W tej opinii, która jest także moją, uzdrowisko może i powinno być znakomitym miejscem do przeprowadzenia odpłatnie coraz bardziej popularnej krótkiej, lecz gruntownej diagnostyki stanu zdrowia.
Polskie uzdrowiska należą do znanych miejsc w nie tylko w Europie, gdzie wielu wielkich tego świata, jak i zwyczajnych zjadaczy chleba wybierało się i wybiera po lepsze zdrowie. Od kilku lat toczy się gorąca dyskusja na temat przydatności i miejsca uzdrowisk we współczesnej polskiej medycznej rzeczywistości. Problem w dużej części leży w pieniądzach, ale także od zdefiniowania, czym powinna zajmować się nowoczesna ?medycyna uzdrowiskowa?.
Otóż współcześnie finansowanie sanatoriów i szpitali uzdrowiskowych w znakomitej większości realizowane jest poprzez NFZ. W różnych uzdrowiskach procent ?prywatnych?, a więc płacących z własnej kieszeni pacjentów, jest różny i mieści się w przedziale od zera do kilkudziesięciu procent. Przeciwnicy wysyłania pacjentów do sanatoriów twierdzą, że pobyt sanatoryjny jest wypoczynkiem opłaconym przez podatnika jako pobyt urlopowy. Przeciwko takiej ocenie protestują nie tylko lekarze i personel pracujący w uzdrowiskach, ale także pacjenci, którzy korzystając z terapii sanatoryjnej szybciej wracają do zdrowia.
Ścierają się tu dwa nurty koncepcji medycyny realizowanej w uzdrowiskach. Pierwszy zakłada, że istotą leczenia uzdrowiskowego jest leczenia balneologiczne, czyli leczenie, którego podstawą jest wykorzystanie wód, minerałów i kopalin ulokowanych w miejscu uzdrowiska. Drugi natomiast zakłada inne, realizowane współcześnie w wielu krajach spojrzenie na pacjentów w uzdrowiskach poprzez nowoczesną diagnostykę i terapię. W tej opinii, która jest także moją, uzdrowisko może i powinno być znakomitym miejscem do przeprowadzenia odpłatnie coraz bardziej popularnej krótkiej, lecz gruntownej diagnostyki stanu zdrowia w oparciu o takie techniki obrazowania jak: endoskopia, TK, MRI, USG, czy nawet PET oraz nowoczesną diagnostykę laboratoryjną, w tym badania genetyczne. Takie wykorzystanie potencjału lekarskiego może w istotny sposób wpłynąć na poprawę finansową wielu uzdrowisk.
Uzdrowiska, dzięki swoim unikalnym walorom, do których należą m.in. komfort psychiczny, oderwanie od codziennej rutyny, ale i wspomniany już wysokiej klasy personel medyczny, mogą być także znakomitym miejscem do terapii. Terapii schorzeń, które należą do tzw. klasyki leczenia sanatoryjnego, ale i innych chorób, jak np. zespołu wypalenia zawodowego. Dzięki znakomitemu wyposażeniu uzdrowisk w medycynę fizykalną ten walor może zapewnić leczenie takich konkretnych, społecznie częstych schorzeń jak m.in. przewlekłe rany i owrzodzenia kończyn dolnych, stanów poamputacyjnych, chorób nowotworowych skóry, czy depresji. Na pewno zwiększy to wymagania stawiane lekarzom pracującym w uzdrowiskach, ale myślę, także z punktu widzenia ich kondycji finansowej, że warto pójść tą drogą. Jak potoczą się losy polskich uzdrowisk zależy od lekarzy, ale także od polityki prozdrowotnej państwa. Na razie nie jest ona negatywna. Oby taka została!