Oficjalne tytuły badań klinicznych bywają długie i skomplikowane. Pomimo informacji które zawierają, często są one wypierane w wyobraźni klinicystów przez chwytliwe akronimy.
Okazuje się, że istnieje mniej lub bardziej poważna ?nauka? zajmująca się akronimami badań klinicznych, a samo stosowanie takich skrótów ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników.
Chwytliwy akronim, czyli rozpoznawalność
Stosowanie akronimów w badaniach naukowych ma bogatą tradycję. Długie i skomplikowane tytuły prac i publikacji zawierają co prawda ogólną informację na temat celu samego badania, ale słabo przemawiają do wyobraźni odbiorców, nie mówiąc już o osobach postronnych. W takich sytuacjach akronim pozwala na dużo łatwiejsze zapamiętanie danego badania. Z drugiej strony, chwytliwy, pozytywnie kojarzący się akronim znakomicie zwiększa rozpoznawalność badania oraz może przełożyć się na publikację w bardziej prestiżowym czasopiśmie i większą liczbę cytowań w przyszłości. Sprawa była swego czasu gorąco komentowana w kardiologii, gdzie niemal każde poważniejsze badanie miało swój akronim, często luźno nawiązujący do celu i metodyki samego badania, nie mówiąc już o pozytywnie kojarzących się akronimach negatywnych badań. Doszło nawet do powstania inicjatywy HALT (help acronyms leave [medical] trials) wzywającej do usunięcia wszystkich akronimów z publikacji badań naukowych.
Akronimologia
Biorąc pod uwagę mniej lub bardziej udowodniony wpływ dobrego akronimu na prestiż publikacji i późniejsze cytowania w prasie branżowej, nic dziwnego, że humorystycznie traktowana akronimologia doczekała się poważnych opracowań w prestiżowych czasopismach. Opublikowany pod koniec 2014 roku w British Medical Journal (BMJ) artykuł skandynawskich badaczy opisywał analizę akronimów badań klinicznych opublikowanych w latach 2002-2012 przeprowadzoną w sposób prospektywny i metodyczny. Autorzy przejrzeli niemal 15 tysięcy publikacji z czego 2737 (18,3 proc.) zawierało akronimy tytułów badań, a następnie zanalizowali je pod kątem jakości oraz ?chwytliwości? zaproponowanych akronimów. Oceniano następujące dziedziny medycyny: kardiologię, endokrynologię, psychiatrię, reumatologię oraz pulmonologię.
Oceniając jakość akronimów, badacze posługiwali się dwiema skalami: pozytywną i negatywną. Pozytywna skala BEAUTY (Boosting Elegant Acronyms Using a Tally Yardstick) przyznawała punkty za: prawidłowe wykorzystanie liter z tytułu badania, stosowanie akronimu będącego słowem spotykanym w prawdziwym świecie oraz akronimu związanego z daną dziedziną medycyny. Natomiast negatywna skala CHEATING (obsCure and awkHward usE of lettArs Trying to spell somethING) odejmowała punkty za nieprawidłowe użycie liter z oryginalnego tytułu pracy, za pomijanie w akronimie całych słów z oryginalnego tytułu oraz stosowanie liter nie korespondujących z oryginalnym tytułem.
Gorsza jakość
Wyniki tego nieco humorystycznego, ale bardzo pouczającego badania można streścić w jednym zdaniu: mamy coraz więcej akronimów o coraz gorszej jakości. Co nie jest specjalnie zaskakujące, prym w ilości akronimów wiedzie kardiologia. Na przestrzeni lat wysoki odsetek badań otrzymuje akronim, ale ich jakość i ogólna ?chwytliwość? jest niezmiennie na wysokim poziomie. Badania IMMEDIATE dotyczące postępowania w izbie przyjęć lub BARRICADE dotyczące restenozy są tutaj chlubnymi przykładami. Absolutnym mistrzostwem świata jest akronim nie objętego niniejszą analizą badania RALES, zawierający nazwę leku i główny objaw ostrej niewydolności serca, w której jest stosowany ? trzeszczenia (ang. rales).
W przypadku pozostałych dziedzin medycyny sprawa wygląda nieco gorzej: obserwuje się istotne zwiększenie odsetka badań z akronimami, jednocześnie ich jakość ewidentnie spada. Jest to ogólna tendencja, ale poszczególne akronimy często trzymają wysoki poziom: badanie PREDICTIVE dotyczące przewidywalności wyników leczenia w cukrzycy, czy badanie BRONCUS dotyczące zapalenia oskrzeli.
Autorzy przewidzieli również osobną kategorię językowych ?potworków? lub akronimów, które nigdy nie powinny były powstać, np. SU.FOL.OM3 (SUpplementation with FOLate, vitamin B6 and B12 and/or OMega-3 fatty acids), P-No SOS (Primary angioplasty in acute myocardial infarction at hospitals with no surgery on-site).
Co dalej?
Wydaje się, że akronimy są i pozostaną integralną cześć publikacji naukowych. Biorąc pod uwagę wysoką funkcjonalność tego rozwiązania (nikt nie zapamięta tytułu ?Aldosterone Lethal effects Blocked in Acute myocardial infarction Treated with or without Reperfusion to improve Outcome and Survival at Six months follow-up?, ale akronim ALBATROSS już jak najbardziej), należy chyba dołożyć starań o stosowanie przejrzystych i estetycznych akronimów zamiast walczyć z ich używaniem. Adresatami takiej konkluzji są zarówno autorzy publikacji, jak i redaktorzy pism branżowych, którzy mają możliwość wyegzekwowania odpowiedniego poziomu akronimów.
tekst:
dr n. med. Michał M. Farkowski Sampi Research Sp. z o.o.
dr n. med. Jakub Baran Sampi Research Sp. z o.o.
dr n. med. Waldemar Wierzba red. naczelny ?Świata lekarza?