DOŁĄCZ DO SUBSKRYBENTÓW

NEWSLETTERA

Prof. dr hab. n. med. Marek Rękas: Operacja krótsza niż operacja zaćmy

 

Najnowsze informacje o XXI Gali Nagród Złoty OTIS
blank

Obecnie ok. 10 proc. wad wzroku koryguje się za pomocą soczewek fakijnych. To się zmienia; wcześniej soczewki fakijne były zarezerwowane do przypadków bardzo wysokich wad wzroku. Obecnie soczewki fakijne pozwalają korygować wadę w krótkowzroczności do 20 dioptrii, w nadwzroczności do 10 dioptrii, a w astygmatyzmie do 6 dioptrii. Badania dla FDA pokazują, że bardzo dobre wyniki osiąga się również w krótkowzroczności od 3 do 6 dioptrii – mówi prof. dr hab. n. med. Marek Rękas, konsultant krajowy w dziedzinie okulistyki.

Co to są soczewki fakijne? Od jak dawna są wszczepiane w Polsce i na świecie?

Dzięki soczewkom fakijnym wyrównuje się wadę wzroku – poprzez wszczepienie soczewki fakijnej do gałki ocznej. Wadę wzroku możemy wyrównać przy pomocy okularów (soczewek okularowych) lub soczewek kontaktowych, zakładanych na oko. Natomiast soczewki fakijne wszczepia się między soczewkę własną a tęczówkę; podobnie jak w operacji zaćmy (tylko bez usuwania soczewki własnej). W czasie operacji można dobrać moc soczewki do oka pacjenta oraz do refrakcji, jaką chcemy osiągnąć po zabiegu.

Na świecie soczewki fakijne znane są od ok. 20 lat. Wcześniej były stosowane soczewki przedniokomorowe i tylnokomorowe. Soczewki przedniokomorowe nie sprawdziły się, ze względu na powikłania związane ze śródbłonkiem; nie są dziś już stosowane. Soczewki tylnokomorowe są umieszczane między soczewką własną a tęczówką. Nowoczesne soczewki fakijne są znane i wszczepiane od 20 lat. W Polsce miałem przyjemność wszczepić pierwszą soczewkę fakijną 6 lat temu. Od tego czasu rynek rozwija się: na całym świecie co roku jest ok. 15-procentowy wzrost liczby wszczepianych soczewek. Są kraje, jak Japonia, gdzie wzrost jest ok. 40-procentowy (rok do roku). W Japonii jest to bardzo popularna forma korekcji. W Polsce od czasu, kiedy wszczepiliśmy pierwszą soczewkę, co roku wzrost jest 20-procentowy.

Wady wzroku możemy też korygować za pomocą procedur refrakcyjnych, wykonywanych na rogówce (tzw. operacja laserowa). Konkurencją jest wszczep soczewki fakijnej. Obecnie ok. 10 proc. wad wzroku koryguje się za pomocą soczewek fakijnych. To się zmienia; wcześniej soczewki fakijne były zarezerwowane do przypadków bardzo wysokich wad wzroku. Obecnie soczewki fakijne pozwalają korygować wadę w krótkowzroczności do 20 dioptrii, w nadwzroczności do 10 dioptrii, a w astygmatyzmie do 6 dioptrii. Badania dla FDA pokazują, że bardzo dobre wyniki osiąga się również w krótkowzroczności od 3 do 6 dioptrii.

Czym są soczewki fakijne kolamerowe? Czy ta metoda wszczepienia jest bezpieczna i czy jest rekomendowana przez światowe towarzystwa okulistyczne?

Kolamer to materiał, z którego jest wykonana soczewka fakijna. To jedyny przebadany materiał, który posiada badania biokompatybilności. Termin „biokompatybilność” jest stosowany do opisywania tego, jak soczewka wewnątrzgałkowa jest tolerowana przez oko. Biokompatybilność soczewek kolamerowych jest bardzo dobra; takie soczewki nie wywołują żadnych odczynów zapalnych i mogą być stosowane przez pacjentów.

Jakie są Pana doświadczenia, jeśli chodzi o wszczepianie soczewek fakijnych kolamerowych? Czy sama procedura jest bezpieczna i skuteczna?

