Edukacja to ważny element skutecznej nie tylko profilaktyki, ale i opieki nad pacjentem. Mamy edukatorów diabetologicznych, edukacja weszła w skład opieki koordynowanej w POZ-ach. Jest ona skierowana zarówno do chorych, jak i do osób ze zwiększonym ryzykiem cukrzycy, ze stanem przedcukrzycowym, do opiekunów i członków rodzin. Bardziej świadomy pacjent będzie lepiej dbał o siebie ? mówi prof. dr n. med. Edward Franek, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych, Endokrynologii i Diabetologii PIM MSWiA w Warszawie.
Eksperci z różnych dziedzin medycyny oceniają, że pandemia, czego zresztą należało się spodziewać, spowodowała wiele szkód w leczeniu pacjentów, co pogłębiło i tak już duży dług zdrowotny. I właściwie nie trzeba być ekspertem, żeby to zauważyć. Utrudniony dostęp do lekarzy, zamknięcie w domach, nieprzestrzeganie ściśle określonych podstawowych zasad profilaktyki, chroniących przed zakażeniami. To wszystko musiało przynieść negatywne skutki. Czy Pan się pod tym podpisuje?
Absolutnie tak. Jednak w przypadku chorych na cukrzycę, z jednej strony pandemia wpłynęła zapewne negatywnie na ich sytuację, ale z drugiej te zmiany nie były aż tak dramatyczne i wyrównanie cukrzycy nie pogorszyło się tak, jak można byłoby się spodziewać. Co więcej, pandemia przyniosła też rzeczy korzystne. Weźmy chociażby telemedycynę. W diabetologii mieliśmy z nią do czynienia jeszcze przed pandemią, ale jej rozwój znacznie się przyspieszył podczas pandemii, w czasie zamknięcia się i chorych, i niekiedy także lekarzy w domu. Telewizyty sprawdzają się oczywiście lepiej u pacjentów z niepowikłaną, ustabilizowaną cukrzycą, którzy dobrze radzą sobie z nowoczesnymi technologiami. Trochę inaczej wygląda to w przypadku osób z powikłaną cukrzycą, starszych, jak również tych, którzy wymagają ustawienia terapii ? u nich wizyta rzeczywista, niewirtualna, jest bardziej potrzebna. Tak czy tak, telemedycyna zostanie z nami i zarówno ci mniej, jak i ci bardziej chorzy pacjenci będą mogli z niej korzystać.
Telemedycyna, teleporady to chyba przyszłość?
Z pewnością będziemy szli w tym kierunku, dlatego konieczne jest doprecyzowanie warunków, na jakich miałaby się ona realizować, określenie, kiedy można wykonać teleporadę, a kiedy chorego musi jednak lekarz zobaczyć i zbadać. To zapewne będzie wyglądało tak jak w przypadku glukometrów. Mimo rozwoju coraz to nowocześniejszych systemów monitorowania glikemii, klasyczne glukometry przecież nie odchodzą do lamusa. I tak samo badanie lekarskie, osłuchanie i dotknięcie pacjenta do lamusa nie odejdzie. Trzeba to wszystko tylko określić, stworzyć odpowiednie zalecenia, dzięki którym lekarz będzie mógł ułatwić sobie i pacjentowi życie, ale bez ryzyka dla pacjenta.
Mówiąc o zmianach w diabetologii w ostatnim roku, nie można nie wspomnieć o nowych lekach, które, dzięki refundacji, stały się dostępne i dla polskich pacjentów. Dotyczy to także nowoczesnych systemów monitorowania glikemii. A co ze starą, poczciwą metforminą? Odejdzie w zapomnienie? Już dziś eksperci zalecają, aby pierwszym lekiem z wyboru u pacjentów z cukrzycą była nie metformina, tylko któryś z nowocześniejszych leków, należących do flozyn czy inkretyn. Czy może metformina jeszcze niejednym nas zaskoczy?
O lekach i systemach nowoczesnego monitorowania glikemii nie będę się wypowiadał, bo już dużo powiedziano na ten temat. Natomiast jeśli chodzi o metforminę, to na pewno nie wypadła ona z obiegu i wcale się na to nie zanosi. Nadal pozostaje najczęściej stosowanym lekiem w terapii cukrzycy. Trzeba też pamiętać, że wskazania, aby na początku leczenia stosować nie metforminę, ale leki z grupy flozyn ? inhibitory SGLT-2 lub te z grupy agonistów receptora GLP-1, dotyczą przede wszystkim chorych z rozpoznaną niewydolnością serca, chorobą sercowo-naczyniową, ewentualnie dużym ryzykiem sercowo-naczyniowym, wreszcie z przewlekłą chorobą nerek. Ale jest duża grupa chorych, szczególnie ze świeżo rozpoznaną cukrzycą, którzy tych powikłań jeszcze nie mają.
