Jeśli w ślad za rozwojem programów kompleksowego leczenia otyłości pójdą zintegrowane sektorowo działania profilaktyczne, które będą konsekwentnie i powszechnie realizowane na wielu poziomach państwa, to mamy szansę na ograniczenie dynamiki zapadalności na otyłość, a w przyszłości zmniejszenia skali tego problemu zdrowotnego – mówi dr n. ekon. Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyr. Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego w Warszawie.
Jak choroba otyłościowa wpływa na zdrowie publiczne i na ile stanowi poważny problem w naszym społeczeństwie? O tym, że jest to poważny problem, chyba ani lekarze oraz eksperci zajmujący się chorobą otyłościową, ani, szczęśliwie coraz częściej, decydenci, nie mają wątpliwości…
Wystarczy spojrzeć na pewne dane, żeby przekonać się, jak wielkim zagrożeniem dla zdrowia publicznego jest otyłość. To choroba, należąca do trzech czynników, które odbierają nam najwięcej lat życia z powodu powikłań, obok palenia papierosów i nadciśnienia tętniczego. Około 40% Polaków ma nadwagę, a ponad 21% otyłość, co skutkuje pojawiającymi się w szybkim tempie innymi schorzeniami. Takich schorzeń może być…, aż 200! To m.in. cukrzyca typu 2, nadciśnienie tętnicze, choroby sercowo-naczyniowe, zaburzenia lipidowe, obturacyjny bezdech senny, depresja, zwiększone ryzyko niektórych nowotworów. Poza tym bardzo niepokoi narastająca otyłość wśród dzieci i młodzieży. Polskie dzieci są zaliczane do najszybciej przybierających na masie ciała w Europie. Już co piąte polskie dziecko boryka się z nadwagą lub otyłością, a to oznacza, że są narażone na rozwój cukrzycy typu 2.
Przecież konsekwencje otyłości to nie tylko inne konkretne schorzenia, ale też skutki psychologiczne i emocjonalne, które ograniczają możliwości rozwoju, a także utrudniają funkcjonowanie. Te miliony osób chorych na otyłość oznaczają wiele wyłączeń z życia społecznego, np. ze względu na otyłość olbrzymią. Dziś otyłość rozprzestrzenia się jak tsunami, przez co mamy do czynienia z kolejną epidemią i jeśli nie zahamujemy tej rozlewającej się fali, gdy nie postawimy na skuteczniejszą diagnostykę i leczenie choroby otyłościowej, a przede wszystkim na szerszą profilaktykę, to grozi nam wręcz regres cywilizacji.
Inne kraje już zdały sobie z tego sprawę, np. Francja czy Dania i już mogą pochwalić się sukcesami?
Tak, Francja posiada Narodowy Program Żywienia i Zdrowia, ewaluowany co siedem lat. Poza tym ma ona jeden z najniższych wskaźników zachorowalności na otyłość wśród dzieci i młodzieży. W Danii w grupie wiekowej 10-19 lat ten wskaźnik wynosi niecałe 6%. W Hiszpanii, gdzie wskaźnik zachorowalności u kobiet już w momencie zajścia w ciążę jeszcze niedawno był bardzo wysoki i wynosił ponad 20%, przyjęto wzorcowy dla świata międzyresortowy dokument, określający zarządzanie otyłością u dzieci i młodzieży.
U nas widać pewien postęp, ale jest on wciąż za mały. Wynika to m.in. stąd, że przez wiele lat problem otyłości znajdował się na marginesie zdrowia. Nadal poszukujemy rozwiązań, które mogłyby zmniejszyć skalę zapadalności na otyłość i odpowiedzieć w szczególności na potrzeby tych, u których choroba już się rozwinęła. To muszą być działania kompleksowe i systemowe, angażujące interdyscyplinarne zespoły zorientowane na konkretne wyniki. Takich działań oczekuje właśnie płatnik – skutecznych i efektywnych rozwiązań, co nie jest łatwe, bo otyłość jest chorobą trudną w leczeniu i wymaga dłuższej obserwacji.
Dane epidemiologiczne, dotyczące otyłości, są nie tylko niedobre, ale też dramatyczne i to zmusza nas do podjęcia pilnych prac nad wypracowaniem długofalowej strategii w obszarze profilaktyki i leczenia. Kraje, które osiągają sukcesy, budują plany walki z otyłością właśnie w postaci strategii. Tworzone są działania międzysektorowe zarówno pomiędzy poszczególnymi resortami, jak i na poziomie jednostek samorządów terytorialnych. Mocno stawia się na edukację w szkołach, a swoją aktywność zaczynają manifestować też pracodawcy, którzy coraz częściej dostrzegają własną rolę w tym zakresie.
