Więcej

    Nie chcemy leczyć jak z excela

     

    Najnowsze informacje o XXI Gali Nagród Złoty OTIS

    ROZMOWA Z PROF. GRAŻYNĄ RYDZEWSKĄ, PREZESEM POLSKIEGO TOWARZYSTWA GASTROENTEROLOGII, KIEROWNIKIEM KLINIKI GASTROENTEROLOGII Z PODODDZIAŁEM LECZENIA NZJ, CSK MSWIA W WARSZAWIE.

    Co dobrego wydarzyło się w 2019 roku, jeśli chodzi o gastroenterologię, a co należałoby zmienić w 2020?

    W ostatnich latach wydarzyło się bardzo dużo dobrego, jeśli chodzi o leczenie choroby Leśniowskiego-Crohna i wrzodziejącego zapalenia jelita grubego. Poprawiła się dostępność do leczenia biologicznego, również tego najbardziej nowoczesnego. Problemem jest natomiast to, że nadal leczymy ?jak z Excela?, ponieważ mamy określone limity. Jeżeli pacjent dobrze odpowiada na lek, jednak ma wysokie ryzyko nawrotu i zaostrzenia choroby, a my musimy odstawić mu lek po roku lub dwóch ? bo tak decyduje płatnik ? to jest to ze szkodą dla pacjenta. Konieczne byłoby wydłużenie programów lekowych i możliwość podawania leku tak długo, jak jest to potrzebne w przypadku danego pacjenta. Apelowaliśmy o zmiany: stosowanie leczenia biologicznego powinno być możliwe do osiągnięcia głębokiej remisji albo nawet takie leczenie powinno być cały czas kontynuowane u pacjentów z wysokim ryzykiem nawrotu. Biorąc pod uwagę obecne ceny leków biopodobnych, należałoby niektóre z nich przenieść z programów lekowych do refundacji aptecznej. Programy lekowe mają bardzo duże ograniczenia, a obecnie np. ampułka biopodobnego adalimumabu kosztuje ok. 200 zł. Trzeba się zastanowić, czy naprawdę warto wdrażać cały mechanizm programu? Czy nie lepiej, żeby pacjent mógł kupić lek w aptece na receptę, podawać go sobie w domu (tak jak insulinę w przypadku cukrzycy), a przychodzić co kilka miesięcy na badania kontrolne do ośrodka, w którym jest prowadzona opieka koordynowana? Rozumiem, że leki innowacyjne, jak wedolizumab i ustekinumab, powinny na razie pozostać w programach lekowych, jednak wydaje mi się, że w przypadku leków biopodobnych nie jest to już konieczne. Poluzowanie kryteriów czasu trwania terapii, sposobu jej prowadzenia, możliwość leczenia ambulatoryjnego w przypadku pacjentów stosujących leki podskórnie: to wszystko znacznie obniżyłoby koszty i usprawniło leczenie. Podobne oczekiwania są w wielu dziedzinach, gdzie terapie biologiczne stały się już tanie, a pacjent mógłby je sam podawać sobie w domu.

    Jednocześnie byłoby to tańsze dla całego systemu?

    Oczywiście, obecnie trzeba zatrudniać wiele osób tylko do obsługi administracyjnej terapii biologicznych. W ośrodkach opieki koordynowanej również taki model byłby znacznie lepszy. Zależy nam też na wprowadzeniu opieki koordynowanej w nieswoistych chorobach zapalnych jelit. Chcielibyśmy również zwiększenia dostępności do procedur endoskopowych, takich jak gastroskopia i kolonoskopia. Zachorowania na raka jelita grubego w Polsce ciągle rosną, leczenie jest bardzo kosztowne, dlatego tak ważne jest jego wczesne wykrywanie. W programach profilaktycznych przesiewowych kolonoskopia jest dostępna, natomiast poza programem trudno ją wykonać. Kontrakty na gastroskopię i kolonoskopię są stosunkowo niskie, często już w połowie roku są znacznie przekroczone. Bardzo często trzeba przyjąć pacjenta do szpitala, żeby wykonać kolonoskopię. Tymczasem gastroskopia i kolonoskopia powinny być szeroko dostępne, często są dużo bardziej przydatne niż rezonans i tomografia komputerowa. Należy również doszacować wartość endoskopowych badań laboratoryjnych, ponieważ obecnie są one zdecydowanie niedoszacowane.

    Czy gastroenterolodzy czekają też na nowe technologie lekowe?

    Na pewno czekamy na poprawę leczenia obecnie stosowanego. Ustekinumab ma już rejestrację także we wrzodziejącym zapaleniu jelita grubego, czekamy na jego refundację w Polsce także w tym wskazaniu. Jestem dobrej myśli, ponieważ obecnie nowe leki pojawiają się w refundacji. Jeśli chodzi o nowe leki w gastroenterologii, to mamy tofacitinib. Został on bardzo szybko zarejestrowany przez EMA, wydawał się lekiem bardzo obiecującym. To inhibitor kinazy janusowej, już stosowany w innych dziedzinach, np. w reumatologii. W gastroenterologii, w leczeniu wrzodziejącego zapalenia jelita grubego, ten lek byłby jednak konieczny w większej dawce. Ale w przypadku wyższej dawki Europejska Agencja Leków wydała ostrzeżenie o jego prozakrzepowych działaniach niepożądanych. Dlatego na razie musimy poczekać na więcej danych, zanim będziemy ubiegać się o refundację i możliwość powszechnego stosowania u naszych pacjentów. W leczeniu chorób zapalnych jelit w Polsce mamy w zasadzie dobry dostęp do leczenia ? poza ustekinumabem we wrzodziejącym zapaleniu jelita grubego. To bardzo dobra sytuacja w porównaniu z tym, co było niedawno, gdy mieliśmy jedynie możliwość stosowania infliksymabu i adalimumabu. W ciągu ostatnich 2 lat sytuacja diametralnie się zmieniła.

    Rozmawiała Katarzyna Pinkosz

    Świat Lekarza
    Świat Lekarza
    Świat Lekarza to opiniotwórcze pismo, portal i platforma medialna, skierowana do lekarzy, poruszająca tematykę systemu ochrony zdrowia oraz poszczególnych dziedzin medycyny, m.in. kardiologii, onkologii, pulmonologii, urologii, diabetologii, okulistyki, chorób rzadkich.

    Więcej od autora

    Chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata medycyny?

    Zaprenumeruj bezpłatnie ŚWIAT LEKARZA 3D