Polscy politycy różnych opcji w czasie ostatniej kampanii wyborczej zapewniali, że Polska może dogonić w rozwoju gospodarczym Niemcy, a Polacy mogą już wkrótce zarabiać tyle co nasi zachodni sąsiedzi.
Mecz Polska Niemcy obejrzało u nas kilkanaście milionów telewidzów. Zwycięski remis poprawił nastroje milionom Polaków, bo nasi grali jak równy z równym i mieli szansę wygrać. Sytuacji do zdobycia zwycięskiej bramki mieliśmy więcej niż nasi przeciwnicy. Mecz zbiegł się z 25. rocznicą podpisania polsko-niemieckiego traktatu o przyjaźni i współpracy. To dobra okazja dokonania podsumowań i porównań.
Polscy politycy różnych opcji w czasie ostatniej kampanii wyborczej zapewniali, że Polska może dogonić w rozwoju gospodarczym Niemcy, a Polacy mogą już wkrótce zarabiać tyle co nasi zachodni sąsiedzi. Jednak spokojna analiza faktów wskazuje, że takie opinie są wypowiadane bardzo na wyrost. Powstaje pytanie, czy my na pewno zmniejszamy dystans dzielący nas od Niemiec.
W ostatnich latach Polska rozwijała się szybciej. Nasz Produkt Narodowy Brutto wzrósł o mniej więcej 30 proc. Jednak baza tego wzrostu w porównaniu z Niemcami jest mizerna i niski niemiecki wzrost PKB w liczbach bezwzględnych jest większy od naszego.
Żeby gonić Niemcy rosnące o 1 proc. PKB rocznie ? my musielibyśmy rosnąć o ponad 6 proc. Niemiecka gospodarka jest po prostu prawie cztery razy większa od Polskiej. PKB na głowę mieszkańca to prawie 40 tysięcy euro w Niemczech wobec nieco ponad 11 tysięcy euro w Polsce. Dramatycznie wygląda porównanie wydajności pracy. Przeciętny Niemiec w ciągu godziny pracy wytwarza blisko 43 euro. Polak nieco ponad 10 euro. W tej sytuacji nie może nas pocieszać, że pracujemy o pięć godzin tygodniowo dłużej niż Niemcy. Fatalnie wypadamy w dziedzinie aktywności zawodowej.
Przeciętny Niemiec przepracowuje w życiu blisko 38 lat. Polak zaledwie 32. Jeden z najważniejszych wskaźników gospodarczych ? współczynnik zatrudnienia w wieku produkcyjnym ? również pokazuje bolesną prawdę. W Niemczech wynosi 73,8 proc., a u nas tylko 61,7 proc. To wszystko powoduje, że Polak zarabia przeciętnie 865 euro miesięcznie, a Niemiec prawie trzy tysiące euro, czyli trzy i pół razy więcej.
Na dodatek porównanie PKB na przestrzeni ponad 150 lat pokazuje, że cały czas wartość PKB Europy Środkowo-Wschodniej to mniej więcej połowa PKB Zachodu. Polska i inne kraje, które w ostatnich latach dołączyły do Unii Europejskiej są określane przez ekspertów jako ?hinterland?, coś w rodzaju przedmieścia czy peryferii.
Czy będąc w Unii Europejskiej dokonujemy tak zwanej konwergencji, czyli czy gonimy bogatsze kraje. Pod pewnymi względami tak. Rozwija się nasza infrastruktura, zmniejsza się dysproporcja w zarobkach. Jednak Unia Europejska bardziej sprzyja największym państwom i gospodarkom. Co powinniśmy robić? Odpowiedź jest prosta: więcej i wydajniej pracować. Czego nie robić? Nie zadłużać się, nie obniżać współczynnika zatrudnienia. Powiększać liczbę pracujących można albo poprawiając dzietność albo otwierając się na imigrantów. Trzeba też zwielokrotnić środki na rozwój i wynalazki. Polska obecnie wydaje mniej niż jedna tylko niemiecka firma, produkująca Mercedesy.