Kaszel, duszność, nawracające zapalenia dróg oddechowych, bóle stawowe, mięśniowe osoby palące uważają za niegroźny skutek palenia. Wielu z nich nie czuje niepokoju nawet wówczas, gdy objawy się nasilają, kaszel zmienia swój charakter, spada masa ciała, coraz częściej występuje zwyżka temperatury. Wczesna diagnostyka u chorych podwyższonego ryzyka, diagnostyka bardziej celowana, opóźnia się ? mówi prof. dr hab. n. med. Adam Antczak, kierownik Kliniki Pulmonologii Ogólnej i Onkologicznej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Jeszcze nie tak dawno, bo kilka lat temu, rak płuca to był wyrok. Szczególnie dotyczy to zaawansowanego i przerzutowego raka, a z takim właśnie trafia do lekarzy większość pacjentów. Późna zgłaszalność wynika stąd, że późno pojawiają się objawy. O niektórych typach nowotworów złośliwych coraz częściej mówimy, że stają się chorobą przewlekłą. A jak to jest w przypadku raka płuca? Bo chyba, patrząc na statystyki zachorowalności i zgonów, jeszcze daleko do takiego stwierdzenia?
Istotnie, chorzy zgłaszają się do lekarza późno, kiedy nowotwór jest już miejscowo zaawansowany lub rozsiany, bo objawy pojawiają się późno. Na dodatek, nawet jeśli już się pojawią, u palaczy ? a palenie wciąż pozostaje głównym czynnikiem ryzyka ? mogą nie sugerować żadnych podejrzeń. Kaszel, duszność, nawracające zapalenia dróg oddechowych, bóle stawowe, mięśniowe osoby palące uważają za niegroźny skutek palenia. Wielu z nich nie czuje niepokoju nawet wówczas, gdy objawy się nasilają, kaszel zmienia swój charakter, spada masa ciała, coraz częściej występuje zwyżka temperatury. Wczesna diagnostyka u chorych podwyższonego ryzyka, diagnostyka bardziej celowana, opóźnia się.
Nie brzmi to optymistycznie. Jednak i w raku płuca obserwujemy przecież zmiany korzystne dla pacjenta.
I tu właśnie możemy mówić o tym, co dobrego w ostatnich latach się zdarzyło. Kiedyś pacjent z miejscowo zaawansowanym, a szczególnie rozsianym rakiem płuca miał bardzo niepewne rokowania. Takim chorym mogliśmy zaproponować jedynie chemio- bądź radioterapię, albo jedno i drugie, przy czym taka terapia odbywała się bez intencji wyleczenia. Jeszcze dekadę temu, szanse na przeżycie 5 lat miało zaled wie 3,8% chorych na zaawansowanego NDRP. Dzięki pojawieniu się nowych terapii ? takich jak immunoterapia, rak płuca jest dziś leczony dużo, dużo lepiej. Np. dzięki zastosowaniu immunoterapii w monoterapii szanse chorego na przeżycie 5 lat wzrosły nawet do 32%! Może nie jest jeszcze tak, że już możemy mówić o raku płuca jak o chorobie przewlekłej, którą ten rak się stał, ale o tym, że taką chorobą już niebawem może się stać. I dotyczy to wszystkich jego typów, choć oczywiście w niektórych typach mamy większy wachlarz terapii, jak np. w niedrobnokomórkowym raku płuca (NDRP), ale w innych, jak w raku drobnokomórkowym (DRP), dzieje się to dużo wolniej. Jednak najważniejsze, że się dzieje.
Nowe leki mają zupełnie inny mechanizm działania niż te starszej generacji. Są ukierunkowane na pobudzenie zdolności układu immunologicznego, tak aby mógł on rozpocząć walkę z nowotworem.
Za postęp należy też uznać możliwość stosowania jednoczesnej immuno- i chemioterapii, a także radioterapii.
Te postępy w leczeniu nie byłyby możliwe bez postępów w diagnostyce. Amerykański onkolog, laureat Nagrody Nobla Renato Dulbeco, powiedział: ?Aby pokonać raka, musimy najpierw poznać jego podstawy genetyczne. Diagnostyka molekularna jest jednym z ważniejszych kroków w tym kierunku. Znając rodzaj mutacji, lekarz może precyzyjnie dobrać lek?.
