Jedna z ostatnich kontroli NIK-u zwraca uwagę na pewien absurd, który z punktu widzenia zdrowia ma niepodważalne znaczenie.
Chodzi o wyniki audytu opublikowanego przez Najwyższą Izbę Kontroli w sierpniu. Dotyczą one kontroli wybranych 12 polskich uzdrowisk. Wszystkie utrzymały swój leczniczy status, jednak przy wydaniu decyzji kompletnie pominięto kwestię… jakości powietrza i fakt jego zanieczyszczenia.
Zgodnie z przepisami status uzdrowiska może zyskać obszar, który spełnia określone warunki, wśród których są klimat o właściwościach leczniczych oraz odpowiednie wymagania w stosunku do środowiska. Według zasad ustalonych przez resort zdrowia przy ocenie właściwości leczniczych klimatu należy uwzględnić m.in. właśnie zanieczyszczenie powietrza. Nie ma w tym nic dziwnego, skoro do uzdrowisk kierowani są pacjenci po przebyciu różnych chorób, w tym seniorzy oraz dzieci.
W 2022 r. w Polsce funkcjonowało 47 uzdrowisk. 60 proc. z nich znajduje się w południowej części kraju, gdzie jakość powietrza na ogół jest gorsza niż na pozostałym obszarze. Kontrola NIK wykazała, że resort zdrowia w żadnym przypadku nie zaobserwował nieprawidłowości, choć z dokumentów jasno wynika, że w 11 z 12 objętych kontrolą miejscowościach uzdrowiskowych – zwłaszcza w miesiącach chłodnych – normy dot. dopuszczalnego dobowego stężenia pyłu PM10 były niejednokrotnie przekroczone nawet o kilkaset procent!
Innymi słowy: wysyłamy chorych… w chore miejsca.
Ale to czubek góry lodowej. Tym, co szczególnie mnie niepokoi, jest fakt, że nie rozumiemy, jak silny istnieje związek pomiędzy zdrowiem a czystym powietrzem.
PM10 to zawieszone w powietrzu cząstki stałe oraz ciekłe o średnicy nie większej niż 10 mikrometrów (µm), które mogą być łatwo wdychane do dróg oddechowych. Pochodzą one z różnych źródeł takich jak spalanie paliw (samochody, piece grzewcze), przemysł, rolnictwo czy naturalne procesy (pyłki roślinne, kurz, popioły wulkaniczne). Liczne badania naukowe potwierdzaj, że pył PM10 może mieć poważny wpływ na zdrowie, szczególnie przy długotrwałym narażeniu.
Główne zagrożenia wynikające z przebywania w zanieczyszczonym środowisku to podrażnienie dróg oddechowych, nasilenie objawów astmy i POChP, zwiększenie ryzyka chorób serca i naczyń krwionośnych, w tym zawałów serca, udarów i niewydolności serca, a także osłabienie odporności. Niektóre cząstki obecne w pyle PM10 są rakotwórcze, co może prowadzić do rozwoju nowotworów, szczególnie raka płuc, który stanowi dziś główną przyczynę zgonów z powodu wszystkich nowotworów w naszym kraju!
Mimo to w objętych kontrolą uzdrowiskach w sezonie chłodnym prowadzono leczenie kuracjuszy – również tych, którzy byli szczególnie narażeni na negatywne skutki niedostatecznej jakości powietrza (tzn. pacjentów z chorobami układu oddechowego i układu krążenia, dzieci oraz osób odbywających rehabilitację po przebytej chorobie COVID-19).
Według danych NFZ i ZUS w 12 skontrolowanych uzdrowiskach, których dokumentację objęto analizą w sezonach chłodnych w okresie 2018–2022, leczono niemal 45 tys. osób z wyżej wymienionej grupy ryzyka, w tym prawie 7 tys. dzieci.
NIK alarmuje: muszą zostać podjęte działania, które poprawią jakość powietrza w najbardziej zanieczyszczonych miejscach – i trzeba to zrobić natychmiast. Na razie tempo działań jest niezadowalające. Jak podkreślają kontrolerzy, wymiana wszystkich kotłów na paliwo stałe poniżej 5 klasy (jest to standard docelowy w przyjętych uchwałach antysmogowych) przy obecnym tempie działań naprawczych w 5 uzdrowiskowych gminach zajmie od 7 do… 17 lat! Do usprawnienia działań raczej nie zmuszą nikogo mandaty. Okazuje się bowiem, że w latach 2018–2022 po skontrolowaniu systemów grzewczych w uzdrowiskach wystawiono 233 mandaty karne na kwotę prawie 52 tys. zł. Średnia kwota mandatu wyniosła… 222 zł.
Co dalej? NIK wystosował szereg zaleceń pokontrolnych, m.in. do Ministra Zdrowia, Ministra Klimatu i Środowiska oraz Ministra Rozwoju i Technologii. Obyśmy doczekali ich szybkiej realizacji, aby wizyty w uwielbianej przecież przez Polaków Rabce-Zdroju nie przypłacić… zdrowiem.
Ewa Podsiadły-Natorska
redaktor prowadząca