DOŁĄCZ DO SUBSKRYBENTÓW

NEWSLETTERA

Tabletka dzień po na minus

 

Najnowsze informacje o XXI Gali Nagród Złoty OTIS

Dzień po, żółte światło

Jaki piękny byłby świat, gdyby każda ciąża była chciana i oczekiwana albo chociaż, gdyby można było każdej ciąży zapobiec bez korzystania z antykoncepcji. Niestety, historia ludzkości, dłuższa niż z dwóch ostatnich tysięcy lat, udowodniła, że tak nie jest.

Dziś w Polsce próbujemy tabletką „dzień po” niejako zaczarować rzeczywistość i uporządkować reguły natury przy pomocy technologii medycznej. Na dodatek sprowadzamy sprawy zapobiegania ciąży i jej przerywania do wymiaru politycznego, a raczej ideowego. Gdzie dziś w nim jesteśmy? Obowiązująca narracja o tabletce „dzień po” opiera się na dwóch argumentach: „wszystkie kobiety jej oczekują” i „używanie tabletki dzień po to nie jest aborcja”. Obydwie tezy budzą wątpliwości i właśnie osiągnęliśmy stan, który legendarny prof. Artur Sandauer określił „odwilż zamienia się w grzęzawisko”, a kto wchodzi na tereny podmokłe, powinien ciągle kontrolować, czy ma grunt pod nogami.

Tak się nie dzieje.

Ostatnie weto prezydenta – nie ukrywajmy – oczekiwane i niezaskakujące nikogo, spotkało się z reakcją minister Izabeli Leszczyny, wywołującą kontrakcję aptekarzy, która z kolei nie wiadomo, jakie i czyje działania wywoła. Ostatnia propozycja, by 15-latki połykały tabletki „dzień po” w obecności farmaceuty, to pomysł nazywany niegdyś działaniem przemocowym. Czy to już grzęzawisko? Dobrze, że pomysłodawcy nie napisali, czy po połknięciu należy otworzyć usta, by farmaceuta mógł sprawdzić szpatułką, czy tabletka faktycznie została przyjęta. Jak widać na tym przykładzie, eskalowanie sporu nie doprowadzi do rozwiązań konstruktywnych.

Może warto wziąć głębszy oddech i zauważyć wyniki jesiennych wyborów, które pokazały, że przeciwniczek tabletki „dzień po” jest nieznacznie mniej niż ich zwolenniczek. Hasło „Polki oczekują” sugeruje, że to zachowanie wszystkich rodaczek, co mija się z faktami. Trudno też zaprzeczyć, że powszechne refundowanie tabletki „dzień po” może stać się najpowszechniejszym środkiem antykoncepcyjnym w Polsce, niestety ze szkodą dla zdrowia młodych kobiet w okresie dorosłości, zwłaszcza po zbyt częstym stosowaniu. Wątpliwości jest więcej, choćby, jak wprowadzić kontrolę wydawania pigułki w aptekach w sposób gwarantujący ochronę praw obywatelskich i godności kobiet. Moim zdaniem nie da się takiej procedury stworzyć do 1 maja. Nie powstanie na pstryknięcie palcem; jej stworzenie wymaga czasu i pracy psychologów, demografów i socjologów. Czy byli oni w zespołach tworzących pomysł obowiązkowego łykania tabletki w obecności farmaceuty?

I na koniec aspekt zupełnie pomijany, pisze o nim znakomita dziennikarka Ola Kurowska na FB: „Ciągle o tabletce dzień po… Choć to nie lek pierwszej potrzeby, ale ok. Osobom, które uważają, że nastolatki będą je łykać jak cukierki, warto przypomnieć o cenie i nawet bardziej tym, że człowiek nie czuje się po nich dobrze. Kilka lat temu, w czasach Radziwiłłowych, potrzebowałam jednej. Źle się czułam przez parę tygodni, ale też po prostu wyglądałam gorzej niż zwykle. To nie była reakcja alergiczna. To była taka opuchlizna i stan jak dzień przed okresem. Także lekkiego wkurzenia. Tyle, że przez więcej dni. A wyglądanie na nalaną osobę to raczej nie jest coś, co nastolatki lubią. (…)” (FB, 7.04.2024)

Proponuję zapalić żółte światło, zwolnić proces i wziąć pod uwagę bezpieczeństwo pacjentek: fizyczne i emocjonalne. I opracować podstawy racjonalnego uświadamiania seksualnego w szkołach uwzględniający przedstawienie podstawowych różnic ideologicznych na tematy: antykoncepcji, aborcji, roli mężczyzny i kobiety w związku, wychowywania dzieci.

Do czego służy żółte światło na przejściu dla pieszych? Ostrzega przed pośpiechem. Jest sugestią, z której można nie skorzystać… i na jezdnię wbiec.

Paweł Kruś
Wydawca

blank
Paweł Kruś
Paweł Kruś
Wydawca Świata Lekarza i specjalistycznych portali dla lekarzy. Organizator debat, konferencji i krajowych oraz międzynarodowych akcji profilaktycznych (m.in. badań poziomu hemoglobiny glikowanej i poziomu cholesterolu u dzieci). Przewodniczący Kapituły Nagrody Zaufania „Złoty OTIS”. Dziennikarz medyczny, laureat m.in. Nagrody dr. Władysława Biegańskiego, wyróżnienia Nagrody Św. Kamila i tytułu „Zasłużonemu - Polskie Towarzystwo Lekarskie” oraz medalu Stowarzyszenia Dziennikarzy Ukrainy i Ukraińskiego Stowarzyszenia Diabetyków.

Więcej od autora

Chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata medycyny?

Zaprenumeruj bezpłatnie ŚWIAT LEKARZA 3D