Oczywiście, dokładnie o to chodzi. Nowoczesne terapie, jak terapia ukierunkowana molekularnie, nie są możliwe bez nowoczesnej diagnostyki. Podobnie jak w przypadku wielu innych chorób nowotworowych, zresztą nie tylko, również w raku płuca mamy szeroki wachlarz terapii, opracowanych na podstawie bardzo dokładnej, zróżnicowanej diagnostyki molekularnej. Możemy stosować terapie celowane, wymierzone w kluczowe szlaki genetyczne i molekularne uczestniczące w powstawaniu nowotworu.
Właśnie dzięki tej nowoczesnej diagnostyce wykrywamy m.in. mutację receptora naskórkowego czynnika wzrostu (EGFR) i pod kątem mutacji w tym genie i rearanżacji genu ALK badamy chorych z niedrobnokomórkowym rakiem płuca. Ale poznaliśmy już całkiem dobrze mutacje w innych genach powodujące nowotworzenie w płucach, w takich jak BRAF czy KRAS.
Nowe leki, dobrane na podstawie diagnostyki molekularnej, powodują dużo mniej powikłań, wiele z nich dobrze penetruje do ośrodkowego układu nerwowego, a także bardzo skutecznie przedłużają życie. I nawet jeśli mamy pacjenta z przerzutami, z opornością, to możemy sprawić, że będzie żył nie tylko dłużej, ale i bardziej komfortowo.
Co również istotne, dziś diagnostyka molekularna może być wykonywana także ambulatoryjnie, a kiedyś wyłącznie w dużych szpitalach, dysponujących odpowiednim zapleczem laboratoryjnym.
Mamy coraz więcej nowych terapii, ale jak wygląda to w praktyce, na co mogą liczyć polscy pacjenci?
To, że generalnie jest lepiej, niestety nie oznacza, że nasi pacjenci mają dostęp do wszystkich tych osiągnięć, w każdej linii leczenia. Połowa pacjentów z zaawansowanym NDRP w ogóle nie jest leczona systemowo, jak wynika z raportu IHE 2022, a ci, którzy są leczeni, w większości otrzymują tylko chemioterapię. I tylko u mniej niż 10% pacjentów, którzy mogliby kwalifikować się do nowoczesnego leczenia w pierwszej linii, przeprowadzana jest diagnostyka molekularna. Tymczasem immunoterapia w pierwszej linii leczenia jest preferowana zarówno w europejskich, amerykańskich, jak i w polskich wytycznych, a w ciągu ostatnich 10 lat pojawiło się ok. 20 nowoczesnych terapii. Jak więc widać, praktyka rozmija się z teorią?
Raport IHE 2022 pt. ?Jak w Europie poprawić dostęp do innowacyjnego leczenia pacjentów z zaawansowanym niedrobnokomórkowym rakiem płuca? został przygotowany przez szwedzki Instytut Ekonomiki Ochrony Zdrowia. To dokument stanowiący analizę dostępności metod leczenia w wybranych krajach Europy, w tym w Polsce.
To trochę błędne koło: niby jest lepiej, ale nie jest; są innowacyjne leki, ale jakby ich nie było. A jak już chory otrzyma do któregoś z nich dostęp, to może się okazać, że tego nie dożyje. Z czego to wynika?
W dalszym ciągu chyba nie każdy lekarz zajmujący się pacjentem ma odpowiednią świadomość istnienia nowych opcji terapeutycznych, a jeśli nawet ma, to trzyma się tych starszej generacji, bo z nimi ma więcej doświadczenia, bo obawia się nowości. Weźmy też pod uwagę, że na leczeniu chorych zaważyła pandemia. Zgłaszali się późno do lekarza, w takim stanie, że już nie mogli zakwalifikować się do programu lekowego oferującego nowoczesne leczenie. A okres post-pandemiczny może ten problem jeszcze nasilić.
Co należałoby zrobić, żeby zwiększyć dostęp chorych z zaawansowanym rakiem płuca do nowoczesnego leczenia?
Każdy pacjent z niedrobnokomórkowym rakiem płuca, szczególnie ten, który jest w dobrym stanie, powinien mieć możliwość wykonania badań w kierunku zaburzeń molekularnych i badań kwalifikujących do immunoterapii. Również usprawnienie organizacji ośrodków onkologicznych, tak by mogła być stosowana jednoczesna chemioterapia, może być pożądanym rozwiązaniem.
Rozmawiała: Bożena Stasiak