Rozmowa z Moniką Kaczmarek, prezesem Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków
Wszyscy zgodzimy się z tym, że pacjentom diabetologicznym dzięki nowoczesnym technologiom żyje się łatwiej. Jak duże to ułatwienie?
Ogromne, dlatego cieszę się z postępu, jaki dokonał się w diabetologii. Dzięki nowoczesnym technologiom pacjentom z cukrzycą dużo prościej jest podejmować decyzje terapeutyczne, mogą też uniknąć groźnej hipoglikemii. A mówimy o decyzjach podejmowanych każdego dnia. Pacjenci korzystający np. z systemu ciągłego monitorowania glikemii czują się po prostu bezpieczniej.
I na pewno jakość ich życia się poprawiła.
Zdecydowanie tak. Nowoczesny sprzęt medyczny wpływa na jakość życia pacjentów z cukrzycą. Pacjent nie musi żyć już tylko chorobą, ale może wykonywać wiele innych aktywności, czego bez nowoczesnych technologii nie mógłby robić: może pracować, uprawiać sport, podróżować, ponieważ ma pełny monitoring tego, co w jego organizmie w danej chwili się dzieje. Te systemy pozwalają też przewidywać, jak zachowa się organizm w danych okolicznościach, pacjent może więc np. uprawiać aktywność fizyczną, zaplanować sobie spacer czy pracę w ogródku. Systemy ciągłego monitorowania glikemii to nie glukometr, którym mierzy się poziom cukru kilka razy dziennie – to są setki pomiarów przez całą dobę.
Jak w pani ocenie wypada poziom edukacji diabetologicznej w Polsce, a przede wszystkim tempo edukowania?
Edukacja diabetologiczna inna jest w gabinetach lekarskich, a inna wśród pielęgniarek diabetologicznych oraz edukatorów, trzeba ją dostosować do potrzeb pacjenta. Inaczej też edukujemy w ramach Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków – dla nas edukacja od 43 lat istnienia jest priorytetem. Mamy ok. 350 oddziałów w Polsce. Chcemy dotrzeć do każdego najmniejszego zakątka kraju, zwłaszcza do osób wykluczonych cyfrowo. Często lekarze proponują swoim pacjentom z cukrzycą, aby uczestniczyli w spotkaniach organizowanych przez Polskie Stowarzyszenie Diabetyków. To samo pielęgniarki. Problemem pozostaje jednak wciąż niedostateczna dostępność poradni diabetologicznych.
Zgadza się. Jakie jest rozwiązanie?
Na bieżąco rozszerzamy sieć edukacyjną, przy naszych oddziałach i kołach tworzą się punkty edukacyjne dla pacjentów, w których porad udzielają pielęgniarki diabetologiczne lub edukatorzy. Niestety nie jesteśmy w stanie takich punktów utworzyć w całej Polsce, bo to wiąże się z kosztami. Dlatego np. wydajemy bezpłatny biuletyn, w którym zamieszczamy wszelkie materiały dotyczące nowości w cukrzycy. Wydajemy go co miesiąc w liczbie 5 tys. egzemplarzy, po czym rozsyłamy do naszych kół i oddziałów. Oprócz tego biuletyn znajduje się w wersji elektronicznej na naszej stronie www.diabetyk.org.pl w zakładce „Materiały do pobrania”. Organizujemy ponadto bezpłatne webinary – można w nich uczestniczyć na żywo albo obejrzeć później, w dowolnym momencie na YouTubie.
A jakich rozwiązań systemowych pani brakuje, żeby edukacja diabetologiczna była w Polsce jak najlepsza?
Przede wszystkim powinna być kompleksowa opieka nad pacjentem z cukrzycą począwszy od lekarzy pierwszego kontaktu. W przychodniach powinny znajdować się punkty konsultacyjne dla osób ze świeżo rozpoznaną cukrzycą, gdy nie ma jeszcze powikłań, a od szybkiej i efektywnej edukacji bardzo dużo zależy. Po części jest to realizowane w ramach opieki koordynowanej nad pacjentami diabetologicznymi, jednak nie wszystkie przychodnie tę formę opieki wprowadziły. Często POZ-y zmagają się także z brakiem personelu. Kto ma wówczas edukować? A pacjent powinien wiedzieć, na co musi zwrócić uwagę, żeby nie doszło do powikłań, które powodują koszty finansowe, rodzinne, społeczne.
Nie możemy zapominać o edukacji w placówkach oświatowych, która jest bardzo ważna, aby zapewnić dzieciom z cukrzycą właściwe prowadzenie choroby. Zapewnienie pielęgniarek w szkołach na co dzień, nie tylko dla dzieci z cukrzycą, ale i wszystkich dzieci przewlekle chorych, pozwoli rodzicom poczuć się bezpieczniej. Edukacja powinna być prowadzona przez wielospecjalistyczny zespół.
Edukacją diabetologiczną powinna być objęta cała rodzina, nie tylko pacjent?
Zdecydowanie cała rodzina. Na spotkania edukacyjne, które organizujemy, często przychodzą całe rodziny. Edukujemy wszystkich, szczególnie że z cukrzycą zmaga się nie tylko osoba chora. Często trzeba zmienić nawyki żywieniowe i żeby było to efektywne, żywić inaczej powinna się cała rodzina. Podobnie jeśli jako pacjenci chcemy korzystać z nowoczesnych technologii, to i rodzina powinna zostać przeszkolona. Tym bardziej, że z rodziną mieszkamy pod jednym dachem, często to krewni służą nam pierwszą pomocą. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś z najbliższej rodziny nie umiał w odpowiednim momencie obsłużyć urządzenia terapeutycznego, skoro od tego zależy życie.
Edukacja diabetologiczna powinna być też cały czas prowadzona i na bieżąco aktualizowana wśród personelu medycznego. Dlatego cieszę, że są przychodnie, gdzie lekarze korzystają z wszystkich spotkań edukacyjnych, które są dla nich prowadzone, ale to powinno być usystematyzowane. Bo za nowościami musimy wszyscy nadążać dla dobra pacjentów. Każda osoba chora powinna mieć prawo do kompleksowej i profesjonalnej edukacji. Edukację należy dostosować do poszczególnych osób, wieku – jest to kwestia indywidualna.
Rozmawiała: Ewa Podsiadły-Natorska