Rozmowa z prof. dr. hab. n. med. Bartoszem Karaszewskim, konsultantem krajowym ds. neurologii
Jakie stawia pan przed sobą cele jako nowy krajowy konsultant ds. neurologii?
Jestem przywiązany do podejmowania decyzji w oparciu o dane i analizę, a zatem chciałbym, aby nasze działania cechowała systematyczność, budowanie ścieżek, które związane będą z predykcyjnie największym zyskiem społecznym w rozumieniu szeroko pojętego zdrowia i rozwoju polskiej neurologii.
Moje zainteresowania badawcze mają znaczenie dla działań naukowych podejmowanych w klinice jako strukturze uniwersytetu, który ma status ministerialny uczelni badawczej, nie zaś w odniesieniu do ról konsultanta krajowego. Będę zabiegał o możliwie szybkie wprowadzanie w Polsce nowych terapii, które uzyskują wysoki poziom dowodu naukowego, ale i promował – co ma szczególnie prorozwojowy walor – twórczość naukową w neurologii. Bardzo zależy mi, aby Polska medycyna postrzegana była nie tylko jako efektywny i profesjonalny realizator wyrafinowanych procedur terapeutycznych, ale i kreator jakichś obszarów standardów postępowania. W pierwszej kolejności w mojej ocenie potrzebujemy jednak utworzenia systemów optymalnego wykorzystania szeregu terapii już refundowanych, będących w naszej dyspozycji. Takiej organizacji systemu, która pozwoli na wykorzystanie pełnego potencjału terapeutycznego tych technologii; ten zależeć może choćby od czasu rozpoczęcia czy monitoringu i sprawności zmian leczenia. Dotyczy to zarówno problemów epidemiologicznie największych, jak i chorób rzadkich, gdzie liczba dostępnych terapii szybko powiększa się i kreuje osobne wyzwanie logistyczne, z którego jednak naturalnie się cieszymy. Z tymi wyzwaniami wiązać się powinny także odpowiednie zmiany taryfikacyjne; te prace są już w toku od jakiegoś czasu.
W jakim kierunku powinna rozwijać się polska neurologia?
Kierunków czy nawet kategorii kierunków (np. kadra i edukacja, dostęp do terapii, system i koordynacja, infrastruktura, struktura finansowania, badania kliniczne – kolejność przypadkowa), które wymagają atencji, jest więcej. Powinniśmy je priorytetyzować wtórnie do oceny sytuacji, bieżącego stanu polskiej neurologii, uwzględniając warunki, zasoby, okoliczności. W takim sensie, tu i teraz, z pewnością warto zająć się rzeczonymi już systemami opieki dla tych obszarów neurologii, w których skuteczność terapeutyczna uzależniona jest w szczególnej mierze od czasu jej rozpoczęcia i wydolności opieki interdyscyplinarnej bądź dostępu do specjalnych narzędzi diagnostycznych oraz specyficznego (rzadkiego) doświadczenia klinicznego.
Jak pisałem w moim niedawnym komentarzu do raportu PTN o stanie polskiej neurologii: „W podobszarach, w których funkcjonowałyby systemy opieki koordynowanej, np. leczenia udarów mózgu, stwardnienia rozsianego czy niektórych chorób rzadkich, rozważyć trzeba format dyskutowanej od dawna referencyjności, niekoniecznie jednak literalnie rozumianej, moim zdaniem lepiej tu bowiem mówić o komplementarności działań, ośrodka dysponującego pełnym wachlarzem specyficznych możliwości diagnostyczno-terapeutycznych i ośrodków lokalnych. Surogatem, choć z pewnością fragmentarycznym takiego systemu, był notabene program pilotażowy wewnątrznaczyniowego leczenia udarów niedokrwiennych. Kluczowe etapy opieki realizowane mogłyby być w centrach, ale dużą część pracy z pacjentem realizować winny ośrodki, w tym poradnie neurologiczne lokalne, z centrum połączone komunikacyjnie w szerokim rozumieniu. Wśród takich rozwiązań systemowych, tam, gdzie wynika to z charakterystyki klinicznej, zasadne będzie tworzenie modelu tranzycyjnego (opieka ciągła we współpracy z neurologami dziecięcymi)”.
