DOŁĄCZ DO SUBSKRYBENTÓW

NEWSLETTERA

Priorytet dla zdrowia

 

Najnowsze informacje o XXI Gali Nagród Złoty OTIS

Rozmowa z ministrem zdrowia Konstantym Radziwiłłem

Panie Ministrze, przyszedł Pan do ministerstwa z programem zmian, te zmiany już się rozpoczynają, ale nie zawsze zyskują one poparcie. Kardiolodzy od dłuższego czasu protestują przeciw obniżkom wycen na kardiologię interwencyjną?

System służby zdrowia jest niedofinansowany, jednak mimo to za niektóre świadczenia NFZ płaci bardzo dużo. Dawało to możliwość osiągania zysków, które nieraz w zaskakujący sposób budowały różnego rodzaju fortuny.

Wysokie finansowanie kardiologii interwencyjnej spowodowało, że w Polsce powstała sieć placówek, które na światowym poziomie zajmują się leczeniem zawałów serca. Jednak rzeczywiste koszty leczenia spadły i dziś nie ma uzasadnienia dla tak wysokiego finansowania kardiologii interwencyjnej. Dlatego zaproponowaliśmy zmiany. Wkrótce przedmiotem analiz Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji oraz ministerstwa będą również świadczenia pediatryczne. Dużo wskazuje na to, że wiele z nich jest wycenionych zbyt nisko. Trudna sytuacja Centrum Zdrowia Dziecka, o czym ostatnio było głośno, wynika między innymi z tego, że NFZ płacił za mało za np. wysokospecjalistyczne procedury w pediatrii. To się zmieni.

Przypomnę też, że dofinansowane zostaną m.in. opieka długoterminowa, paliatywna i psychiatryczna opieka środowiskowa. Zmiany te zostaną w części sfinansowane z oszczędności z procedur, za które NFZ płaci obecnie za dużo. Dlatego zarówno zwiększenie wycen, jak i zmniejszenie taryf wejdą w życie równocześnie. Obecnie często jest tak, że zyski z jednych oddziałów szpitalnych pokrywają straty innych. Należy to zmienić. Wiedza o przeszacowanych i niedoszacowanych świadczeniach nie pozwala przejść nad tym faktem bez reakcji.

Niedawno protestowały położne, które nie są zadowolone z pomysłu opieki skoordynowanej nad kobietami w ciąży?

Koordynacja opieki to realizacja zasady, że najważniejszy jest pacjent. Tymczasem dziś pacjent jest jedynym koordynatorem opieki nad sobą. A często jest on bezradny, słaby, nie ma siły, by zwrócić się z prośbą o to, co jest mu potrzebne. Stąd pomysł opieki koordynowanej. Jedną z propozycji ? podkreślam: propozycji, bo zobaczymy, jak to będzie funkcjonowało ? jest oferta do kobiet, by od początku ciąży aż do końca połogu były pod opieką jednego zespołu złożonego z lekarza, położnej i ośrodka, w którym odbędzie się poród. Podkreślam: to jest oferta, a nie zmuszanie kobiet. Do koordynowanej opieki zaprosiliśmy szpitale, w których jest co najmniej 600 porodów rocznie, by zapewnić kobietom jak największe bezpieczeństwo.

Problemem pacjentów są natomiast kolejki do specjalistów. Czy i kiedy uda się je skrócić?

Koordynacja opieki ma dotyczyć nie tylko kobiet w ciąży. Proponujemy takie ?pakiety opiekuńcze? w kardiologii: dziś po leczeniu zawału serca pacjent jest wypisywany do domu i sam musi załatwić sobie dalszą opiekę u lekarza. Proponujemy, że w pakiecie będzie miał też zapewnioną opiekę kardiologa i rehabilitację. Nie będzie czekał, nie będzie sam sobie tego załatwiał. Podobną rzecz proponujemy po operacjach ortopedycznych: pacjent będzie miał zapewnioną rehabilitację.

Poza tym chcemy zmienić rolę tzw. podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). Dziś wielu pacjentów z cukrzycą czy nadciśnieniem uważa, że musi być pod stałą opieką lekarzy specjalistów. To nie ma medycznego uzasadnienia. Większość może być pod opieką lekarza rodzinnego ? zmniejszy to kolejki do specjalistów.

Chcemy, by recepty mogły wystawiać też pielęgniarki: to też spowoduje skrócenie kolejek. Na razie liczba pielęgniarek uprawnionych do wystawiania recept jest niewielka, jednak wzrasta, gdyż szkolimy kolejne. Myślę, że wielu pacjentów, których stan jest stabilny, przekona się, że po to by uzyskać receptę, nie trzeba iść do lekarza, gdyż pielęgniarka oceni, czy wszystko jest w porządku.

