Należę do tych, którzy cenią wartości niezmienne. Coraz ich mniej. Śladu nie ma po autorytetach, które kształtowały nasze postawy 30 lat temu. Czy żyjemy już w innym świecie? Z komputerem zamiast dotyku dłoni, ze smartfonem w miejsce poezji, za doskonałość uznając ład internetowy?
Wszystko na to wskazuje, że jednak nie. Świat się zmienił, ale nie do końca. Jeszcze kłaniamy się pierwsi starszym, szanujemy mądrość i uczciwość, doceniamy wierność poglądom i wytrwałość w budowaniu swojego świata, nie tylko przez artystów i naukowców ? przez ludzi różnych pasji.
Mam tylko wątpliwość w przypadku poszukiwaczy Pokemonów, chociaż? Każda miłość potrzebuje odrobiny szaleństwa. Kiedy jej nie ma, Golgota zamienia się w Oberammergau.
Te wszystkie myśli łączy Profesor. Doceniam krew i łzy pojawiające się podczas organizacji dwudziestu Sympozjów Diabetologicznych. Potem, na scenie, wszystko wygląda pięknie. Wcześniej trzeba płacić za hotele, sale, rzutniki, a budżetu nie ma, od wrogów dochodzą plotki, że program słaby i się powtarza, rezygnacje sponsorów, wykładowców, tysiące telefonów ? tyle pracy.
Na koniec zostają cyfry ? trzecia rocznica, piąta, dziesiąta. To może jednak piętnasta? Trzeba wytrzymać, przecież przyjadą tysiące lekarzy. Dlaczego jednak będą? Bo warto.
Dziękujemy Panie Profesorze za Sympozjum Diabetologiczne. Jest wartością.