (KSK) stanowi odpowiedź na sytuację w ochronie zdrowia. Mamy tzw. dług zdrowotny, także kardiologiczny, czyli niezaspokojone potrzeby w zakresie diagnostyki i leczenia ? w tym przypadku chorób układu sercowo-naczyniowego. Pandemia nasiliła ten problem, wydłużyły się kolejki pacjentów. W koordynowanej opiece medycznej, jaką proponuje Krajowa Sieć Kardiologiczna, upatruję możliwość rozwiązania kolejek do poradni i oddziałów kardiologicznych.
Ale to będzie kosztować.
Niewiele. W tworzonej sieci nie chodzi o budowanie nowych szpitali, kupowanie urządzeń. Tutaj idzie o zmianę organizacji opieki nad pacjentem, czyli bardziej efektywne i merytoryczne wykorzystanie kapitału ludzkiego. Wszyscy nam mówią: macie świetnie wykształconych specjalistów, a nie potraficie w pełni skorzystać z ich wiedzy i umiejętności, obciążając nadmiernie zadaniami, także spoza medycyny. Lekarz specjalista podejmuje strategiczne decyzje dotyczące pacjenta, weryfikuje i stawia właściwe rozpoznanie, proponuje odpowiednie leczenie farmakologiczne lub zabiegowe. Następnie po zakończeniu konsultacji może bezpiecznie odesłać pacjenta do lekarza rodzinnego, POZ.
Mija rok od inauguracji KSK. Powiedział Pan wtedy o jasno wytyczonej ścieżce dla pacjenta. Co to praktycznie oznacza?
Połowę tego czasu zajęło wypracowanie odpowiednich ścieżek dla pacjentów, przygotowanie zasad, na jakich chorzy mają trafiać z ośrodka do ośrodka, podpisywanie umów z jednostkami, które chciały wejść do pilotażu, i wreszcie szkolenie pracowników. Zaproponowaliśmy ścieżki dla czterech grup pacjentów: z niewydolnością serca, wadami zastawkowymi serca, zaburzeniami rytmu i przewodzenia oraz nadciśnieniem tętniczym opornym i wtórnym. Faza prawdziwej realizacji trwa od początku 2022 r.
Premier Mateusz Morawiecki, inicjując program KSK, stwierdził, że będzie on uwzględniał podmioty z trzech różnych poziomów referencyjności. Co to w praktyce oznacza?
KSK zostało oparte na trzech filarach. Poziom III to ośrodek koordynujący ? na Mazowszu jest to Narodowy Instytut Kardiologii, w innych województwach będą to duże szpitale akademickie, które zapewnią pacjentom kardiologicznym pełny zakres możliwości diagnostycznych i terapeutycznych, koordynując realizację projektu na swoim terenie. Poziom II obejmuje szpitale specjalistyczne, ze szczególnie ważnym elementem, jakim są poradnie przyszpitalne włącznie, które większość zabiegów kardiologicznych wykonują u siebie. Natomiast na poziomie I umieściliśmy poradnie i oddziały kardiologiczne, gdzie można wykonać diagnostykę w wersji podstawowej. W naturalny sposób krystalizują się centra kardiologiczne na każde województwo, gdzie można wykonać wszystko, a w razie potrzeby konsultować skomplikowane przypadki.
Założeniem programu jest ścisła współpraca między podmiotami oraz jak najlepsze wykorzystanie możliwości przychodni i ambulatoriów przyszpitalnych, zwłaszcza na poziomie II. Dlaczego? Chodzi o to, by część zadań przejęły ambulatoria oraz by racjonalniej wykorzystać najlepszy sprzęt, jaki mamy na poziomie II i III, i to nie tylko wtedy, gdy pacjent jest hospitalizowany, głównie na etapie diagnostyki. Z doświadczenia widzimy, że 90% takich badań można wykonać ambulatoryjnie. Hospitalizacji potrzebuje jedynie ułamek pacjentów np. z nadciśnieniem tętniczym i nie muszą oni zajmować na wiele dni szpitalnych łóżek, do których też jest przecież kolejka.
Co dotąd udało się zrealizować?
Poza opracowaniem szczegółowych ścieżek pacjenta we wszystkich grupach rozpoznań, o czym już wspominałem, stworzyliśmy oprogramowanie do obsługi sieci, uruchomiliśmy wszystkie wspomniane cztery ścieżki dla pacjentów. Ci, którzy z nich skorzystali, są w pełni zadowoleni. Pacjent dowiaduje się, czy będzie wymagał pogłębionej diagnostyki lub dalszego leczenia, czy wraca do lekarza kierującego. Na żadnym z etapów nie jest pozostawiony sam sobie, nie musi szukać pomocy w różnych miejscach. Z naszych wyliczeń wynika, że pierwszy kontakt z konsultującym kardiologiem następował średnio w ciągu 2 tygodni. Co więcej, chory w każdej chwili mógł zadzwonić do koordynatora ? opiekuna pacjenta, którym jest asystent medyczny, i dowiedzieć się o terminy kolejnych wizyt i zabiegów.
