Rozmowa z prof. dr hab. n. med. Mileną Dąbrowską, kierownikiem Zakładu Diagnostyki Hematologicznej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku
NAGRODA ZAUFANIA ZŁOTY OTIS 2024 W KATEGORII OSIĄGNIĘCIA W DIAGNOSTYCE LABORATORYJNEJ W ROKU 2023
Jakie wydarzenia w diagnostyce laboratoryjnej były według pani w ubiegłym roku najważniejsze?
Z punktu widzenia naszej grupy zawodowej bardzo ważne było wejście w życie długo wyczekiwanej ustawy o medycynie laboratoryjnej. Zastąpiła ona obowiązującą od ponad 20 lat ustawę o diagnostyce laboratoryjnej, wprowadzając nowe regulacje m.in. w zakresie zasad i warunków wykonywania zawodu diagnosty laboratoryjnego, nadzoru i kontroli nad medycznymi laboratoriami diagnostycznymi, a także badań w miejscu opieki nad pacjentem (POCT), obowiązków kierownika laboratorium, dostępu do zawodu diagnosty laboratoryjnego czy dofinansowania kształcenia specjalizacyjnego. Wystosowaliśmy również szereg uwag do projektu rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie wymagań, jakim powinno odpowiadać medyczne laboratorium diagnostyczne i jakie kwalifikacje powinien posiadać personel laboratoryjny. Zależy nam, aby powstające regulacje prawne były gwarantem doboru kompetentnej kadry laboratoryjnej oraz nadzoru nad właściwą jakością świadczonych przez nią usług.
W diagnostyce laboratoryjnej nastąpił znaczący postęp?
Na pewno ubiegły rok to kolejny etap doskonalenia technologii pomiarowych oraz metod analitycznych, które stają się coraz bardziej precyzyjne, czułe, swoiste, szybkie i szeroko dostępne. Codzienną kontrolę glikemii u osób cierpiących na cukrzycę rewolucjonizują sensory do pomiaru stężenia glukozy, pojawiają się też mobilne urządzenia do szybkiej i taniej identyfikacji drobnoustrojów, a plany rutynowego wykonywania sekwencjonowania nowej generacji zapowiadają przełom, który w wielu przypadkach zmieni rokowania pacjentów i organizację leczenia. Z kolei odkrycie w 2023 roku nowego genu (ATRIP), którego mutacje powodują wysokie ryzyko raka piersi, stwarza możliwość zastosowania prostego i taniego testu wykrywającego tę niebezpieczną mutację. Na pewno najbardziej spektakularne innowacje w medycynie laboratoryjnej widoczne są głównie w obszarze badań genetycznych oraz nowatorskich testów diagnostycznych.
Co uważa pani za swoje największe osiągnięcie w 2023 roku?
Razem z zespołem w „Journal of Clinical Medicine” opublikowaliśmy pracę, w której m.in. wykazaliśmy użyteczność testów tromboelastometrycznych w wykrywaniu nadkrzepliwości u pacjentów z COVID-19. Natomiast w pracy opublikowanej w „Advances in Medical Sciences” udowodniliśmy, że małopłytkowość u chorych z wczesnym stadium pierwotnego zapalenia dróg żółciowych zmniejsza czułość tromboelastometrii rotacyjnej w wykrywaniu nadkrzepliwości generowanej zwiększoną aktywnością płytek krwi. Rozpoczęliśmy również ocenę przydatności wykorzystania sztucznej inteligencji w miejsce mikroskopowej metody różnicowania prawidłowych i patologicznych komórek krwi oraz szpiku kostnego. W ubiegłym roku zostałam współautorem stanowiska ekspertów Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego w sprawie stosowania w warunkach polskich leku (andeksanet alfa) skutecznego w korygowaniu hemostazy u pacjentów stosujących określone doustne leki przeciwkrzepliwe.
Co wymaga usprawnienia w polskiej diagnostyce laboratoryjnej?
Badania laboratoryjne, podobnie jak procedury medyczne, powinny być wyceniane w systemie publicznym i kontraktowane przez NFZ. Obecnie muszą być zakupione przez świadczeniodawców, więc są traktowane jako dodatkowy koszt, co skłania lekarzy do drastycznego ograniczania liczby i rodzaju zlecanych badań. Skutkuje to obniżeniem skuteczności i ekonomicznej efektywności opieki zdrowotnej z uwagi na fakt, że testy laboratoryjne są podstawą 60–70 proc. decyzji lekarskich dotyczących postępowania diagnostycznego i/lub terapeutycznego. Stanowią też najtańsze źródło obiektywnej informacji o stanie zdrowia pacjenta. Według WHO laboratoryjna informacja diagnostyczna powinna dziś poprzedzać każdą diagnozę medyczną stawianą w gabinecie lekarskim.
Pani się z tym zgadza?
