DOŁĄCZ DO SUBSKRYBENTÓW

NEWSLETTERA

Potencjał i przyszłość medycyny nuklearnej

Podziel się treścią:

 

Czyli medycyna nuklearna może na co dzień służyć klinicystom?

Zdecydowanie tak. To nie tylko specjalistyczne narzędzie w badaniach naukowych w medycynie, ale również bardzo przydatne narzędzie w codziennej praktyce klinicznej. Przedstawiałem już wiele różnych przykładów zastosowania technik radioizotopowych, ale w kontekście pani pytania – dobrym przykładem jest wykorzystanie tych procedur w neurologii, a zwłaszcza w diagnostyce schorzeń otępiennych. Do chorób tych nie należy tylko choroba Alzheimera. Jest również szereg innych procesów chorobowych prowadzących do zaburzeń funkcji poznawczych (otępienie czołowo-skroniowe, otępienie z obecnością ciał Lewy’ego, inne). Każde z tych schorzeń charakteryzuje się szczególnym wzorcem zaburzeń w przepływie krwi w mózgu i zużyciu glukozy. W chorobie Alzheimera stwierdza się nasilenie zaburzeń w okolicach ciemieniowych i skroniowych, a w otępieniu czołowo-skroniowym – jak nazwa wskazuje – w obrębie okolic czołowych i skroniowych. A więc wykonując nasze badanie, możemy przybliżyć rozpoznanie: należy pamiętać, że schorzenia te mogą być trudne do różnicowania tylko na podstawie objawów klinicznych.

Co więcej, innym elementem istotnym w patomechanizmie tych schorzeń i ich rozpoznaniu jest gromadzenie w mózgu patologicznych złogów białkowych, m.in. amyloidu. Te patologiczne białka możliwe są do uwidocznienia z zastosowaniem odpowiednich znaczników radioizotopowych. Do tej pory badania te były interesujące, pomagały w diagnostyce różnicowej, natomiast brak skutecznego leczenia stawiał pod znakiem zapytania ich praktyczną przydatność. Obecnie wprowadzane są leki dla chorych na chorobę Alzheimera. Ich mechanizm działania polega na eliminowaniu patologicznych złogów amyloidu. Tak więc zastosowanie tych nowych terapii będzie wymagało potwierdzenia, że u chorego rzeczywiście występują złogi amyloidu, wymagane będzie badanie radioizotopowe zarówno w diagnostyce wstępnej, jak i kontroli leczenia.

Jest to tylko jeden z przykładów praktycznego stosowania technik radioizotopowych. Nasze znaczniki – te stosowane w diagnostyce czy leczeniu – działają jak „magiczny pocisk” („magic bullet”). Ideę wprowadził Paul Ehrlich – uważał on, że lek powinien być tak zaprojektowany, żeby trafiał tylko do komórek zmienionych chorobowo i tylko te komórki eliminował. W zasadzie każda nasza procedura jest odzwierciedleniem idei Paula Ehrlicha.

O potencjale i przyszłości medycyny nuklearnej mogą świadczyć również przewidywania związane z jej rozwojem. Uważa się, że nakłady na medycynę nuklearną w ciągu najbliższych 5 lat wzrosną nawet czterokrotnie.

Czy pańska dziedzina cieszy się zainteresowaniem młodych ludzi, adeptów medycyny?

Coraz bardziej i bardzo mnie to cieszy. Oczywiście nie jest to zainteresowanie na miarę radiologii, chirurgii czy kardiologii. Specjalistów medycyny nuklearnej jest w całej Polsce nie więcej niż 200, ale rośnie liczba rezydentów. A z każdym z nich rośnie nadzieja na coś nowego, na naprawdę istotny postęp. Nadal jest to specjalność deficytowa (czego ciągle jeszcze nie przyjmują do wiadomości decydenci).

