Artur Zaczyński, dyrektor tymczasowego Szpitala Narodowego w Warszawie odniósł się do wywiadu z ?anonimowym lekarzem? na portalu społecznościowym. Wyjaśnia, dlaczego tak mało pacjentów jest dziś na Narodowym i dlaczego nie trafiają tu pacjenci wymagający respiratorów.
?Anonimowy lekarz Szpitala Narodowego? w rozmowie z dziennikarzem Pawłem Reszką opowiada, że aplikował o pracę na Narodowym, bo chciał walczyć z pandemią, tymczasem szokuje go mała liczba przyjmowanych pacjentów, fakt, że nie są przyjmowaniu do szpitala najciężej chorzy pacjenci, wymagający zastosowania respiratora, jak również bardzo dobre warunki zakwaterowania lekarzy w hotelu.
W odpowiedzi na wywiad Artur Zaczyński, pełniący obowiązki dyrektora Szpitala Narodowego, wydał oświadczenie, w którym informuje o kryteriach przyjęć do Narodowego.
Liczba lekarzy a liczba łóżek w Szpitalu Narodowym
Szpital jest zorganizowany tak, że są w nim przygotowane łóżka gotowe do przyjmowania pacjentów, natomiast wielkość obsady personelu jest dopasowywana do aktualnych potrzeb wynikających z liczby przebywających w szpitalu pacjentów. – W tej chwili kadry są przygotowane do obsługi 56 łóżek. Jeżeli zajdzie taka potrzeba, w ciągu doby możemy tę liczbę zwiększyć do 112 – pisze dr Zaczyński
Jak przyjmowani są pacjenci do Szpitala Narodowego
W Szpitalu Narodowym nie działa SOR (szpitalny oddział ratunkowy), dlatego karetka pogotowia nie ma (na dziś) możliwości przywiezienia pacjenta prosto na Narodowy. Dr Zaczyński tłumaczy, dlaczego zostały przyjęte kryteria przyjęć do Szpitala Narodowego:
– Jest to kwestia optymalnego zarządzania bezpieczeństwem pacjentów. Tak długo, jak mogą otrzymać opiekę lekarską w standardowym szpitalu, tak długo należy ich tam kierować, ponieważ szpital standardowy ma najszersze spektrum możliwości udzielania pomocy (również w sytuacji występowania chorób współistniejących) – tłumaczy dr Zaczyński.
Do Szpitala przyjmowani są pacjenci, którzy:
- mają potwierdzone wiarygodnym testem zakażenie wirusem SARS-COV2.
- mają stwierdzone zapaleniem płuc, zmiany w płucach o cechach choroby COVID-19
- nie mają innych ostrych stanów klinicznych wymagających konsultacji specjalistycznych (np. kardiologów, neurologów czy gastroenterologów (lekarze tych specjalności nie pracują na terenie szpitala tymczasowego)
- nie wymagają działań diagnostyczno-leczniczych i operacyjnych. W tej lecznicy nie ma możliwości np. operowania pęcherzyka żółciowego czy wyrostka albo leczenia interwencyjnego zawału serca czy udaru mózgu.
Jeżeli pacjent najpierw trafi do Szpitala Narodowego z izby przyjęć lub SOR, a następnie jego stan zacznie się załamywać, Szpital musi być przygotowany na jego leczenie. Dlatego powstał dla pacjentów oddział Intensywnej Terapii pre OIT, zakład diagnostyki obrazowej z tomografem i RTG mobilnym oraz ultrasonografem.
– Mam nadzieję, że szpital Tymczasowy nie będzie musiał działać w pełnym obłożeniu – bo zgodnie z jego ideą do takiej sytuacji dojdzie wtedy, kiedy wyczerpią się możliwości standardowych placówek. Obecnie na terenie województwa mazowieckiego nie występuje brak łóżek w szpitalach standardowych. Każdy pacjent wymagający intensywnej opieki ma taką opiekę zagwarantowaną – zapewnia dr Zaczyński.
Odnosząc się do zarzutu, że lekarze pracujący w Szpitalu Narodowym mają za dobre warunki bytowe, dyrektor potwierdził, że szpital starał się zapewnić medykom dobre warunki pracy, korzystając również z oferty Polskiego Holdingu Hotelowego, który udostępnił lekarzom pokoje, jak to miało miejsce od początku pandemii.