W tym roku zdrowie miało być tematem numer 1 w kampanii wyborczej – ten temat najbardziej interesuje Polaków. Czy było?
Prowadzone w ramach kampanii wyborczej debaty o zdrowiu koncentrowały się z jednej strony na osiągnięciach reformy ochrony zdrowia (PIS), a z drugiej – na wytykaniu ich wad przez opozycję. Wzrost nakładów na ochronę zdrowia, zbudowanie podwalin pod innowacyjną polską medycynę w postaci Agencji Badań Medycznych, uruchomienie pilotaży leczenia koordynowanego, reforma płac w ochronie zdrowia: to niekwestionowany dorobek. Jedna strona mówi więc o reformie, druga wytyka, że zmiany są chaotyczne, a Polska to ?chory kraj?.
Nam zabrakło w debacie wyborczej pytań o rozwiązanie podstawowych problemów zdrowotnych i społecznych.
- Ograniczenia picia alkoholu i jego dostępności na każdym kroku. Codziennie w Polsce sprzedaje się ponad 3 mln ?małpek?: wódki w małych butelkach. Alkohol jest dostępny w każdym sklepie i na każdej stacji benzynowej. A koszty leczenia chorób wywołanych przez alkohol to ok. 12% wszystkich wydatków ochrony zdrowia.
- Wprowadzenia ?podatku cukrowego?. Czy odważymy się na takie rozwiązanie, skoro w Polsce jest już ponad 3 mln chorych na cukrzycę, a ich liczba będzie rosła?
- Obowiązkowego płacenia przez sprawcę wypadku drogowego (wynikającego z brawury, pijaństwa, jazdy pod wpływem narkotyków, rozmowy przez komunikatory itp.) za leczenie poszkodowanego.
- Wprowadzenia ubezpieczeń dodatkowych i ich zwolnienie z opodatkowania – w celu pobudzenia rozwoju niepaństwowej służby zdrowia. To jeden ze sposobów na realną poprawę dostępności pacjentów do lekarzy specjalistów – dziś każdy z nas obserwuje, jak nadal wydłuża się czekanie na wizytę do specjalisty.
- Zagwarantowania podmiotowości pacjenta, danie mu prawa do decydowania, czy chce się leczyć w państwowej czy prywatnej ochronie zdrowia.
- Wyłączenia na 20 lat ochrony zdrowia z bieżącej walki politycznej: do czasu zorganizowania nowoczesnej i skutecznej opieki zdrowotnej.
Pytania o te 6 punktów warto zadać jeszcze w tej w kampanii wyborczej.