Tak. Laboratoria szpitalne też nie powinny być postrzegane jako ośrodki zbędnych kosztów, ponieważ stanowią cenną, całodobową bazę diagnostyczną i szkoleniową. Przekazywanie ich firmom zewnętrznym – tzw. laboratoriom sieciowym – nie służy jakości opieki nad pacjentem hospitalizowanym, m.in. z powodu braku ścisłej współpracy lekarza z diagnostą wymaganej np. w sytuacji wątpliwego wyniku, potrzeby powtórzenia badania czy konsultacji w zakresie rewizji strategii diagnostycznej. Również przewożenie pobranych próbek, często na duże odległości, zmienność metod analitycznych, personelu czy zdalna autoryzacja obniżają wiarygodność wyników wielu testów laboratoryjnych.
Innym problemem jest zbyt mała liczba diagnostów zatrudnianych w laboratoriach, aby zapewnić ciągłość badań oraz właściwy nadzór nad wykonywaniem czynności diagnostyki laboratoryjnej. Rejestracja nowych laboratoriów oparta jedynie na kryteriach lokalowo-sanitarnych, bez oceny, kto w nich pracuje, na jakim sprzęcie oraz czy i jakie uzyskiwane są wyniki kontroli jakości, nie zapewnia usługi laboratoryjnej na możliwie najwyższym poziomie.
Ponadto uważam, że wprowadzenie dostosowanych do wieku, obowiązkowych paneli badań profilaktycznych poprawiłoby wczesną wykrywalność chorób i obniżyło koszty leczenia.
Marzeniem byłoby ujednolicenie stosowanych analizatorów i metod analitycznych oraz jednostek na wynikach badań, co ułatwiłoby porównywalność i interpretację wyników z różnych laboratoriów. Z pewnością jest wiele do zrobienia, nad czym wytrwale pracuje całe środowisko zawodowe, mając na uwadze lepszą jakość pracy i bezpieczeństwo pacjentów.
Co jest najbardziej fascynujące w pani pracy?
Fascynuje mnie sam charakter tej pracy, a zwłaszcza cel, któremu służy. Ekscytująca jest możliwość poznawania coraz doskonalszych technologii analitycznych i testów laboratoryjnych, dzięki którym można coraz szybciej wykrywać patologie i lepiej określać ich przyczyny. Dużo satysfakcji daje mi współpraca z lekarzami w doborze optymalnej strategii diagnostycznej czy interpretacji skomplikowanych wyników badań laboratoryjnych. Podoba mi się przy tym rola „niewidzialnej ręki”, bo w odróżnieniu od innych zawodów medycznych praca diagnosty laboratoryjnego zwykle nie jest zauważana przez pacjentów.
Najbardziej emocjonujące jest wczesne, nierzadko przypadkowe wykrycie nieprawidłowości w materiale pobranym od bezobjawowego pacjenta, bo nawet w przypadku poważnej patologii stwarza to szansę na szybkie wdrożenie skutecznej terapii i całkowite wyleczenie. Niezmiernie inspirująca jest też współpraca z samorządami medycznymi i towarzystwami naukowymi, m.in. w ramach wspólnych kongresów, konferencji czy tworzenia rekomendacji. Podsumowując, najwięcej zapału do pracy daje mi świadomość, że mogę przyczynić się do ochrony czyjegoś zdrowia, a nawet życia. Te wartości uważam za najcenniejsze.
Którą pracę naukową uważa pani za najważniejszą w swoim dorobku?
Najbardziej fascynowały mnie badania, które rozpoczęłam w latach 90. nad mechanizmami apoptozy, czyli samobójczej śmierci komórek zbędnych lub nieprawidłowych, w tym nowotworowych. Dowiodłam, że organizacja filamentów aktyny w komórkach śródbłonka jest ważnym elementem podatności na apoptozę, a modulowanie struktury cytoszkieletu może stanowić istotny punkt uchwytu nowatorskich terapii. Opracowałam też model indukcji i oceny intensywności apoptozy w komórkach raka sutka. Przedstawiłam dowody, że białka regulujące apoptozę mogą mieć wartość prognostyczną i diagnostyczną u chorych z ostrą białaczką szpikową. Mam nadzieję, że pogłębianie wiedzy o mechanizmach rządzących apoptozą oraz funkcji regulatorów tego procesu przyczynia się do postępu w diagnostyce i terapii chorób wywołanych nadmierną apoptozą (np. neurodegeneracyjnych) lub nieefektywną apoptozą (nowotworowych). Bardzo też sobie cenię opiekę nad rozwojem naukowym studentów oraz młodych diagnostów laboratoryjnych; ich zapał w zgłębianiu problematyki medycyny laboratoryjnej pozwala z optymizmem patrzeć na przyszłość tej dyscypliny nauki.
Praca diagnosty wymaga skupienia. Jak pani wypoczywa?
Wolny czas jest dla mnie pojęciem względnym, bo zawsze mam coś do zrobienia. Najbardziej interesuje mnie i jednocześnie relaksuje fotografowanie przyrody oraz ludzi obserwowanych w czasie podróży. Udało mi się już skompletować kilkadziesiąt albumów, wciąż mam jednak nadzieję, że to najciekawsze zdjęcie jeszcze jest przede mną.