Dodatkowo trzeba pamiętać, że większość chorych potrzebuje na jakimś etapie cukrzycy wielu leków, żeby utrzymać dobre wyrównanie metaboliczne. I nawet jeżeli zaczniemy leczenie bardziej nowoczesnymi lekami, to przy braku dobrego wyrównania trzeba będzie tę metforminę dołączyć.
Trzecia sprawa to fakt, że wielu chorych leczonych jest metforminą już na etapie stanu przedcukrzycowego, czyli przed rozpoznaniem cukrzycy. U tych chorych zapewne będzie się raczej dokładać nowe leki do metforminy, niż metforminę nimi zastępować.
A jak ocenia Pan poziom edukacji diabetologicznej? Sądząc po licznych kampaniach, chyba nie jest źle?
Podobno nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. Ale rzeczywiście dużo się robi i dużo zostało zrobione, do czego znacząco przyczyniły się również media. Edukacja to ważny element skutecznej nie tylko profilaktyki, ale i opieki nad pacjentem. Już prawie sto lat temu doktor Elliott Joslin, uważany za ojca współczesnej diabetologii, mówił: ?Pacjent z cukrzycą, który wie najwięcej, żyje najdłużej?. I po tylu latach stwierdzenie to nie straciło na aktualności i na edukację zwraca się dużo uwagi. Mamy edukatorów diabetologicznych, edukacja weszła w skład opieki koordynowanej w POZ-ach. Jest ona skierowana zarówno do chorych, jak i do osób ze zwiększonym ryzykiem cukrzycy, ze stanem przedcukrzycowym, do opiekunów i członków rodzin. Edukują profesjonaliści ? lekarze kierujący zespołem terapeutycznym, edukatorzy, pielęgniarki, psycholodzy, dietetycy. I wszyscy powinni mieć stały, dobry, aktywny kontakt z pacjentami i ich bliskimi.
Wspomniał Pan o profilaktyce. Czy, z Pana punktu widzenia, jest ona obecnie zadowalająca? Jeśli z edukacją jest lepiej, to i z profilaktyką powinno być lepiej?
Zasadniczo tak, bo bardziej świadomy pacjent będzie lepiej dbał o siebie. Tu trzeba rozgraniczyć profilaktykę pierwotną od wtórnej. Ta pierwsza obejmuje zdrowy tryb życia, a więc odpowiednie żywienie, aktywność fizyczną, a więc to wszystko, co zmniejsza ryzyko rozwoju cukrzycy. Profilaktyka wtórna to działania, które należy podejmować, gdy już choroba się pojawi, a dzięki przestrzeganiu określonych zasad możemy nie dopuścić do jej dalszego rozwoju, przede wszystkim do pojawienia się powikłań. W obu tych przypadkach jest wiele do zrobienia.
I tu możemy wrócić do początku naszej rozmowy ? wpływu pandemii na cukrzycę. Wtedy siedzieliśmy zamknięci w domach i? tyliśmy. Według jednych statystyk średnio przybyło każdemu z nas ok. 3 kg, według innych ? nawet ponad 6 kg! Jakby na to nie patrzeć, sporo?
No tak, to niewątpliwie jedna z niekorzystnych zmian w pandemii. Natomiast równolegle z pandemią pojawiły się skuteczne leki na otyłość i coraz więcej chorych jest nimi leczonych. Być może zatem będziemy w stanie odwrócić te następstwa pandemii.
Jednym z czynników ryzyka tzw. modyfikowalnych, a więc takich, na które mamy wpływ, a zwiększających ryzyko chorób cywilizacyjnych, są papierosy. Wasza placówka, jako jedyna w Polsce, bierze udział w międzynarodowym programie Diasmoke. Na czym polega ten program i czemu ma służyć?
Program jest skierowany do chorych na cukrzycę typu 2, palących papierosy i niemogących uwolnić się od nałogu. Wiele poprzednich badań wykazało, że u takich chorych znacząco wzrasta ryzyko śmiertelności oraz rozwoju powikłań sercowo-naczyniowych. Jednym z głównych celów, do których dążymy w populacji tych pacjentów, jest wyeliminowanie tego czynnika ryzyka. Pod lupę wzięliśmy produkty alternatywne, które mogą stanowić pierwszy krok w rzuceniu nałogu i pomóc im w definitywnym zaprzestaniu palenia, a nawet jeśli się to nie uda, mogą mniej szkodzić niż zwykłe papierosy. O ile mniej ? to właśnie chcemy ustalić.
Na jakim etapie jesteście teraz?
Jeszcze jesteśmy w trakcie włączania pacjentów do badania, docelowo ma być ich w naszym kraju stu. Pacjenci dość entuzjastycznie podchodzą do programu. Zdają sobie sprawę z tego, że tu chodzi o ich bezpieczeństwo i wiedzą, że uwolnienie się od nałogu palenia papierosów to szansa nie tylko na lepszą kontrolę cukrzycy i ryzyka jej powikłań, ale też na ogólną poprawę zdrowia.
Rozmawiała: Bożena Stasiak