Tak, choć podobnie jak każda operacja, może powodować powikłania, z których najczęstszym jest rozwój zaćmy. Odsetek pacjentów, którzy mogą być na to narażeni, wynosi jednak mniej niż 1 proc. w ciągu 10-letniego okresu obserwacji. Ja w swojej praktyce, w ciągu 6 lat, miałem jednego pacjenta, który miał takie powikłanie. Znamy czynniki ryzyka, które do tego doprowadzają, dlatego po wszczepieniu soczewki do gałki ocznej monitorujemy odległość soczewki własnej od soczewki wszczepionej. Soczewka fakijna daje jednak możliwość reagowania na ewentualne problemy związane ze zmętnieniem soczewki własnej. Soczewkę fakijną możemy usunąć, wymienić; jest to procedura odwracalna.

Jest jeszcze jeden aspekt obecności soczewki fakijnej w oku. Otóż pacjenci krótkowzroczni są w grupie ryzyka rozwoju zaćmy; występuje ona częściej niż u pacjentów normowzrocznych czy nadwzrocznych. Wszczepienie soczewki fakijnej w wieku 20-30 lat powoduje, że pacjent przyzwyczaja się do widzenia dali, ma dobrą akomodację do ok. 40. roku życia, a później potrzebuje okularów do czytania. Grupa krótkowidzów nie jest dobrą grupą do skorzystania z soczewek wieloogniskowych, ponieważ widzenie bliży w soczewkach wieloogniskowych jest zawsze gorsze niż to, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Jeśli pacjent ma doświadczenie ze wszczepieniem soczewki fakijnej oraz z korzystania okularów po 40. roku życia, to w przypadku zaćmy można u niego pokusić się o soczewki premium. U pacjenta, który ma soczewkę kontaktową też można rozważać wszczepienie soczewek wieloogniskowych; natomiast pacjent, który całe życie nosił okulary, zawsze będzie gorzej odczuwał widzenie bliży po wszczepieniu soczewek wieloogniskowych.

Dlatego można potraktować soczewki fakijne jako trening do wykorzystania w przyszłości soczewek wieloogniskowych.

Soczewki fakijne mogą więc być rozwiązaniem korzystniejszym?

Można tak powiedzieć. Dla krótkowidza, który całe życie nosił okulary i zawsze bliż była dla niego przyjazna, po wszczepieniu soczewek wieoogniskowych bliż będzie dla niego gorzej odczuwalna niż ta, do której się przyzwyczaił. Jeśli jednak miał wszczepioną soczewkę fakijną w wieku 30 lat, to do 40. roku życia widzi dobrze do dali i do bliży, ponieważ ma akomodację. Później akomodacja pogarsza się; musi zacząć używać okulary do bliży (których krótkowidz bez soczewki fakijnej nie używa). Jeśli tego się nauczy, to łatwiej będzie mu wytłumaczyć gorsze widzenie bliży, gdy wszczepimy mu soczewkę premium (wieloogniskową).

Na świecie ciągle obserwuje się wzrost liczby wszczepianych soczewek fakijnych. W przypadku wszczepienia soczewek fakijnych nie ulega uszkodzeniu powierzchnia oka – tak jak przy operacji refrakcyjnej. Jest też mniejszy problem z obliczeniem wielkości soczewki wewnątrzgałkowej w przypadku zaćmy. Jeśli w pewien sposób zmienimy krzywiznę rogówki, to później obliczenia wielkości soczewki (w przypadku operacji zaćmy) są bardzo skomplikowane, a w związku z tym mniej pewne. Wydaje mi się, że soczewka fakijna jest przyszłościową opcją dla krótkowidzów.

Komu rekomendowałby Pan soczewki fakijne? Czy to jest rozwiązanie tylko dla młodych osób?

