DOŁĄCZ DO SUBSKRYBENTÓW

NEWSLETTERA

Dr n. med. Alicja Karney: Powiedz TAK szczepieniom

 

Najnowsze informacje o XXI Gali Nagród Złoty OTIS
blank

Głównym celem kampanii „Powiedz Tak Szczepieniom” jest popularyzacja obowiązkowych szczepień dzieci z ukraińskich rodzin uchodźczych i wzrost wskaźnika szczepień wśród ukraińskich dzieci w wieku 6 – 60 miesięcy. Obowiązkowe szczepienia, które propagujemy wśród ukraińskich matek, obejmują szczepienia przeciwko gruźlicy, wirusowemu zapaleniu wątroby typu B, odrze, różyczce śwince oraz przeciwko polio – mówi dr n. med. Alicja Karney z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie.

Właśnie trwa kampania „Powiedz Tak Szczepieniom”, której głównym organizatorem jest Fundacja Instytutu Matki i Dziecka, a współorganizatorem UNICEF. Ostatnio temat szczepień jest dość często podejmowany przez rozmaite organizacje, co widzimy m. in. w akcjach społecznych. Kampania „Powiedz TAK Szczepieniom” różni się od innych, gdyż jest skierowana do konkretnej grupy odbiorców…

Istotnie, a to wynika z celu, jaki sobie założyliśmy. Głównym celem kampanii jest popularyzacja obowiązkowych szczepień dzieci z ukraińskich rodzin uchodźczych i wzrost wskaźnika szczepień wśród ukraińskich dzieci w wieku 6 – 60 miesięcy. W zasadzie kampania jest skierowana do dwóch grup odbiorców – ukraińskich matek, które zachęcamy do tego, by szczepiły swoje dzieci oraz do polskich lekarzy pediatrów, pielęgniarek i położnych, których edukujemy, jak przekazywać ukraińskim matkom informacje o korzyściach płynących ze szczepień, jak rozmawiać z nimi na ten temat, jak rozwiewać wątpliwości i jak radzić sobie z emocjami. Aby nie straszyć, nie epatować emocjami, ale informować w pozytywnym tonie, bez presji. Obowiązkowe szczepienia, które propagujemy wśród ukraińskich matek, obejmują szczepienia przeciwko gruźlicy, wirusowemu zapaleniu wątroby typu B, odrze, różyczce śwince oraz przeciwko polio.

Co jest największym problemem i barierą w rozmowach z ukraińskimi mamami o obowiązkowych szczepieniach? Zapewne język…

Język faktycznie stanowi problem, jest utrudnieniem, ale nie tak wielkim, jak by się wydawało. Po pierwsze, coraz więcej matek, zwłaszcza tych lepiej wykształconych i tych, które zamierzają zostać w naszym kraju, coraz lepiej radzi sobie z komunikacją po polsku. Wiele z tych, które jeszcze sobie nie radzą, przychodzi do lekarza z dzieckiem i w towarzystwie osoby, dobrze mówiącej po polsku. Po drugie, przygotowaliśmy i nadal przygotowujemy materiały równolegle w dwóch językach, po polsku i po ukraińsku, broszury, które są widoczne w placówkach służby zdrowia, w aptekach.

Natomiast problemem jest brak dokumentacji ukraińskiego dziecka czy nieczytelna lub niezrozumiała dokumentacja. I to bywa jednym z częstszych powodów niezaszczepienia dziecka. Nasze placówki często wymagają przetłumaczonej dokumentacji, co ze względu na koszty i/lub brak wiedzy, gdzie takie tłumaczenie można zrobić, może powodować, że pacjent już nie wraca do placówki. To pokazuje, jak ważna jest informacja, pewnego rodzaju „ściągawka” przygotowana już dla polskiego personelu, obejmująca m. in. informacje, jakie szczepionki były i są dostępne na rynku ukraińskim, jaka jest ich nazwa – pisana fonetycznie i cyrylicą, w tym też podanie nazw chorób, też po polsku i po ukraińsku, jakich dana szczepionka dotyczy, jaki jest jej skład, a jeśli to możliwe, jak postępować w sytuacji, gdy pacjent nie otrzymał wszystkich dawek – czy można go doszczepić, a jeśli tak, to czym, czy trzeba powtarzać szczepienie.

W ramach kampanii Fundacja Instytutu Matki i Dziecka przeprowadziła badanie jakościowe, dotyczące postaw i doświadczeń polskich lekarzy i pielęgniarek, mających styczność z uchodźcami z Ukrainy, na temat problematyki szczepień dzieci. Co z tego badania wynika? Czy wynik już może świadczyć o sukcesie podjętych działań, czy jeszcze nie?

