DOŁĄCZ DO SUBSKRYBENTÓW

NEWSLETTERA

Epidemia? epidemii?

 

Najnowsze informacje o XXI Gali Nagród Złoty OTIS
blank

Jaką teraz mamy epidemię? Słysząc takie pytanie, można uznać, że pytający jest idiotą albo to Marsjanin, który jako pierwszy, sobie tylko znanym sposobem, trafił na Ziemię. No, bo przecież każdy Ziemianin wie, że mamy epidemię, a nawet pandemię wyjątkowo zjadliwego wirusa ? Sars-Cov-2. Tylko że tak postawione pytanie wcale nie jest pozbawione sensu, zwłaszcza wobec docierających do nas zewsząd informacji.

Epidemia, jak głosi najbardziej powszechna definicja, to występujące w określonym czasie i na określonym obszarze przypadki zachorowań lub innych zjawisk, związanych ze zdrowiem, w liczbie większej niż oczekiwane. Epidemie o niewielkiej liczbie przypadków zachorowań, ograniczone do określonego obszaru i czasu, określane są jako zjawiska endemiczne.

Natomiast pandemia to epidemia  (serie powtarzających się epidemii) o dużych rozmiarach na dużym obszarze, obejmującym kraje, a nawet kontynenty. Jedna z hipotez pojawianie się pandemii wyjaśnia globalizacją.

Potocznie epidemiami, choć jest to niezupełnie zgodne z definicją, nazywamy nieustanny wzrost zachorowań na niektóre schorzenia, głównie tzw. cywilizacyjne. I tak mówi się o epidemii nadciśnienia tętniczego, cukrzycy, depresji, bezsenności, otyłości, kości kruchości?Zgodnie z tym potocznym nazewnictwem w każdym przypadku, kiedy mamy do czynienia z dużą liczba zachorowań, możemy powiedzieć, że mamy ?epidemię?.

A tych epidemii, niejako przy okazji koronawirusa, ostatnio sią namnożyło. Oto eksperci donoszą, że grozi nam epidemia pocowidowej otyłości. O tym, że tyjemy na potęgę, wiadomo od dawna. Szczególnie widać to u dzieci, które należą do dzieci najszybciej przybierających na wadze w Europie. O tym, że pandemia, a konkretnie wynikająca z niej izolacja społeczna, sprzyja nadwadze i otyłości, też wiadomo, a przynajmniej można się tego domyślać. Długie siedzenie przed komputerem (patrz: nauka i praca zdalne), podjadanie i zajadanie stresu muszą dać efekty w postaci nadprogramowych kilogramów.

Z kolei inni eksperci donoszą o epidemii pocowidowych uzależnień. Uzależnić można się praktycznie od wszystkiego ? nawet od picia gazowanej (w żadnym razie nie niegazowanej!) wody mineralnej. Ostatnie badanie jednego z naszych czołowych seksuologów pokazało, że odkąd mamy pandemię, znacznie wzrosło zainteresowanie portalami zawierającymi treści pornograficzne. I to obu płci. Czy to może świadczyć już o uzależnieniu? Może, ale nie musi. Podobnie jak uzależnieniem nie musi być kilkugodzinne siedzenie przed komputerem. Bo jak tylko będzie można znowu korzystać z różnych form aktywności poza domem, zapewne większość z tych, którzy teraz dużo czasu spędzają przed monitorami, od razu opuszczą swoje miejsca i ruszą w dal.

Stres, wywołany epidemią koronawirusa, jak i cała ta pandemia, budzą w nas całkiem uzasadniony lęk. Jaki wobec tego jest sens dokładania nam tych lęków mówieniem o kolejnych epidemiach i łączenia ich z Covid-em? Czy nie słuszniej (a i bezpieczniej dla naszego zdrowia psychicznego) byłoby mówienie o problemie otyłości, depresji czy uzależnień, bez cowidowego kontekstu? Mnożenie epidemii, zwłaszcza u jednostek bardziej wrażliwych na słowa, korzyści z pewnością nie przyniesie.

blank
Bożena Stasiak
Bożena Stasiak
Dziennikarka z wieloletnim stażem, pisała m.in. dla „Super Expressu”. Laureatka prestiżowych nagród i wyróżnień dziennikarskich, w tym Nagrody Zaufania „Złoty Otis” w kategorii Media i Zdrowie w 2019 r. Absolwentka Lingwistyki Stosowanej na Uniwersytecie Warszawskim, dziennikarstwa podyplomowego na UW i Germanistik-Journalistik na Uniwersytecie w Lipsku. Autorka reportaży i poradników.

Więcej od autora

Chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata medycyny?

Zaprenumeruj bezpłatnie ŚWIAT LEKARZA 3D