Najlepszym przykładem tego, jak ważne jest podjęcie odpowiedniej strategii w walce z chorobą, może być projekt CCD, czyli Cities Changing Diabetes, a jest to globalna inicjatywa, która łączy wielkie miasta na świecie w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, co robić, aby zmniejszyć zapadalność na cukrzycę typu 2 i otyłość. Projekt rozpoczęto w 2014 roku, aktualnie działa w 41 krajach i obejmuje swym zasięgiem ponad 130 mln osób. Kierownikiem projektu na Polskę jest właśnie Pani…
Ten projekt skupia się przede wszystkim na działaniach profilaktycznych, bo od tego należy zacząć, czyli od zmiany nawyków i edukowania społeczeństwa. W realizowanie projektu w naszym kraju zaangażowali się diabetolodzy, kardiolodzy, eksperci zdrowia publicznego, ochrony zdrowia oraz samorządowcy. To dzięki nim pojawiło się wiele ciekawych lokalnych inicjatyw, ale, co bardzo istotne, te wszystkie działania powinny być włączone w system i w długofalową strategię. Aby osiągnąć sukces w walce z otyłością, muszą zintegrować się w partnerstwie szkoły, samorządy i system. Tylko wspólne działania będą w stanie przynieść naprawdę spektakularne efekty w stosunkowo krótkim czasie.
W listopadzie 2021 roku projekt został zatwierdzony przez NFZ, a w 2022 roku zaczęto realizację programu KOS-BAR. To program kompleksowej opieki medycznej dla chorych cierpiących na otyłość olbrzymią, gdzie podstawą są zabiegi bariatryczne. To taka „jaskółka”, która ma uczynić nam przysłowiową wiosnę w systemie opieki nad chorymi na otyłość?
To właśnie świadczy o postępie, ale nie tylko o to chodzi. Chirurgia bariatryczna jest ukierunkowana na tych, którzy już zachorowali na otyłość i na dodatek choroba jest u nich bardzo zaawansowana. To program kompleksowej opieki specjalistycznej nad świadczeniobiorcami leczonymi z powodu otyłości olbrzymiej, których wskaźnik BMI przekracza 40. Ten zaawansowany model został oparty na Value Based Healthcare, koncepcji, w której płatnik docenia świadczeniodawcę za osiągnięcie oczekiwanych rezultatów klinicznych.
Jednak w długofalowej perspektywie chodzi o to, żeby zapobiegać otyłości, czyli wypracować odpowiednie metody profilaktyki, jak najwcześniej ją rozpoznawać i jak najwcześniej zacząć leczyć, jeśli już doszło do jej rozwinięcia. Tak, aby bariatria stała się naprawdę rzadkością.
Na szczęście perspektywy są optymistyczne. W Ministerstwie Zdrowia są procedowane kolejne programy pilotażowe, skierowane do dzieci i dorosłych, które mają na celu rozszerzenie dostępu do zachowawczego leczenia otyłości. Pacjenci z BMI powyżej 30 będą mogli być objęci kompleksowym leczeniem, prowadzonym pod opieką interdyscyplinarnego zespołu, a płatnik będzie nie tylko monitorował efekty leczenia, ale też je premiował.
Równolegle powinniśmy zintensyfikować interwencje profilaktyczne, którymi należy objąć przede wszystkim dzieci i młodzież, ale także rodziców, oczekujących narodzin swojego dziecka. Od tego, jaką postawę prozdrowotną będzie prezentowała kobieta w ciąży zależy, czy dziecko będzie obciążone ryzykiem otyłości. Edukacja zdrowotna powinna trafić do przedszkoli, szkół, ale także miejsc pracy i ośrodków sprawujących opiekę nad seniorami. Prewencja otyłości dotyczy bowiem osób w każdym wieku.
W mierzeniu się z otyłością niezbędna jest długofalowa strategia i konsekwencja w jej realizacji.
Jak Pani ocenia szanse tych kolejnych programów? Czy dzięki nim uda się powstrzymać to „otyłościowe tsunami”?
Jeśli w ślad za rozwojem programów kompleksowego leczenia otyłości pójdą zintegrowane sektorowo działania profilaktyczne, które będą konsekwentnie i powszechnie realizowane na wielu poziomach państwa, to mamy szansę na ograniczenie dynamiki zapadalności na otyłość, a w przyszłości zmniejszenia skali tego problemu zdrowotnego.
Rozmawiała: Bożena Stasiak