Oczywiście, najlepszymi kandydatami do soczewek fakijnych są osoby, które mają akomodację. W przypadku wszczepienia soczewki do gałki ocznej, akomodacja uruchamia się i pacjent dobrze widzi zarówno z bliska jak z daleka. Osoby od 20. do 40. roku życia najbardziej skorzystają z soczewki fakijnej. Nie oznacza to jednak, że soczewki nie można wszczepić po 40. roku życia. Są też soczewki fakijne wieloogniskowe, tylko one wymagają już skrupulatnej kwalifikacji do zabiegu. Im bardziej zaawansowana soczewka, tym bardziej wymagająca jest kwalifikacja do zabiegu. Trzeba dobrać pacjenta do korekcji oraz soczewkę do jego potrzeb. Można stosować różne opcje, np. jedno oko dominujące dobrze widzi dal, a drugie – bliż lub zastosować soczewkę fakijną wieloogniskową.

Są też pacjenci, którzy decydują się na pewne rozwiązania nawet, jeśli nie będą mieli dobrego widzenia bliży i będą stosowali okulary do czytania. Spektrum możliwości jest szerokie. Chirurgia refrakcyjna nie daje możliwości skorygowania wady wzroku do 20 dioptrii w krótkowzroczności, co jest możliwe przy pomocy soczewek fakijnych. Wytyczne pokazują, że w chirurgii refrakcyjnej najlepiej korygować pacjentów do minus 8 dioptrii (teraz dyskutuje się nawet o minus 6 dioptriach). Walorem soczewek fakijnych w stosunku do chirurgii refrakcyjnej jest to, że nie zmieniamy powierzchni oka, co ułatwia nam w przyszłości operację zaćmy i nie generujemy aberracji sferycznych, które pojawiają się w przypadku chirurgii refrakcyjnej.

Skłania się Pan bardziej raczej do rekomendacji soczewek fakijnych niż chirurgii refrakcyjnej?

Ja właściwie tylko takie rozwiązanie stosuję; jestem chirurgiem wewnątrzgałkowym, dlatego zdecydowałem się wprowadzić wszczepianie soczewek fakijnych w Polsce. Wykonujemy coraz więcej takich operacji, choć mamy jeszcze wiele do zrobienia. Liczba wykonywanych zabiegów refrakcyjnych w Japonii spadła od 2009 roku o 75 proc., w Stanach Zjednoczonych o 50 proc., a w Europie o 7 proc. Są różnice, jednak generalnie jest tendencja w kierunku zrównoważenia wszczepiania soczewek fakijnych i chirurgii refrakcyjnej. Jeśli uwzględniać badania wykonane dla FDA, to soczewki fakijne mogą być stosowane w całym spektrum wad wzroku, natomiast wytyczne zdecydowanie ograniczają chirurgię refrakcyjną. Chirurgia refrakcyjna poprawia widzenie, ma jednak swoje powikłania.

Czy z Pana doświadczeń wynika, że  pacjenci są zadowoleni z wszczepienia soczewek fakijnych?

To bardzo efektywna i efektowna operacja. Małoinwazyjna; gdy odpowiednio dostosuje się technikę, operacja trwa nawet krócej niż operacja zaćmy. Pacjenci mają dobrą jakość widzenia już następnego dnia. W cytowanych badaniach dla FDA, 98-99 proc. pacjentów wykazywało bardzo duże zadowolenie z tego typu rozwiązania.

Rozmawiała: Katarzyna Pinkosz

blank
Katarzyna Pinkosz
Katarzyna Pinkosz
Dziennikarka medyczna, z-ca redaktora naczelnego Świat Lekarza, redaktor naczelna swiatlekarza.pl i redaktor prowadząca Świat Lekarza 3D, laureatka dziennikarskich nagród i wyróżnień, m.in. Kryształowe Pióro, Sukces Roku w Medycynie, Dziennikarz Medyczny Roku, Złoty Otis. Autorka książek, m.in. "Wybudzenia. Polskie historie", "O dwóch takich. Teraz Andy", "Zdrowe dziecko? Naturalnie!", współautorka książki "Pół wieku polskiej diabetologii. Rozmowy z Mistrzami", "Covidowe twarze szpiczaka", "Jak Motyl. Odczarować mity".

Więcej od autora

Chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata medycyny?

Zaprenumeruj bezpłatnie ŚWIAT LEKARZA 3D