PROF. UCZ. MARCIN CZECH, SPECJALISTA W ZAKRESIE EPIDEMIOLOGII
ORAZ W DZIEDZINIE ZDROWIA PUBLICZNEGO, TWÓRCA DOKUMENTU POLITYKA LEKOWA PAŃSTWA, WICEMINISTER ZDROWIA W LATACH 2017-19
Duże miasto, a w nim wielooddziałowy szpital psychiatryczny. Zwykle pełne obłożenie. Kilkaset łóżek. Skomplikowane i wymagające przypadki, poważnie chorzy ludzie. Po drugiej stronie wykształcona, oddana i pracowita kadra medyczna: lekarze, pielęgniarki, terapeuci, psycholodzy, personel pomocniczy. Wysokie standardy profesjonalne i etyczne, dobra komunikacja, wdzięczni chorzy i ich rodziny. Jest wspaniale! Czy na pewno?
Zaczyna się odprawa na jednym z oddziałów, lekarski standard. Zanim
pielęgniarka zaczęła raport z dyżuru, glos zabiera Ilona (imiona
zmienione) – oddana pacjentom młoda rezydentka: „Miałam
sen: na naszym oddziale pracowało dodatkowo 4 lekarzy psychiatrów,
widziałam ich siedzących przy biurkach, bardzo realistycznie.
I byliśmy w stanie ogarnąć dyżury, staże i opiekę nad naszymi 40
pacjentami. Raj”. „Fajny sen” – rzuciła zastępca ordynatora dr Judyta,
doświadczona pani psychiatra pracująca w 3 miejscach, i dodała:
„Wczoraj z Iloną zrobiłyśmy 7 wypisów i miałyśmy 5 przyjęć, przedłużyłyśmy leki, skoordynowałyśmy wsparcie psychologiczne, porozmawiałyśmy z pacjentami i rodzinami, załatwiłyśmy konsultacje, wypisałyśmy recepty… Mamy teraz po 20 pacjentów (również w izolowanym pododdziale, na którym przebywają osoby aresztowane)”. „A co będzie jutro?” – zapytała z troską Agnieszka, pani ordynator, nauczyciel akademicki i jednocześnie dyrektor szpitala. „Przecież jedziemy z Judytą do sądu jako biegłe i nas nie będzie”. Odpowiedziała Ilona: „Ja będę po dyżurze, na którym odpowiadam za cały szpital, nie wiem czy będę miała siłę pociągnąć cały oddział jako jedyny lekarz…”. „Wstrzymajmy na jutro przyjęcia” – zadecydowała pani ordynator, do sądu mamy obowiązek pojechać”. „A zmieniając temat – dlaczego nasza radiologia nie zrobiła jeszcze zdjęć pacjentom z oddziału?”. „Zwolnili się wszyscy technicy, poszli
do prywatnych ośrodków, będziemy musieli zawieźć pacjentów do innego szpitala…” – odpowiedziała smutno pielęgniarka i rozpoczęła czytanie raportu z dyżuru. „To był piękny sen” – dodał tuż po zakończeniu Michał, który właśnie rozpoczął szkolenie specjalizacyjne w ramach wolontariatu,
godząc je z wieloma innymi lekarskimi obowiązkami zawodowymi.