DOŁĄCZ DO SUBSKRYBENTÓW

NEWSLETTERA

Prof. Czajkowski: Polki rodzą mniej dzieci, bo często nie mają z kim ich mieć

Podziel się treścią:

 

Tak jak do epidemii COVID-19, tak samo przyzwyczailiśmy się do wojny w Ukrainie. Nie sądzę, żeby ta sytuacja przeszkadzała kobietom w zachodzeniu w ciążę – mówi prof. dr. hab. n. med. Krzysztof Czajkowski, konsultant krajowy w dziedzinie położnictwa i ginekologii, kierowniki II Katedry i Klinki Położnictwa i Ginekologii WUM. 

Czy w swojej praktyce klinicznej, ale też z punktu widzenia konsultanta krajowego, widzi Pan wpływ epidemii COVID-19 na zachowania kobiet, jeśli chodzi o zachodzenie w ciążę, utrzymanie jej, chęć macierzyństwa?

Na początku epidemia COVID-19 zdecydowanie miała na to wpływ; kobiety często pytały, czy ciąża jest bezpieczna, czy COVID-19 może wywoływać wady wrodzone u dziecka. W mojej ocenie obecna sytuacja, jeśli chodzi o pandemię, nie ma już na to wpływu.

Liczba urodzeń wciąż jednak w Polsce z roku na rok spada. Czym to jest spowodowane?

Na pewno wieloma czynnikami, nie możemy jednak zapominać o tym, że jesteśmy w niżu demograficznym, jeśli chodzi o kobiety, które potencjalnie mogą zajść w ciążę.

Liczba urodzeń nieco wzrosła, gdy zostało wprowadzone świadczenie 500 plus: dzietność lekko się zwiększyła, choć nie było to wiele, do około 1,4. Obecnie dzietność wynosi 1,32, czyli znów spada. Od 2017 r. liczba porodów zmniejsza się o mniej więcej 5-6% rocznie. Jednak rok 2022 może być pod tym względem wyjątkowy, gdyż dużo kobiet z Ukrainy rodzi w Polsce. Jeśli mają nadany PESEL, to może nagle okazać się, że zwiększył się nam przyrost naturalny. Oczywiście pojawia się pytanie, czy one zostaną w Polsce.

A jeśli chodzi o wiek pierwszej ciąży: czy tu widać zmiany?

Tak, zdecydowanie przesunął się wiek zachodzenia w pierwszą ciążę ? obecnie kobiety decydują się na urodzenie pierwszego dziecka ok. 30. r.ż. Sprawa jest jednak bardzo złożona, dlatego że zmienia się model związków ? młodzi ludzie rzadziej zawierają małżeństwa, częściej pozostają w związkach nieformalnych. To po pierwsze. Po drugie, mam wrażenie, że w pewnym momencie kobiety powiedziały: ?To my decydujemy o naszym życiu?. Jednak z drugiej strony mężczyźni też chcą decydować. To nie jest tak, że oni czekają, aż dziewczyna będzie chciała mieć dziecko, tylko oni też żyją w luźniejszych związkach. To też przekłada się na posiadanie dzieci.

Mam sporo pacjentek, które mają 35 i więcej lat. Dojrzały do tego, żeby mieć dzieci, tylko? nie mają z kim ich mieć. Jeśli ktoś jest w stałym związku, to jest nadzieja, że kiedyś pomyśli o dzieciach.

Czyli problemem jest nie tyle samo zajście w ciążę, ile brak partnera?

Moim zdaniem, to wszystko jest połączone. Zmienił się styl życia, ale nie zmieniła się biologia. Po 35. r.ż. zaczynają się cykle bezowulacyjne i trudniej zajść w ciążę. Bywa, że gdy kobieta już zdecyduje się na dziecko po 40. r.ż., to częściej ma problemy z zajściem w ciążę.

Podobny problem, jeśli chodzi o liczbę dzieci, jest obecnie we wszystkich krajach rozwiniętych w Europie. Wyjątek stanowi tylko Francja. Na Słowacji i w Czechach przyrost naturalny jest nieco wyższy niż w Polsce, jednak to nieduża różnica.

Najlepszy wiek na zajście w ciążę to?

Biologicznie ? zapewne między 20. a 35. r.ż., jednak jest to kwestia bardzo złożona. Bo co to znaczy: ?najlepszy?? Czy oznacza to: ?mam stabilizację finansową, samodzielność, mieszkanie?? Nie da się tego określić. Wiek to tylko jeden z czynników ? wiele innych również ma wpływ na chęć posiadania dziecka.

Czy przewiduje Pan, że te czynniki, z którymi mamy do czynienia obecnie: ogromna niestabilność ? dotycząca pandemii, wojny w Ukrainie, problemów ekonomicznych ? będą miały wpływ na podejmowanie decyzji o tym, żeby mieć dziecko?

Myślę, że większy wpływ może mieć sytuacja ekonomiczna. Jeśli chodzi o pandemię, to w pewien sposób się do niej przyzwyczailiśmy: niewiele osób już chodzi w maskach, często nawet w szpitalu mamy kłopot, by osoby odwiedzające założyły maseczkę. Wielu osobom wydaje się, że jak pandemia już tak długo trwa, to jest mniej groźna. To prawda, dziś jest mniej groźna, ponieważ wirus jest łagodniejszy, nie wiemy jednak, jak dalej będzie rozwijać się sytuacja. Tak jak do epidemii COVID-19, tak samo przyzwyczailiśmy się do wojny w Ukrainie. Nie sądzę, żeby ta sytuacja przeszkadzała kobietom w zachodzeniu w ciążę.

Proszę jednak zwrócić uwagę, że okres tzw. lockdownu był niezłą próbą dla wielu związków.

Ludzie więcej byli w domu, mniej w pracy, mieli więcej czasu dla siebie. Wydawałoby się, że powinno urodzić się więcej dzieci?

Niekoniecznie, dlatego że po pierwsze była obawa, czy COVID-19 ma wpływ na rozwój dziecka, a po drugie w przypadku części związków bycie dłużej razem w domu spowodowało, że zobaczyli, że niekoniecznie siebie lubią.

Rozmawiała: Katarzyna Pinkosz

Więcej od autora

Chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata medycyny?

ŚWIAT LEKARZA i ŚWIAT LEKARZA 3D w Twojej skrzynce mailowej: