Operacja bariatryczna to inwestycja na całe moje dalsze życie. Żeby dojrzeć do takiej decyzji, trzeba mieć odpowiednią wiedzę ? na temat otyłości, jej konsekwencji, samej operacji. A przede wszystkim zrobić ją dla siebie ? mówi Katarzyna Partyka, szefowa Stowarzyszenia Pacjentów Bariatrycznych CHLO.
Jest Pani nie tylko szefową Stowarzyszenia Pacjentów Bariatrycznych CHLO ? Chirurgicznego Leczenia Otyłości, które powstało z Pani inicjatywy, ale też pacjentką po operacji bariatrycznej. Wiele osób boi się operacji. Trudno było podjąć taka decyzję?
Też się bałam i trochę czasu minęło, zanim się zdecydowałam. Trafiłam do szpitala na operację zupełnie niezwiązaną z otyłością i tam zajmujący się mną profesor powiedział, że takie operacje są przeprowadzane i powinnam się tym zainteresować. Ważyłam wówczas 136 kg, a moje BMI wynosiło 46. Miałam nadciśnienie, zaczęły się problemy z cukrzycą. I pewnie jeszcze długo bym się wahała, ale znowu zadecydował przypadek. Na mojej drodze stanął lekarz, który sam przeszedł taką operację. Rozmowa przekonała mnie, że powinnam się zdecydować. To była bardzo dobra decyzja.
Wcześniej podejmowała Pani inne próby walki z otyłością?
Zawsze byłam dzieckiem, które ładnie, nawet bardzo ładnie jadło. Kilogramów przybywało, byłam jednak akceptowana, lubiana, długo nic ztym nie robiłam. Kiedy jednak przy wzroście ok. 166 cm doszłam do wagi znacznie przekraczającej 100 kg (a miałam wtedy ok. 20 lat), wiedziałam, że coś muszę z tym zrobić. Przeszłam na dość radykalną dietę, zrzuciłam ok. 40 kg, ale po kilku miesiącach?przybyło mi ponad 40 kg.
Jak zmieniło się Pani życie po operacji, od której upłynęło już osiem lat? Patrząc na zdjęcia przed i po widać ogromną różnicę. To jakby dwie różne osoby…
Jeśli chodzi o wygląd, to jestem? o połowę mniejsza! Czuję się bardzo dobrze, unormowało mi się ciśnienie, nie mam cukrzycy. Jestem aktywna fizycznie, moja waga utrzymuje się w granicach niespełna 70 kg i od 5 lat ?stoi?. Mam pracę, którą lubię, a przede wszystkim spełniam się w działalności stowarzyszenia.
Czy musi Pani teraz przestrzegać reżimu dietetycznego?
My, pacjenci po operacjach bariatrycznych, w zasadzie jemy normalnie, ale ta normalność wygląda inaczej niż u tych, którzy nie mieli takiej operacji. Jemy mniejsze ilości. Unikamy tzw. śmieciowego jedzenia, a tuż po operacji wprowadzaliśmy nowe pokarmy stopniowo. Jemy powoli, smakując każdy kęs.
Jak dziś ocenia Pani decyzję o poddaniu się operacji bariatrycznej?
To inwestycja na całe moje dalsze życie. I sądzę, że tak w ogóle należy te operacje postrzegać.
Co poradziłaby Pani osobom, dla których operacja bariatryczna byłaby wskazana, ale boją się podjąć taką decyzję?
Nie bać się. To najważniejsze, jednak żeby dojrzeć do takiej decyzji, trzeba mieć odpowiednią wiedzę ? na temat otyłości, jej konsekwencji, samej operacji. A przede wszystkim zrobić ją dla siebie. Taką wiedzę zapewniamy w naszym stowarzyszeniu, a bez trudu można nas znaleźć chociażby na FB czy w innych mediach społecznościowych. Mamy 16 ośrodków na terenie całego kraju, nasz team, czyli osoby zaangażowane w działalność stowarzyszenia, to ok. 120 lekarzy, dietetyków, psychologów. Prowadzimy grupy wsparcia, spotkania edukacyjne, także w obecnych czasach on-line. Jesteśmy otwarci i na pacjentów, i na lekarzy, bo wielu z nich też wymaga edukacji w tym zakresie.
Rozmawiała: Bożena Stasiak