Taki system funkcjonuje już w onkologii.
Każda specjalność ma swoją specyfikę, to nie jest przeniesienie systemu z onkologii, ale podstawowa idea opieki koordynowanej jest oczywiście taka sama. Czemu zatem nie miałby się sprawdzić w Krajowej Sieci Kardiologicznej? Takie kluczowe rozwiązanie wskazane jest w całym systemie ochrony zdrowia. Dzięki koordynacji działań pacjent czuje się bezpieczny, a my wiemy, na czym stoimy. Na początku było tak, że do sieci trafiali pojedynczy pacjenci, ale teraz mamy ich coraz więcej. Lekarze z czasem się przekonują, że to działa i jest korzystne zarówno dla pacjentów, jak i dla lekarzy kierujących.
Czy rzeczywiście trudno ich przekonać?
Wprowadzanie nowości, szczególnie o takim potencjale i rozmachu, budzi zrozumiałą nieufność. Poza tym część lekarzy rodzinnych uważa, że ma zbyt dużo obowiązków, brakuje im czasu na dodatkowe czynności, ale życie pokazuje, że nie wszędzie jest tak samo. Moim zdaniem skorzystanie z możliwości, które daje sieć, może tę pracę ułatwić i zwiększyć jej bezpieczeństwo. Oczywiście, jak każda nowość, wymaga okresu zapoznania się i przekonania do jej przydatności. W ramach KSK w ciągu paru tygodni pacjenci otrzymują odpowiedź, która opcja terapeutyczna będzie dla nich najlepsza i na to leczenie są kierowani. Do lekarza kierującego, lekarza rodzinnego pacjent trafia już po zakończeniu leczenia albo z decyzją, że takie leczenie nie jest w tej chwili konieczne. Po ustaleniu właściwego rozpoznania i terapii pacjent bezpiecznie może pozostać pod opieką swojego lekarza. Podstawowym warunkiem skierowania chorego do sieci jest deklaracja przyjęcia go z powrotem. To niesłychanie istotne, bo lekarze specjaliści muszą mieć miejsce dla kolejnych pacjentów, a nie tak jak teraz zajmować się tylko kontynuowaniem leczenia i przedłużaniem ustalonej farmakoterapii. By zachęcić do udziału w sieci, przygotowaliśmy stronę internetową i infolinię KSK dla lekarzy i pacjentów, gdzie w sposób jasny i przystępny tłumaczymy działanie KSK. W ten sposób chcielibyśmy przekonać zwłaszcza większą grupę lekarzy rodzinnych, by włączyli się do tych działań, wykorzystywali nowe możliwości, bo mają one sens, ułatwią pracę lekarzom, zmniejszą kolejki do specjalistów kardiologów, a korzyści dla systemu ? jestem o tym przekonany ? będą ewidentne.
Pilotaż KSK rozpoczął się w woj. mazowieckim. Co dalej?
Na razie jesteśmy po rozmowach z liderami sześciu województw, rektorami uczelni medycznych, dyrektorami instytutów. Prowadzimy rozmowy z organizacjami lekarzy rodzinnych, konsultantem krajowym w dziedzinie medycyny rodzinnej, żeby przekonać do tych działań większą grupę lekarzy.
Na finiszu są przygotowania nowelizacji rozporządzenia ministra zdrowia, na podstawie którego do sieci zostaną włączone kolejne województwa: śląskie, dolnośląskie, wielkopolskie, łódzkie, pomorskie i małopolskie. W ten sposób większość populacji Polski zostanie objęta pilotażem i będziemy dzielili się doświadczeniami, które zdobyliśmy w woj. mazowieckim. Oczywiście widzimy specyfikę tych województw, ale zasady dla naszych partnerów są proste i właśnie o to chodzi, by takie były, by przyciągnąć jak najwięcej ośrodków, bo wtedy łatwiej będzie się pracowało lekarzom i szybciej będzie można pomóc pacjentom. Na pewno pomoże nam zapis we wspomnianej nowelizacji rozporządzenia ministra zdrowia, który pozwoli włączać kolejne poradnie lekarzy rodzinnych/POZ do sieci nie tylko w okresie przygotowawczym, ale wszędzie tam, gdzie istnieje możliwość i chęć wypróbowania nowej organizacji opieki.
Reasumując: mam nadzieję, że efektem projektu będzie poprawa skuteczności oraz szybkości diagnostyki i leczenia kardiologicznego, z większym wykorzystaniem poradni przyszpitalnych. Mam także nadzieję na lepszą wycenę tej pracy. Większość pacjentów w stanie stabilnym, z ustalonym postępowaniem, będzie mogła pozostać pod opieką lekarzy rodzinnych. Do pilnych zmian organizacyjnych zobowiązuje nas wspomniany popandemiczny dług zdrowotny, szczególnie istotny w kardiologii ? wszak w 2020 r. mieliśmy w Polsce wzrost liczby zgonów z przyczyn sercowo-naczyniowych o 17%.
Rozmawiał: Ryszard Sterczyński