W styczniu 2025 r. Polska obejmie prezydencję w UE. Co to może oznaczać dla neurologii w naszym kraju?
Warto wykorzystać tę okoliczność, by wyeksponować rzeczywistą pozycję i wagę chorób mózgu w całej przestrzeni medycyny klinicznej czy szerzej zdrowia publicznego. W tym kontekście polecam tegoroczną analizę danych „Global Burden of Disease” opublikowaną w „Lancet Neurology”. W postrzeganiu popularnym ta pozycja nie jest tożsama z rzeczywistą. Niewiele jest przestrzeni w medycynie klinicznej, w której sprawność systemowa może przynieść tak duży uzysk społeczny, w sensie zdrowia populacji naturalnie.
Neurologia – jak większość specjalizacji – zmaga się z niedoborem kadrowym, zarówno wśród lekarzy, jak i pielęgniarek. Jaki jest pomysł, aby to zmienić? Tę negatywną tendencję można odwrócić?
Chcę być optymistą w tej sprawie. Uznanie naszej specjalizacji za priorytetową to pierwszy krok, ważny, ale naturalnie niewystarczający. Naszym zadaniem – a teraz moim szczególnie – jest eksponowanie wśród studentów kierunków lekarskich i innych medycznych wagi neurologii, satysfakcji z uprawiania tej dyscypliny, bieżących, czasem spektakularnych możliwości terapeutycznych nawet w złożonych patofizjologicznie i klinicznie sytuacjach. Wykazywanie, jak duża jest w neuronaukach klinicznych przestrzeń do rozwoju. Równolegle do tych działań proponować będę mechanizmy, pośrednie bądź bezpośrednie, które pozwolą wynagradzać dodatkowo pracę w warunkach w neurologii najtrudniejszych w sensie fizycznym, stresu i odpowiedzialności, to jest w oddziałach udarowych i intensywnego nadzoru.
W końcu, jak w każdej dyscyplinie, ważna jest w wyborach dokonywanych przez młodych lekarzy postawa i pozycja liderów, nauczycieli. W tym sensie znaczenie może mieć to, że neurolodzy są doceniani w prestiżowych konkursach personalnych, np. Fundacji na rzecz Nauki Polskiej czy rozmaitych branżowych z profesjonalnymi kapitułami, jury, ale może także nawet w tak prozaicznych zabawach jak te z SMS-owymi bądź podobnymi płatnymi głosowaniami, choć akurat – by nie nadwyrężać prestiżu dyscypliny – na udział w tych ostatnich z zasady nie powinni godzić się rzeczeni liderzy, ale dlaczego nie lekarze inni, prowadzący duże liczby pacjentów w poradniach lokalnych? Po prostu, poza ważnymi przestrzeniami, zadbajmy także o to, by o neurologii mówić, neurologię eksponować, nadawać jej należne miejsce także w przestrzeni popularnej. W zależności od zasobów czasowych staram się i będę starał komunikować nie tylko z rezydentami, ale i studentami ostatnich lat, także przy pomocy mediów społecznościowych.
Na koniec tego tematu zaznaczę ważny niezmiernie wątek w sferze rozwoju zasobów kadrowych: kształcenie. Tym, co od dawna postuluję, jest koncept rozbudowania tego procesu o umiejętności, które roboczo tylko nazywam wykonawczymi, takie, które w najbardziej optymalny sposób pozwolą na korzystanie z zasobów wiedzy teoretycznej, podręcznikowej, ze znajomości standardów postępowania, a tu nieodzowna jest część wiedzy z zakresu badań klinicznych, medycyny opartej na faktach i rachunku prawdopodobieństwa.
Rozmawiała: Ewa Podsiadły-Natorska
Prof. Bartosz Karaszewski – przewodniczący Państwowej Komisji Egzaminacyjnej w dziedzinie neurologii, kierownik Katedry Neurologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, kierownik Centrum Chorób Mózgu GUMed, ordynator Kliniki Neurologii Dorosłych Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, przewodniczący elekt sekcji Chorób Naczyniowych Mózgu PTN oraz przewodniczący Komitetu Nauk Klinicznych PANf. Od lipca 2024 r. konsultant krajowy ds. neurologii.