To rok, w którym pieniądze na ochronę zdrowia miały rosnąć, zgodnie z ustawą o 6 proc. PKB. I faktycznie, rosły ? choć nie tak, jak by tego wszyscy oczekiwali. Czy w takim razie był to dobry rok dla nas wszystkich jako pacjentów?
Jeśli popatrzeć na to, co dobrego wydarzyło się w 2019 roku w systemie ochrony zdrowia, na pewno można jako ?plus? wymienić refundację leków. Choć nadal brakuje u nas wielu nowoczesnych terapii, to jednak wiele się zmieniło. Pod tym względem 2019 był rokiem rekordowym. Szereg nowych terapii zyskali chorzy na raka płuca i raka piersi, pojawiły się długo oczekiwane terapie w kolejnych liniach leczenia raka jelita grubego. Wiele nowych leków stało się refundowanych w hematoonkologii, m.in. w szpiczaku, przewlekłej białaczce szpikowej, ostrej białaczce limfoblastycznej, przewlekłej białaczce limfocytowej, mielofibrozie.
Wymieniać można dalej: osteoporoza, hipercholesterolemia rodzinna, ciężka astma, nieswoiste choroby zapalne jelit, SM. Prawdziwym przełomem była refundacja nowych leków w cukrzycy, co zostało wręcz nazwane ?przewrotem kopernikańskim w leczeniu cukrzycy w Polsce?. Rok 2019 zapisze się też dobrze dla chorych z (niektórymi) chorobami rzadkimi ? rdzeniowym zanikiem mięśni (SMA) i z chorobą Fabry?ego. Nic dziwnego, że obydwaj wiceministrowie zdrowia odpowiedzialni za refundację leków w 2019 roku (wiceminister Maciej Miłkowski, a wcześniej wiceminister Marcin Czech) są bardzo chwaleni przez organizacje pacjentów. Nie tylko za decyzje refundacyjne, ale także za dialog i poważne traktowanie strony społecznej, czego dawniej tak bardzo brakowało.
Niestety, to że leki znalazły się na listach refundacyjnych, nie oznacza, że skorzystają z nich wszyscy pacjenci: i to właśnie wydaje się największą bolączką programów lekowych. Kryteria kwalifikacji do programów są bardzo wąskie. ?Wyjątkiem? są programy w chorobie Fabry?ego i rdzeniowym zaniku mięśni, gdzie udało się tak wynegocjować ceny (przy jednocześnie bardzo małej populacji chorych), że mogą być leczeni wszyscy chorzy.
Z plusów 2019 roku dla pacjentów podkreślić można pilotaż Krajowej Sieci Onkologicznej w dwóch województwach: dolnośląskim i lubelskim. Lepsza organizacja opieki przełożyła się na krótsze oczekiwanie na diagnozę i leczenie. Ogromnym plusem było utworzenie funkcji koordynatora leczenia, który doradza pacjentowi, gdzie ma się diagnozować i leczyć. Bardzo dobre są też wyniki wprowadzanego programu KOS-Zawał (koordynowanej opieki nad pacjentami po zawale serca), a także trombektomii mechanicznej (interwencyjnego leczenia udaru mózgu). Chciałoby się tylko, by były szerzej dostępne.
Czego w 2019 roku zabrakło?
Na pewno skrócenia kolejek do specjalistów, co jest największą bolączką pacjentów, i jak na razie nie widać pomysłu, by ten problem skutecznie rozwiązać. Co gorsza, powoli widać, jak ?zatyka się? niepubliczny, ?abonamentowy?, system ochrony zdrowia, gdzie też coraz trudniej umówić się do niektórych specjalistów. Coraz bardziej odczuwalne są niedobory lekarzy, zwłaszcza że nie udało się w 2019 r. stworzyć nowych zawodów medycznych, którzy mieliby odciążyć lekarzy. Nie udało się wprowadzić programów opieki koordynowanej w niewydolności serca, chorobach zapalnych jelit ? choć od dawna są gotowe. Nie udało się zacząć premiować szpitali za dobre, efektywne leczenie (a nie tylko za samo leczenie). Mimo poprawy dostępu do nowoczesnych terapii, wciąż wielu brakuje ? np. w drobnokomórkowym raku nerki, czerniaku, białaczkach, niewydolności serca, mukowiscydozie, akromegalii.
W 2019 roku też pierwszy raz od dawna na taką skalę uwidoczniły się problemy z dostępnością do leków podstawowych ? np. w chorobach tarczycy, nadciśnieniu, cukrzycy. I stad coraz częstsze pytania o bezpieczeństwo lekowe i o to, czy nie zabraknie nam dostępu do leków, po które codziennie sięgają miliony pacjentów w Polsce.
Czy 2019 był więc dobrym rokiem dla pacjentów? Na pewno pokazał wyzwania na 2020, z którymi trzeba się zmierzyć.
Katarzyna Pinkosz