Chyba za wcześnie o mówieniu o sukcesie, choć z pewnością jest lepiej. Ale wynik tego badania pokazał nam, co jest jeszcze do zrobienia. Na pewno potrzeba więcej działań edukacyjnych, poczynając od szerszej oferty materiałów informacyjnych dostępnych w przychodniach i w aptekach – na temat samych szczepień, różnic w kalendarzach szczepień między naszymi krajami, wyjaśnienia, skąd się bierze obowiązek prawny szczepień i dlaczego szczepimy na choroby „już nieistniejące”. Dziś kampanię przeprowadzamy w różnych miejscach, gdzie mogą pojawić się ukraińskie dzieci – w poradniach podstawowej opieki zdrowotnej, aptekach, żłobkach, przedszkolach, tam też znajdują się nasze broszury i plakaty. Jednak takich miejsc powinno być więcej, może warto, aby tym tematem zainteresowały się urzędy gminy, które przecież często maja do czynienia z ukraińskimi uchodźcami, może warto, poza umieszczaniem broszur i plakatów w placówkach oświatowych, realizować w nich akcje informacyjne i edukacyjne. Dodatkową korzyścią takich działań jest edukowanie naszych polskich dzieci i ich rodziców, którzy też nie zawsze przestrzegają kalendarza szczepień.

Wreszcie, rozpatrujemy również przygotowanie odpowiednich ankiet dla mam ukraińskich dzieci, które pomogłyby szybciej i dokładniej przeprowadzać wywiad na temat szczepień, jakie dziecko przechodziło w Ukrainie.

Działacie też w mediach społecznościowych, jak oceniacie ich skuteczność, jeśli chodzi o edukację ukraińskich matek?

To oczywiste, że staramy się wykorzystywać różne drogi, także te społecznościowe, a w tym te, z których korzystają uchodźcy z Ukrainy. Organizujemy czaty z ukraińskimi i polskimi lekarzami, spotkania eksperckie, webinary. Podczas wielu z nich rozwiewamy mity, z jakimi spotykamy się w rozmowach z ukraińskimi matkami, które uważają np., że szczepienia są mało istotne i podchodzą do nich dość niefrasobliwie, nie widzą potrzeby szczepienia na choroby, których już nie ma, a za taka uważają gruźlicę. A kiedy już zapoznają się z polskim kalendarzem szczepień, to uważają go za zbyt bogaty i są przeprowadzane zbyt często.

Kiedy, w jakich warunkach lekarz powinien rozmawiać z ukraińską matką, żeby nabrała ona zaufania do niego, przekonała się, że warto i trzeba zaszczepić dziecko? I żeby wróciła na kolejne szczepienie? Zakładając, że bariera językowa została już przełamana.

Chyba najlepszym momentem do przeprowadzenia takiej rozmowy jest sytuacja, gdy dziecko pojawia się w przychodni, będąc zdrowym, np. podczas pierwszej rejestracyjnej czy kontrolnej wizyty. Wówczas lekarz będzie miał więcej czasu, żeby spokojnie porozmawiać o szczepieniach. Zapewne i tak będzie miał go za mało, żeby poruszyć wszystkie wątki, ale niech powie o tym, co najważniejsze – dlaczego szczepienia są tak istotne dla zdrowia i dalszego zdrowego rozwoju dziecka. A jeśli matka będzie miała pytania, powinien na nie odpowiedzieć, zgodnie z aktualną wiedzą medyczną. I, jeszcze raz podkreślę, nie straszyć, ale wykazać się życzliwością i cierpliwością.

Nam wszystkim powinno zależeć na tym, żeby jak najwięcej ukraińskich dzieci zostało zaszczepionych, żeby, stykając się z naszymi dziećmi, czy to w przedszkolach, szkołach, czy innych okolicznościach, nie zarażały…

Otóż to. I ten argument przemawia za słusznością naszej kampanii „Powiedz TAK szczepieniom”.

Rozmawiała: Bożena Stasiak

blank
Bożena Stasiak
Bożena Stasiak
Dziennikarka z wieloletnim stażem, pisała m.in. dla „Super Expressu”. Laureatka prestiżowych nagród i wyróżnień dziennikarskich, w tym Nagrody Zaufania „Złoty Otis” w kategorii Media i Zdrowie w 2019 r. Absolwentka Lingwistyki Stosowanej na Uniwersytecie Warszawskim, dziennikarstwa podyplomowego na UW i Germanistik-Journalistik na Uniwersytecie w Lipsku. Autorka reportaży i poradników.

Więcej od autora

Chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata medycyny?

Zaprenumeruj bezpłatnie ŚWIAT LEKARZA 3D