Jeśli tak, to wypisze receptę, a jeśli nie, to odeśle pacjenta do lekarza.

Niedawno odbywał się w Polsce Kongres Lekarzy Polonijnych. Przyjechało wielu lekarzy, którzy odnieśli sukcesy za granicą, jak prof. Zbigniew Wszołek, prof. Waldemar Priebe, prof. Maria Siemionow. Co ministerstwo robi, by takich sukcesów było więcej, ale w Polsce?

Nie zgodzę się z tym, że polscy lekarze zagranicą osiągają nadzwyczajne efekty, a w Polsce nie, bo lista ogromnych sukcesów polskiej medycyny, także tych spektakularnych, jest długa. Wystarczy wspomnieć opiekę nad pacjentami z przerwanym rdzeniem, w ciężkiej hipotermii, przeszczepianie twarzy w ośrodku gliwickim, leczenie guzów mózgu w ośrodku warszawskim. Tych sukcesów jest wiele. Być może patrzymy na osiągnięcia medycyny w Polsce przez pryzmat organizacji systemu ochrony zdrowia, który rzeczywiście nie funkcjonuje najlepiej.

Innowacje ratują życie nielicznym, jednak są lokomotywami, które pociągają rozwój nauk medycznych. To też wprowadzanie w życie polskiej myśli naukowej, zamienianie jej na udany biznes. Można powiedzieć, że Polska na tle regionu jest potentatem ? np. w dziedzinie produkcji leków. Coraz częściej są to nie tylko leki odtwórcze. Sporo ciekawych rzeczy dzieje się też w przemyśle dotyczącym wyrobów medycznych.

Wspieramy takie inicjatywy, rozmawiamy z Ministerstwem Rozwoju o kilku projektach. Chcemy, by powstawały lub rozwijały się fabryki produkujące leki. To z jednej strony zapewni miejsca pracy, a z drugiej ? potencjał rozwojowy i leki dla polskich pacjentów. Mamy nadzieję, że w ciągu kilku miesięcy niektóre osiągnięcia w tym zakresie będzie można już wprowadzać w życie.

A czy ma szansę na realizację pomysł powstania Polskiej Doliny Krzemowej, do czego dążą naukowcy, którzy 20-30 lat temu wyjechali z Polski, a teraz chcieliby wrócić, jak prof. Wiesław Nowiński?

Medycyna jest jednym z obszarów, gdzie nauka daje potencjał rozwoju w zakresie biznesu. Jeśli przy pomocy Narodowego Centrum Badań i Rozwoju można wesprzeć wejście w życie różnych wynalazków czy osiągnięć naukowych, to zdecydowanie to wspieramy.Jednak trzeba powiedzieć, że w medycynie droga do zastosowania ich w praktyce jest bardzo długa i wymaga ogromnych środków. Dlatego występuje koncentracja tego typu działań w krajach najbogatszych. Próbujemy to przełamać, ale na pewno nie jest to proste.

Dziś jesteśmy bardzo zaangażowani w stworzenie systemu, który pozwoli bardziej racjonalnie wykorzystać obecne środki. Stąd np. zmiany wycen procedur medycznych: komuś trzeba obciąć, żeby zasypać te najpilniejsze dziury niedofinansowania. Wielu pacjentów niepotrzebnie jest diagnozowana w szpitalu, podczas gdy diagnoza mogłaby być w poradni ? tu też można znaleźć oszczędności. Jednak Polska na tle innych krajów ? także naszego regionu ? wydaje proporcjonalnie znacznie mniej na ochronę zdrowia. To z całą pewnością musi się zmienić. Zabiegam wśród innych ministrów, by zapewnić coś w rodzaju priorytetu dla zdrowia. Polska nie jest już krajem biednym, natomiast na zdrowie ciągle wydajemy zdecydowanie mniej niż inne kraje, które są na podobnym poziomie rozwoju gospodarczego.

Rozmawiała Katarzyna Pinkosz

Katarzyna Pinkosz
Katarzyna Pinkosz
Dziennikarka medyczna, z-ca redaktora naczelnego Świat Lekarza, redaktor naczelna swiatlekarza.pl i redaktor prowadząca Świat Lekarza 3D, laureatka dziennikarskich nagród i wyróżnień, m.in. Kryształowe Pióro, Sukces Roku w Medycynie, Dziennikarz Medyczny Roku, Złoty Otis. Autorka książek, m.in. "Wybudzenia. Polskie historie", "O dwóch takich. Teraz Andy", "Zdrowe dziecko? Naturalnie!", współautorka książki "Pół wieku polskiej diabetologii. Rozmowy z Mistrzami", "Covidowe twarze szpiczaka", "Jak Motyl. Odczarować mity".

Więcej od autora

Chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata medycyny?

Zaprenumeruj bezpłatnie ŚWIAT LEKARZA 3D