Film ?tylko nie mów nikomu? braci Sekielskich wywołał w Polsce polityczne i społeczne trzęsienie ziemi. to wstrząs, który może gruntownie zmienić i nasz Kościół i nasze Państwo.
Film nie powiedział niczego, czego wcześniej byśmy nie wiedzieli, jednak zadziałał z nieporównywalnie większą siłą niż wszystkie dotychczasowe publikacje na temat pedofilii wśród duchownych. Po prostu wszystko, co wcześniej zostało powiedziane oraz doniesienia z innych krajów, gdzie również ujawniono liczne przykłady tego fatalnego zjawiska, uwrażliwiły i przygotowały polskie społeczeństwo na przyjęcie tej nieprawdopodobnie trudnej dla większości Polaków ? prawdy. Stąd rekordowe zainteresowanie
filmem, opublikowanym w Internecie.
Kościół, któremu Polacy tyle zawdzięczali w trudnych czasach ? w Wolnej Polsce stał się oto ideałem, który zdaje się sięgać właśnie bruku. Błoto przerażającego skandalu ochlapało nas wszystkich i zbrukało nawet białe szaty naszego Jana Pawła Świętego. Co będzie dalej?
Można się spodziewać potężnej fali sekularyzacji zwłaszcza wśród młodych Polaków. Wychodzą na jaw inne problemy. Kościół już zaczyna płacić wysoki rachunek za brak odpowiedniego dystansu do polityki i nieukrywane zaangażowanie wielu duchownych po jednej stronie politycznego sporu. To fatalne zjawisko wypycha z Kościoła wielu głęboko wierzących ludzi. Zaangażowanie duchownych w politykę było już powszechnie krytykowane na samym początku transformacji, gdy wielu polityków próbowało wciągać Kościół w swoje rozgrywki i wykorzystywać go do zdobywania wyborczego poparcia. Jednak ? jak widać ? tamta lekcja nie została właściwie przerobiona ani przez polityków, ani przez hierarchów. Zabrakło zdecydowanego odcięcia ołtarzy od politycznych agitatorów. Pozycję Kościoła, zwłaszcza wśród ludzi młodych, osłabia również obniżenie poziomu egzystencjalnego lęku charakterystyczne w warunkach rosnącego dobrobytu. Stare mądre porzekadło mówi, że jak trwoga ? to do Boga? Przeżywamy właśnie najlepszy okres w historii Polski. W panującym obecnie dobrobycie i poczuciu bezpieczeństwa ?trwoga? ma charakter osobistych problemów. Wielu ludzi myśli w takich okolicznościach, że ?resztę można kupić?, choćby na tani kredyt i Bóg ? a co dopiero Kościół ? wydaje się po prostu zbędny. Zwłaszcza Kościół, który traci wiarygodność, bo zamiast świątynią wartości ? staje się gniazdem grzechu. A w Polsce, która przeżywa czas rewolucyjnych zmian, epokę codziennego kwestionowania aksjomatów i nauki, i wiary, czas gruntownych przemian społecznych i obyczajowych ? Kościół ma do spełnienia bardzo ważną funkcję. Powinien budować i umacniać wspólnotę, dawać ludziom oparcie w wielowiekowej uniwersalnej tradycji i utrzymywać w ryzach złe emocje społeczne, które bez jego tonizującego wpływu mogą łatwo się zmienić w piekło nietolerancji i brutalną konfrontację ekstremów. Polacy są bardzo przywiązani do Kościoła i pedofilski skandal tego faktu nie zmieni. Jednak przyszłość Kościoła w Polsce zależy obecnie od tego, czy zdołamy wypędzić z niego pustoszące go demony.
Dramat, który właśnie przeżywamy pokazuje, że biskupi sami nie dają rady tego zrobić. Zwłaszcza że nie pomaga im w tym Państwo, a polityka bardzo przeszkadza. Jeśli tak dalej pójdzie, gdy przyjdzie trwoga ? nie będzie dokąd iść?
JAROSŁAW GUGAŁA | DZIENNIKARZ, POLSAT