Nadrzędnym celem terapeutycznym pozostaje utrzymanie takiego rytmu serca, który będzie mieścił się w wyznaczonych granicach. W każdym przypadku, gdy mamy do czynienia z wyższym rytmem serca, trzeba ocenić, czy nie jest ono konsekwencją innych schorzeń, czy jeszcze mieści się w określonych normach, charakterystycznych dla danej grupy, czy też już wymaga modyfikacji ? mówi prof. Marcin Grabowski z Katedry i Kliniki Kardiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, ekspert Sekcji Rytmu Serca PTK.
Rytm serca to gorący temat w ostatnim czasie. Przyczyniło się do tego wiele badań, potwierdzających zależności z nim związane, pokazujących, jak wiele czynników może prowadzić do zaburzeń częstotliwości pracy serca. To z kolei wpłynęło na opracowanie nowych strategii terapeutycznych, nierzadko z wykorzystaniem nowych leków.
Nadrzędnym celem terapeutycznym pozostaje oczywiście utrzymanie takiego rytmu, który będzie mieścił się w wyznaczonych granicach, z tym że te również zależą od różnych czynników. Rytm serca nie może być sztywny, jego zmienność w ciągu doby jest zjawiskiem fizjologicznym. Przyjmuje się, że prawidłowe tętno u osoby dorosłej w stanie spoczynku wynosi ok. 60 na minutę. Jeśli jest przyspieszone, np. przewlekle powyżej 80/min w spoczynku lub występuje tachykardia (powyżej 100/min), rośnie ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, ze zgonem włącznie. Wolniejsze tętno oznacza dłuższe życie, co zostało już dawno udowodnione. A z niektórych ostatnich badań wynika, że każdy ssak ma pewną, określoną pulę uderzeń serca na minutę i, czym wolniej tę pulę zużywa, tym dłuższe będzie miał życie. Z tego widać, że warto o to się starać.
W zaburzeniach rytmu serca najczęściej mamy do czynienia z jego przyspieszeniem. Jeśli do tachykardii dochodzi okazjonalnie, na skutek np. wysiłku fizycznego, nagłych emocji czy stresu, nie ma w tym nic niepokojącego. Czasami jednak tachykardia jest następstwem chorób współistniejących, np. nadciśnienia tętniczego, nadczynności tarczycy, niedocukrzenia u diabetyków, infekcji przebiegających z gorączką czy zażywania niektórych leków. Wówczas, aby unormować rytm serca, należy zadziałać przyczynowo.
Pewne grupy osób mogą mieć wyjściowo wyższe tętno, np. osoby z migotaniem przedsionków. U nich może ono dochodzić do 110 uderzeń na minutę, ale gdy jest wyższe, należy interweniować.
Tak więc w każdym przypadku, gdy mamy do czynienia z wyższym rytmem serca, trzeba ocenić, czy nie jest ono konsekwencją innych schorzeń, czy jeszcze mieści się w określonych normach, charakterystycznych dla danej grupy, czy też już wymaga modyfikacji.
Szczególną grupę stanowią teraz osoby, które przeszły zakażenie koronawirusem. Jednym z objawów pocovidowych może być tachykardia. Strategią terapeutyczną jest w takich przypadkach obserwacja, na razie nie wkraczamy z leczeniem, obserwując, czy i na ile jest to stan przejściowy, czy już może być zagrożeniem życia.