Coraz większy wachlarz możliwości leczenia cukrzycy może tylko cieszyć. I to nie tylko pacjentów, ale i nas, lekarzy, bo dzięki temu możemy bardziej personalizować terapię. A personalizacja terapii to dziś konieczność w każdej chorobie, zwłaszcza przewlekłej – mówi prof. dr hab. n. med. Grzegorz Dzida z Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
W diabetologii tak dużo się ostatnio dzieje, przybywa nowych terapii, nowych technologii, że aż trudno się w tym wszystkim zorientować. Ale dla pacjentów to oczywiście dobrze. W jakim kierunku idą te zmiany, czy dotyczą wszystkich typów cukrzycy? Jak Pan je ocenia?
To, że mamy coraz większy wachlarz możliwości leczenia cukrzycy, przy tym coraz nowocześniejszym sprzętem, może tylko cieszyć. I to nie tylko pacjentów, ale i nas, lekarzy, bo dzięki temu możemy bardziej personalizować terapię. A personalizacja terapii to dziś konieczność w każdej chorobie, zwłaszcza przewlekłej. Każdy pacjent jest przecież inny. Ustawiając terapię, bierzemy pod uwagę jego wiek, ogólny stan zdrowia, ewentualne choroby współistniejące, styl życia, sposób odżywiania, aktywność fizyczną. Większy wybór spośród tego wachlarza oznacza, że możemy wybrać taką terapię, która będzie najbardziej skuteczna i najbardziej bezpieczna dla tego konkretnego pacjenta. I, co nie bez znaczenia, najwygodniejsza w stosowaniu. A to zapewni optymalny compliance.
A jeśli chodzi o to, jakie zmiany nastąpiły w odniesieniu do różnych typów cukrzycy, to najbardziej widać to w typie 2. W typie 1 wciąż pozostajemy przy insulinie, podawanej tradycyjną drogą. W tym przypadku możemy liczyć przede wszystkim na postęp technologiczny, łącznie z wykorzystaniem sztucznej inteligencji. Co prawda, co i raz są podejmowane różne próby, jak np. ta z Indii, podawania insuliny w aerozolu, bezpośrednio na język, ale brak dowodów na skuteczność tej metody.
W przypadku cukrzycy typu 2 faktycznie pojawiło się sporo nowoczesnych terapii farmakologicznych, wiele z nich trafiło u nas do refundacji, w kolejce czekają następne. Czy jednak taka doustna terapia dla pacjentów z cukrzycą typu 2 jest wystarczająca?
Nie. Jak oceniamy, mniej więcej po 6-7 latach od wdrożenia terapii farmakologicznej ok. połowy chorych będzie wymagało insulinoterapii. To oczywiście nie jest jakaś ścisła granica. To, kiedy należy wdrożyć insulinoterapię, zależy od wielu czynników, także od tego, w jakim wieku choroba została wykryta. Z cukrzycą typu 1 rozpoznaną w dzieciństwie chory ma szansę dożyć takiego wieku, jak osoba bez cukrzycy. Z cukrzycą typu 2 sprawa jest bardziej złożona. Ten typ skraca życie proporcjonalnie do wieku, w którym nastąpiło rozpoznanie. Ta wykryta w 4-5 dekadzie życia może je skrócić i o 10 lat. I tylko dobrze prowadzona terapia, po szybkim rozpoznaniu, może wydłużyć życie. Dlatego jeśli leczenie farmakologiczne daje pozytywne efekty, wprowadzenie insulinoterapii może nastąpić później, w momencie, kiedy pozostaje już tylko taka opcja.
Jakie czynniki ostatecznie decydują o podjęciu insulinoterapii?
Najogólniej mówiąc, to złe wyrównanie cukrzycy, kiedy chory jest leczony nawet innowacyjnymi lekami doustnymi, a mimo to nie ma odpowiedzi albo jest zaledwie minimalna. Bywają jednak i takie sytuacje, choć rzadkie, kiedy insulinoterapię stosujemy czasowo i stan chorego tak się poprawia, że można wrócić do leków doustnych.
Pacjent, który przez kilka lat był na terapii doustnej i słyszy, że powinien zacząć leczenie insuliną, zapewne boi się tej zmiany?
Lekarz jest od tego, żeby te obawy rozwiać. A lęki pacjentów biorą się głównie stąd, że insulinę kojarzą z wielokrotnymi wkłuciami w ciągu dnia, ostrym reżimem dietetycznym i ograniczeniami w codziennej aktywności. Tymczasem, o czym już na wstępie powiedziałem, w ostatnich latach bardzo dużo się zmieniło w leczeniu cukrzycy typu 2 – i dotyczy to nie tylko terapii doustnej, ale też insulinoterapii, przeznaczonych dla takich właśnie pacjentów, leczonych uprzednio doustnie.
Nową formą terapii okazały się dwuanalogowe preparaty insuliny, a pierwszym z nich był Ryzodeg, wykazujący szczególne właściwości. Co wyróżnia go na tle innych preparatów insulinowych?
Ryzodeg faktycznie jest pierwszym dwuanalogowym preparatem insulinowym nowej generacji. Jak wskazuje sama nazwa, jest preparatem złożonym, składa się z połączenia, w odpowiednich proporcjach, insuliny długodziałającej, bazowej, degludec i analogu szybkodziałającego, insuliny aspartum. Unikalną właściwością jest w tym preparacie to, że poszczególne komponenty nie wchodzą ze sobą w reakcje, każdy w pełni zachowuje swoje właściwości farmakodynamiczne i farmakokinetyczne w roztworze. I to zarówno przed wstrzyknięciem, jak i po podaniu podskórnym. To stanowi o zdecydowanej przewadze preparatu nad innymi preparatami insulinowymi, stosowanymi zarówno w cukrzycy typu 1, jak i 2. We wcześniejszych mieszankach insulinowych poszczególne komponenty jednak reagowały ze sobą, co oczywiście miało wpływ na przebieg terapii. Ryzodeg w pełni zaspokaja zapotrzebowanie organizmu na insulinę bazalną i doposiłkową, w jednym wstrzyknięciu.
Preparaty doposiłkowe, preparaty insuliny bazowej, mieszanki, połączenie insuliny z analogami GLP-1, połączenia dwóch analogów insuliny – jest w czym wybierać. Wszystkie mają na celu bezpieczne wyrównanie glikemii, choć każdy oddzielnie działa nieco inaczej, szczególnie jeśli chodzi o czas działania. Jak wygląda to w przypadku Ryzodegu?
Należy przede wszystkim podkreślić elastyczność działania tego preparatu. Nie ma znaczenia, w jakiej porze dnia dokona się wstrzyknięcia, bo najważniejsze jest tylko, żeby zrobić to przed najbardziej obfitym posiłkiem, po którym najbardziej wzrasta stężenie cukru. A czy to będzie śniadanie, obiad czy kolacja, nieistotne. To wygodne szczególnie dla osób pracujących zmianowo i tych, które prowadzą nieregularny tryb życia. Taka formę podania cenią sobie pacjenci, którzy przedtem musieli dokonywać dwóch wstrzyknięć w ciągu dnia – raz dla insuliny bazowej, długodziałającej, a drugi dla insuliny szybkodziałającej. Czyli w przypadku Rozydegu mamy dwa w jednym, co korzystnie wpływa na compliance i zwiększa komfort życia pacjenta.
Dla jakiego pacjenta ten preparat byłby najbardziej wskazany? Czyli idealny pacjent do terapii Ryzodegiem to…
To pacjent z cukrzycą typu 2, który dopiero zaczyna insulinoterapię, także taki, który już wyczerpał możliwości leczenia doustnego, lub pacjent, który już był na insulinoterapii, ale okazała się dla niego niewystarczająca.
Czy możemy się spodziewać jeszcze innych złożonych preparatów insulinowych?
Jak najbardziej. One już są w drodze.
Rozmawiała: Bożena Stasiak