Z dr n. med. Moniką Pokrzepą, dyrektorem medycznym i dr Marcinem Hańczarukiem, dyrektorem generalnym Amgen Biotechnologia
rozmawiamy o magii leków biologicznych.
W jakich chorobach leki uzyskane dzięki biotechnologii są przełomem w stosunku do tradycyjnych terapii?
Marcin Hańczaruk: Amgen jest największą na świecie firmą biotechnologiczną w branży farmaceutycznej. Biotechnologia przekłada się na znaczny postęp w medycynie w wielu obszarach terapeutycznych i schorzeniach, w których do tej pory mieliśmy ograniczone możliwości leczenia lub w ogóle nie było w nich leczenia.
Monika Pokrzepa: Biotechnologia to zmienianie żywego organizmu. W medycynie biotechnologia to nowość. Najbardziej jest obecna w reumatologii i onkologii, ponieważ biologię tych chorób udało się najlepiej poznać. Leki biotechnologiczne to nie są nowe, wynalezione cząsteczki. Staramy się znaleźć w organizmie przyczynę choroby, stworzyć substancję, która będzie współgrała z danym receptorem. Najważniejsze i najtrudniejsze jest to, że musimy tę substancję stworzyć tak, by można było ją stosować jako lek. Kiedyś, gdy potrzebowaliśmy insuliny, to pobieraliśmy ją od zwierząt, co oczywiście miało działania niepożądane w postaci immunizacji układu odpornościowego. W tej chwili dzięki inżynierii genetycznej potrafimy sami stworzyć gen, który będzie odpowiadał za produkcję danej substancji.
W naszych laboratoriach są banki tkanek, hodowle komórek, które będą w stanie wytwarzać substancję, która jest w pełni ludzka. Potrafimy w taki sposób zmienić genom komórek bakterii lub komórek pobranych od innych ssaków ? najpopularniejsze są komórki jajnika chomika chińskiego ? że wprowadzamy do niego fragment DNA, który jest odpowiedzialny za to, żeby produkować substancję, potrzebną do leczenia.
Czy to znaczy, że potencjalnie w ten sposób będziemy mogli kiedyś wyleczyć wszystkie choroby?
Monika Pokrzepa: Nie jest to takie proste, ponieważ wydaje się, że np. nowotwory cały czas są o krok przed nami. Widzą, co robimy, mutują, ale my cały czas je ?gonimy?. Przykładem jest nasz lek stosowany w raku jelita grubego: panitumumab. Prowadząc badanie kliniczne zauważyliśmy, że część pacjentów odpowiada na lek, a część ? nie. Zaczęliśmy szukać przyczyny. Udało nam się znaleźć mutację w genie; wiemy, że jeśli pacjenci ją mają, to na pewno nie zareagują na leczenie panitumumabem.
Podążając za nowotworem, uczyliśmy się dalej. Okazało się bowiem, że są pacjenci, którzy nie mają tej mutacji, ale też nie odpowiadają na leczenie. Weszliśmy więc jeszcze jeden krok w głąb komórki. Zobaczyliśmy, że może być jeszcze zmutowany kolejny etap w procesie przekazywania sygnałów wewnątrz komórki. W tej chwili dobieramy już pacjentów do leczenia, oznaczając mutację w dwóch genach.
Tak więc terapia jest jeszcze bardziej dopasowana do chorego, żeby dostawali ją rzeczywiście ci pacjenci, którzy mogą na niej skorzystać i żebyśmy nie marnowali pieniędzy płatnika na stosowanie leków, które nie mają szansy zadziałać.
Marcin Hańczaruk: Proszę zwrócić uwagę, że możliwości chemii w terapiach powoli się wyczerpują. Leczenie biologiczne i biotechnologia mogą być kolejnym skokiem do przodu, jeśli chodzi o leczenie ciężkich schorzeń. De facto zaczynamy mówić o spersonalizowanej medycynie, która daje największe szanse wyleczenia.
Czy spersonalizowana medycyna nie będzie jednak bardzo droga, jeśli dla każdego trzeba będzie dopasować lek?
Marcin Hańczaruk: Tak, jest droga, ale z drugiej strony będzie generować oszczędności dla systemu, bo w tej chwili często leczymy drogimi lekami pacjentów, którzy nie mają szans odpowiedzieć na terapię.
Jakie są największe sukcesy, jeśli chodzi o leki firmy Amgen?
Monika Pokrzepa: Pierwszą cząsteczką, która została odkryta w laboratoriach Amgen i, można powiedzieć, zrewolucjonizowała medycynę, była erytropoetyna. Przed 1983 r., kiedy nasi naukowcy odkryli gen dla erytropoetyny i zaczęli ją produkować, pacjenci z niewydolnością nerek mieli tak ciężkie niedokrwistości, że nie byli w stanie normalnie funkcjonować, chodzić do pracy. Nefrolodzy przyznawali, że wprowadzenie erytropoetyny to był dla nich przełom, jakby pacjenci dostali nowe życie.
Kolejny wspaniały lek, z którego jesteśmy dumni: Neulasta. Umożliwia on przeprowadzenie skutecznych chemioterapii u pacjentów onkologicznych. Pacjenci mieli tak dużo działań niepożądanych, że przerywano im terapie, odstawiano, zmniejszano dawki. Dzięki temu, że opanowaliśmy neutropenię jako działanie niepożądane chemioterapii, pacjenci mogli mieć stosowaną chemioterapię.
Kolejną ?magię? mamy w leczeniu przerzutowego czerniaka. Tu posunęliśmy się jeszcze krok dalej: w ostatniej fazie badań klinicznych jest lek, do którego stworzenia wykorzystaliśmy wirus opryszczki. Zmodyfikowaliśmy jego genom w taki sposób, że ?szczepionka? ? jak ją nazywamy ? podana do zmiany nowotworowej powoduje namnażanie się wirusa tylko w komórkach nowotworowych, powodując ich obumieranie. Dodatkowo do genomu wirusa wprowadziliśmy substancję GM-CSF, która zwiększa odpowiedź immunologiczną: gdy komórki nowotworowe rozpadają się, to w całym organizmie następuje mobilizacja układu immunologicznego, by zwalczać wszystkie inne ogniska nowotworu. Wstępne wyniki badań dla tego leku są bardzo obiecujące. Jeśli będą takie dane, jakich oczekujemy, to około 2015 roku lek powinien być zarejestrowany.
Marcin Hańczaruk: Tu dodatkowo jest wykorzystana nowa koncepcja leczenia w chorobie nowotworowej: nie tylko bezpośrednie działanie na komórki nowotworowe, ale też mobilizacja samego organizmu do walki z chorobą. Mamy też leki w terapii przerzutów do kości w wyniku choroby nowotworowej. W najbliższym czasie ma być zarejestrowany nowy lek na raka żołądka, przełyku, jajnika. Na horyzoncie jest nowy lek na szpiczaka, czerniaka, hipercholesterolemię oporną na leczenie statynami. Wchodzimy z leczeniem biologicznym na obszar terapeutyczny, na którym do tej pory nie było leków biologicznych.
Monika Pokrzepa: Kolejna cząsteczka znajdująca się w badaniach klinicznych to tzw. przeciwciało BiTE stosowane w leczeniu białaczki. To najbardziej zaawansowana technologia w obrębie inżynierii genetycznej, jeśli chodzi o przeciwciała monoklonalne. Stworzyliśmy przeciwciało, które jest tak zmodyfikowane, że jednym końcem wiąże się z receptorem na powierzchni komórki nowotworowej, a na drugim końcu ma receptor dla limfocytów T, czyli dla komórek, które są ? najprościej mówiąc ? odpowiedzialne za zwalczanie nowotworów. Przeciwciało łączy się z nowotworem, a jednocześnie przyciąga limfocyty do miejsca, gdzie znajduje się nowotwór. Wydaje nam się, że ten lek będzie dużym sukcesem, jeśli pacjenci będą mogli z niego skorzystać. Obecnie lek jest jeszcze w badaniach klinicznych.
Poza onkologią, w jakich obszarach jest miejsce dla biotechnologii?
Monika Pokrzepa: W bardzo wielu obszarach w medycynie ? w reumatologii, chorobach wewnętrznych czy chorobach kości. Firma Amgen produkuje lek biologiczny stosowany w leczeniu osteoporozy: chorobie, która wcześniej nie kojarzyła się z leczeniem biologicznym. Szukaliśmy odpowiedzi na pytanie: jakie procesy odpowiadają za prawidłowy metabolizm kostny, dlaczego w pewnym okresie życia kość przestaje być zbudowana tak, jak powinna. Znaleźliśmy przeciwciało kluczowe w tym procesie: tak pojawił się denozumab. Okazało się, że podobne mechanizmy występują przy powstawaniu przerzutów nowotworowych do kości. Denozumab świetnie działa również w tym przypadku.
Niestety, ten lek nie jest dostępny dla polskich pacjentów onkologicznych, nie jest refundowany, pacjenci często do nas dzwonią, wiedząc, że we wszystkich ościennych krajach jest on dostępny.
Marcin Hańczaruk: Pacjenci opowiadają swoje historie, bardzo chcielibyśmy im pomóc; to jest też misja naszej firmy. Cały czas konsultujemy się z Ministerstwem Zdrowia, tak więc mamy nadzieję, że uda nam się wspólnie wypracować takie rozwiązanie, które zapewni dostęp do leczenia pacjentom, którzy tego wymagają.
Jest też ważny lek biologiczny w leczeniu hipercholesterolemii?
Monika Pokrzepa: W tym przypadku też udało nam się zejść do poziomu komórki. Zastanawialiśmy się, dlaczego niektórzy pacjenci mają niski poziom cholesterolu, szczególnie LDL i związane z tym niskie ryzyko choroby sercowo-naczyniowej. Zaczęliśmy szukać mutacji genetycznej, która jest odpowiedzialna za to, że bez względu na tryb życia pacjenci mają niski poziom LDL. Znaleźliśmy tę mutację. Poszukaliśmy więc przeciwciała, które zablokuje określony receptor i spowoduje, że proces absorpcji cholesterolu z krwi będzie bardziej skuteczny. Lek, który udało nam się stworzyć, jest bardziej skuteczny od statyn! Statyny to bardzo dobre leki, jednak część pacjentów nie reaguje na nie.
Marcin Harańczuk: Jak widać, jako firma próbujemy szukać opcji leczenia we wszystkich obszarach, gdzie jest niezaspokojona potrzeba terapii.
Wiele innowacyjnych leków znajduje się w badaniach klinicznych. Czy polscy pacjenci mają szansę brać w nich udział?
Monika Pokrzepa: Tak, Polska jest drugim krajem na świecie pod względem udziału pacjentów w badaniach klinicznych Amgen. Firma widzi potencjał w naszym kraju, chce inwestować. Robimy dużo badań, wielu pacjentów korzysta z nowoczesnych terapii dzięki temu, że prowadzimy badania kliniczne we wszystkich dziedzinach: onkologia, reumatologia, choroby zapalne, hipercholesterolemia czy choroby kości.
Marcin Hańczaruk: Dzięki temu pacjenci mają wcześniej możliwość skorzystania z tych innowacyjnych terapii. Nie ukrywam, że praca w firmie, która ma leki, które ratują życie pacjentom albo wydłużają je w znaczący sposób, sprawia dużą satysfakcję. Pod względem innowacji Amgen jest unikatową firmą na rynku.
Nowe leki są drogie, jakie mają szanse na wejście do refundacji w Polsce?
Marcin Hańczaruk: Chcemy ulepszać możliwości produkcyjne i skracać czas programów klinicznych, by szybciej wprowadzać leki dla pacjentów. Liczymy też na zainteresowanie Ministerstwa Zdrowia molekułami, które są innowacyjne i czynią różnicę w stosunku do obecnie stosowanych terapii. Widzimy pozytywne zmiany, choć ilość refundowanych innowacji ciągle jest niewielka w stosunku do tego, co jest dostępne. Rolą naszego zespołu jest wspólne szukanie rozwiązań, które będą służyły pacjentom, mając na uwadze także sytuacje ekonomiczną Polski. Z naszej strony jest gotowość i chęć znalezienia rozwiązań; z takim podejściem spotykamy się też ze strony Ministerstwa Zdrowia. Każdy z nas może być przecież pacjentem, dlatego niezależnie, po której stronie stołu siedzimy, jesteśmy zaangażowani w poprawę ochronę zdrowia. Każdy ze swojej strony musi wykonać wysiłek, by pacjenci mieli możliwość jak najlepszego leczenia.
Czy jest szansa, że w przyszłości w Polsce będzie się nie tylko kupować, ale też produkować leki Amgen albo wymyślać nowe?
Monika Pokrzepa: Amgen przeznacza dużo pieniędzy na rozwijanie nowych leków, ale też na tzw. inwestycje w społeczeństwo. W Polsce funkcjonuje Amgen Scholars Program, adresowany do studentów ostatnich lat oraz studentów studiów doktoranckich, którzy dzięki niemu mogą aplikować o stypendia do trzech uniwersytetów w Europie: w Sztokholmie, Monachium i Cambridge. Mamy też tzw. program Amgen Teacher, skierowany do nauczycieli nauk przyrodniczych: szkół ponadpodstawowych. Przez ośrodki kształcenia nauczycieli są organizowane kursy, jak uczyć przedmiotów przyrodniczych. Wychodzimy z założenia, że bardzo ważna jest ta edukacja na wstępnych etapach. Zainteresowanie naszymi programami jest bardzo duże.
Marcin Hańczaruk: Staramy się, by w Polsce było jak najwięcej badań klinicznych, żeby pacjenci mieli lepszy dostęp do leczenia. Byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby Amgen nawiązał bliską współpracę z którąś z polskich firm, z instytutem badawczym, albo gdyby udało się w Polsce produkować nowe leki czy myśleć o nowych technologiach. Mam nadzieję, że będziemy coraz większym wsparciem obejmowali studentów i młode talenty. Chcemy kontynuować wspieranie nauczycieli. Być może w przyszłości będzie też możliwe partnerstwo z którymś z ośrodków badawczych, wypracowywanie nowych koncepcji leczenia, transfer technologii czy produkcja leków, dzięki czemu nasz kraj będzie mógł lepiej się rozwijać.