To pewnie trochę trudne przy tak dużym dorobku naukowym, ale czy mógłby pan wskazać jedną rzecz, która pana najbardziej cieszy, jest największym sukcesem?

Proszę pozwolić na podzielenie mojej odpowiedzi na dwie części. Pierwsza część odpowiedzi dotyczyłaby mojej działalności jako konsultanta krajowego w dziedzinie medycyny nuklearnej. Na tym polu wyróżniłbym dwa aspekty; przede wszystkim wprowadzenie w Polsce na początku lat 2000 techniki PET. Nie było to łatwe. Przez całe lata byliśmy białą plamą na mapie Europy. Wielu decydentów uważało, że lepiej będzie wysyłać chorych do Berlina na to badanie („ponieważ chory będzie mógł zrobić dodatkowo zakupy” – autentyczne tłumaczenie). Ale udało się – został opracowany i zrealizowany (!) pierwszy ministerialny plan „Sieć PET w Polsce”. Zakładał on zakup pierwszych 6 aparatów. Obecnie w Polsce pracuje ok. 40 aparatów PET. To właśnie dostępność do tej techniki świadczy m.in. o poziomie medycyny w danym państwie. Metoda ta jest obecnie podstawowym narzędziem diagnostycznym zwłaszcza w onkologii; wyniki tego badania decydują o stopniu zaawansowania choroby nowotworowej przed leczeniem, o skuteczności leczenia, o rozpoznaniu wznowy choroby. Drugim aspektem jest rozwój i dostęp chorych do wspomnianych procedur teranostycznych – uważam, że leczymy chorych w naszych zakładach na najwyższym poziomie (mimo ciągłych problemów finansowych, organizacyjnych, innych).

Druga część odpowiedzi dotyczy działalności naukowo-klinicznej. Jeśli miałbym wymienić jedno wybrane osiągnięcie, to wybrałbym cykl prac dotyczących miejscowego radioizotopowego leczenia guzów mózgu. Metoda ta polega na podawaniu bezpośrednio do guza lub do loży pooperacyjnej odpowiedniej substancji (peptydu) wyznakowanej radioizotopem – emiterem promieniowania alfa. Peptyd ten łączy się z komórkami glejaka. Po podaniu do guza, peptyd będący nośnikiem radioizotopu dyfunduje w obręb zmiany chorobowej, natomiast emitowane promieniowanie niszczy komórki nowotworowe. Zakres promieniowania ogranicza się do najbliższych kilku komórek, a energia promieniowania jest tak duża, że powoduje nieodwracalne uszkodzenie nowotworu. Miejscowe podanie leku ogranicza powikłania, które towarzyszą leczeniu ogólnemu. Prace te zostały zauważone przez środowisko międzynarodowe i nagrodzone szeregiem wyróżnień. Najbardziej cenię sobie przyznany naszemu zespołowi przez Europejskie Towarzystwo Medycyny Nuklearnej medal imienia Marii Curie.

A co pozostaje największym wyzwaniem?

Przede wszystkim upowszechnienie tych metod teranostycznych, o których rozmawialiśmy. I rozwijanie metod molekularnych, zarówno diagnostycznych, jak i terapeutycznych w onkologii. Mamy ku temu możliwości, a przede wszystkim mamy potencjał, ten najważniejszy – ludzki.

Luiza Łuniewska
Luiza Łuniewska
Luiza Łuniewska. Dziennikarka, reportażystka, redaktorka. Przygodę z dziennikarstwem medycznym zaczynała w „Żyjmy dłużej”. Publikowała m.in. w „Poradniku Zdrowie”, w serwisie gazeta.zdrowie.pl i w rubrykach zdrowotnych pism poradnikowych. Fascynuje ją historia medycyny i nowinki z dziedziny genetyki.

Więcej od autora

Chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata medycyny?

ŚWIAT LEKARZA i ŚWIAT LEKARZA 3D w Twojej skrzynce mailowej: