Wejście opieki koordynowanej oznacza, że pacjent uzyska możliwość bardziej kompleksowej opieki na poziomie POZ, bez konsultacji w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej. Pojawi się większa pula badań diagnostycznych w POZ, możliwość konsultacji ze specjalistami wybranych dziedzin, łatwiejszy dostęp do profilaktyki, opieka koordynatora w profilaktyce i leczeniu chorób przewlekłych; porady edukacyjne oraz dietetyczne ? mówi prof. Agnieszka Mastalerz-Migas, krajowy konsultant w dziedzinie medycyny rodzinnej, Kierownik Katedry i Zakładu Medycyny Rodzinnej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
1 października w placówkach podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) zostanie wprowadzona opieka koordynowana (OK) nad pacjentami. Na czym ma ona polegać?
Pojawi się w tych placówkach POZ, które podpiszą aneksy na jej realizację, czyli na początek ? w niewielu, ale ta liczba będzie się stopniowo zwiększać. Wejście opieki koordynowanej oznacza, że pacjent uzyska możliwość bardziej kompleksowej opieki na poziomie POZ, bez konsultacji w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej np. tylko z uwagi na konieczność wykonania określonych badań. Pojawi się większa pula badań diagnostycznych w POZ, możliwość konsultacji ze specjalistami wybranych dziedzin, łatwiejszy dostęp do profilaktyki oraz opieka koordynatora w profilaktyce i leczeniu chorób przewlekłych. Pojawią się porady edukacyjne oraz dietetyczne. Lekarze rodzinni będą mogli realizować szerokie kompetencje, uzyskiwane podczas specjalizacji, mogąc zlecać badania diagnostyczne, do tej pory zarezerwowane dla specjalistów, diagnozując i lecząc choroby przewlekłe, samodzielnie lub we współpracy z wybranym specjalistą dziedzinowym. Ta zmiana, z punktu widzenia zarówno pacjenta, jak i personelu, jest korzystna. I była przez nas oczekiwana. To ogromna szansa dla pacjentów i członków zespołu podstawowej opieki zdrowotnej: lekarzy, pielęgniarek, a także położnych.
Początek tych zmian nastąpił już w lipcu. Czy opieka koordynowana jest więc ciągiem dalszym?
I tak, i nie. Jest to pewien ciąg zmian w POZ, przygotowany do wdrożenia przez zespół ds. zmian w POZ, którym kierowałam przez rok. Pierwszego lipca została poszerzona lista badań diagnostycznych, na jakie mogą kierować lekarze POZ. Wśród nich znalazły się takie badania jak stężenie ferrytyny, witaminy B12, kwasu foliowego, przeciwciała antycytrulinowe ? anty-CCP, przeciwciała anty-HCV, antygen Helicobacter pylori w kale, CRP ? szybki test ilościowy dla dzieci do ukończenia 6. r.ż., szybki test wykrywający antygen paciorkowca (tzw. strep test). Badania te ułatwiają lekarzom diagnostykę najczęstszych schorzeń, a pacjentom ? ułatwiają życie. Bo dotychczas pacjent musiał być skierowany np. do poradni hematologicznej tylko po to, aby w przebiegu diagnostyki niedokrwistości wykonać oznaczenie stężenia witaminy B12 czy ferrytyny.
1 lipca nastąpiły także duże zmiany w wymogach realizacji programu profilaktyki chorób układu krążenia (ChUK). Ułatwiono jego realizację, umożliwiono ją pielęgniarkom. Już widać efekty, znacznie więcej placówek realizuje tę profilaktykę.
1 października nastąpi dużo większa zmiana: wejdą możliwości koordynacji opieki z poziomu POZ w kilku wybranych jednostkach chorobowych. To znacznie szerszy zakres działań do realizacji niż tylko kilka badań diagnostycznych.
Do jakich nowych świadczeń będą od października mieli dostęp pacjenci zgłaszający się do swojego lekarza rodzinnego? Czy można wymienić jakieś grupy pacjentów, dla których te zmiany okażą się szczególnie korzystne?
Przede wszystkim zyskają na tym osoby ze schorzeniami sercowo-naczyniowymi, z nadciśnieniem tętniczym, cukrzycą typu 2, astmą, POChP, chorobami tarczycy, a więc z tymi chorobami, które dotyczą milionów Polaków. Pacjenci będą mogli otrzymać od swojego lekarza skierowanie na badania diagnostyczne z obszaru kardiologii (niewydolność serca), diabetologii, przewlekłej choroby nerek, ale też chorób płuc i endokrynologii. Będą mieli zapewniony dostęp do kompleksowych wizyt z indywidualnym planem opieki medycznej, porad edukacyjnych, prowadzonych przez pielęgniarki, porad dietetycznych. Także dostęp do badań obrazowych i czynnościowych. To będą świadczenia gwarantowane, na które płatnik przeznaczył na razie około miliarda złotych, ale ta pula będzie zwiększana.
Chcę też podkreślić, że o ile zmiany, które weszły od lipca, obejmują wszystkich świadczeniodawców, o tyle te październikowe są adresowane do tych, którzy będą gotowi się tego podjąć. Czyli ? nie będą obligatoryjne.
Czy to znaczy, że nie każda placówka musi wprowadzać zmiany od razu? Tego przede wszystkim obawiają się szefowie placówek POZ. Lekarze rodzinni postulują też o program pilotażowy.
Głosy w środowisku są podzielone. Ale największe organizacje, jak zrzeszające ok. 30% świadczeniodawców POZ Federacja Porozumienie Zielonogórskie czy Polskie Towarzystwo Medycyny Rodzinnej, popierają wdrożenie opieki koordynowanej, jako zmiany potrzebnej w POZ i poprawiającej opiekę nad pacjentem. Ale jednocześnie podkreśla się, że diabeł tkwi w szczegółach ? nie znamy ich, choć wdrożenie tuż, tuż. Stąd zrozumiałe zaniepokojenie i irytacja.
Co do pilotażu ? to już taki mieliśmy (POZ PLUS), teraz czas na wdrożenie systemowe, a fakt braku obligatoryjności daje czas tym, którzy go potrzebują.
O tym, że potrzebne są zmiany w opiece podstawowej, m.in. takie, jakie teraz zachodzą, mówiliśmy już kilka, nawet kilkanaście lat temu. I wtedy również część lekarzy rodzinnych popierała zmiany, część miała obawy. Zmiana zawsze budzi lęk, zwłaszcza w tak niestabilnej sytuacji jak dziś (pandemia, wojna za granicami, inflacja). Na pewno trudniej będzie małym podmiotom, bo muszą szukać współpracy na zewnątrz. Duże placówki, mające w swojej strukturze specjalistów, diagnostykę ? będą miały łatwiej. Ale ja znam doskonale zorganizowane małe podmioty i fatalnie zarządzane bardzo duże podmioty, więc to wcale nie jest reguła, że duży zawsze oznacza lepszy. To kwestia dobrego zarządzania, kadr i oczywiście odpowiedniego finansowania.
Dużą nowością we wprowadzanych zmianach jest funkcja koordynatora ? znana już np. z onkologii. Od roku również obecna w niektórych POZ, ale głównie działa on w obrębie profilaktyki. Wiemy, że pacjenci bardzo sobie chwalą wsparcie koordynatora ? osoby, która ustala terminy badań, konsultacji, porad. Dla pacjenta w starszym wieku, z wieloma schorzeniami, mało cyfrowego ? taka pomoc jest po prostu bezcenna.
Koordynator nie musi być medykiem ? nawet szkoda byłoby na tę funkcję wykorzystywać naszych skromnych zasobów kadr medycznych. Może to być absolwent zdrowia publicznego lub po prostu osoba o dużych umiejętnościach kontaktu z ludźmi i zdolnościach organizacyjnych.
Oczywiście ogromnym problemem jest niedobór kadr medycznych ? lekarzy, pielęgniarek, położnych ? wszędzie w systemie. Tym bardziej należy przyjrzeć się, jak obecnie te kadry są wykorzystywane, jakie obowiązki realizują, ile można z nich zdjąć poprzez chociażby rozwiązania informatyczne i wsparcie pracowników niemedycznych. Na przykład pielęgniarki nie powinny pracować w rejestracji. Owszem, mogą robić wstępny triage pacjentów, ale nie powinny zajmować się tylko odbieraniem telefonów, skoro mają kwalifikacje, aby realizować profilaktykę, edukację, a także współuczestniczyć w realizacji wizyt kompleksowych u pacjentów chorych przewlekle.
Powiedziała Pani, że wprowadzenie opieki koordynowanej do POZ to szansa dla lekarzy rodzinnych.
Tak, uważam, że to jest szansa na rozwój. Ale powiedziałam także, że rozumiem obawy. Jedna z nich dotyczy troski lekarzy o to, czy sobie poradzą wobec nowych wyzwań, ale jest ona spowodowana niestety niewiedzą o tym, na czym będą polegały zmiany, wynikającą z braku informacji. Niestety ? akty prawne niezbędne do wdrożenia opieki koordynowanej pojawią się stanowczo za późno, wielu rzeczy dziś nie wiemy, nie znamy wycen ? a do 1 października zostały dwa tygodnie!
W założeniach ? opieka koordynowana w POZ naprawdę ma sens. Lekarz POZ, lekarz rodzinny, którego rolę wielu chciałoby sprowadzić do szybkiej wizyty, wypisania recepty na żądanie, ewentualnie zaświadczenia czy przedłużenia leczenia zaordynowanego przez specjalistę z AOS, teraz ma szansę uzyskać większy wpływ na to, jak pracuje i jak opiekuje się pacjentami. Zresztą organizacja pracy zbliżona do koordynacji funkcjonuje w wielu podmiotach: pacjenci są zapraszani na badania profilaktyczne, istnieje osobny czas na wizyty pilne, zachorowania ostre, osobny na kontrolne wizyty w chorobach przewlekłych ? znam takie placówki i wiem, że to da się zrobić. Zmiany systemowe, które nadchodzą, to więcej narzędzi i finansowanie takiej dobrze zorganizowanej, kompleksowej opieki.
Oczywiście jeśli wdrożenie opieki koordynowanej ma się zakończyć sukcesem, potrzebne są dobre rozwiązania systemowe, elastyczne zapisy umów z NFZ, uczciwe finansowanie, dające realne szanse zatrudnienia specjalistów i oczywiście wsparcie szkoleniowe ? przecież świadczeniodawcy i personel medyczny muszą się dowiedzieć, o co w tym chodzi, wielu pewnie będzie zainteresowanych realizacją, ale bez szkoleń nawet nie będą wiedzieli, jak się za to zabrać.
Trzeba patrzeć na wdrożenie OK jak na proces, rozciągniętą w czasie zmianę poprawy opieki nad pacjentami w POZ. To nie jest szybki bieg, to raczej maraton. Wymagający dobrej kondycji i cierpliwości ? i świadczeniodawców, i płatnika, i przede wszystkim ? zarządzającego systemem ministra zdrowia.
Trzydzieści lat temu, gdy pojawiła się w Polsce medycyna rodzinna, wielu lekarzy chciało uzyskać tę nową specjalizację, dającą szerokie kompetencje, ciekawą, bliską pacjenta i dobrze finansowaną. Ale w którymś momencie porzucono, sprawdzony w wielu krajach Europy i świata, model budowania mocnej opieki podstawowej opartej przede wszystkim na medycynie rodzinnej. Dlatego jesteśmy dzisiaj tu i teraz ? i powinniśmy wykorzystać szansę odbudowania prestiżu tej ważnej specjalizacji oraz partnerstwa w relacjach z innymi specjalistami. Musimy to zrobić także dla młodych lekarzy, którym bliska jest idea holistycznej opieki nad pacjentem i chcieliby wybrać medycynę rodzinną, ale chcą też specjalizacji ambitnej, dającej duże możliwości i wymagającej dużej wiedzy. To da się w medycynie rodzinnej połączyć.
A na początek spróbujmy nie mówić ?To się na pewno nie uda?.
Rozmawiała: Bożena Stasiak