Warto stworzyć system zapisów na badanie piersi lub cytologię podobny do tego, jaki obecnie funkcjonuje w przypadku szczepień przeciw COVID-19. Można go wykorzystać dla profilaktyki i badań przesiewowych ? mówi Elżbieta Kozik, prezes Polskie Amazonki Ruch Społeczny.
Jak od strony pacjentek wygląda sytuacja chorych na raka piersi w Polsce?
Obecnie ocenia się, że ze względu na pandemię koronawirusa, o około 30-40 proc. pogorszyła się dostępność do leczenia onkologicznego. Warto jednak podkreślić, że przed pandemią również nie było bardzo dobrze. Najbardziej szwankuje opieka na początku, kiedy kobieta czuje niepokój z powodu zauważonej zmiany w piersiach. Rzadko dostaje wtedy radę od lekarza rodzinnego czy ginekologa, aby zgłosiła do onkologa. Często słyszy, że to zapalenie, które samo minie.
W pierwszej kolejności powinno się wykluczać najgorsze, czyli w tym przypadku raka?
Tak, i dziwi mnie, że tak się nie dzieje! Lekarze rodzinni najczęściej zakładają, że niepokojące zmiany w piersiach to wina np. cyklu miesiączkowego lub stanu zapalnego. Znam wiele kobiet, u których z racji tego typu stwierdzeń rozwinęła się zaawansowana forma raka.
Szwankuje edukacja lekarzy i ich ?czujność onkologiczna??
Tak, bardzo ważne byłoby zorganizowanie szkoleń dla lekarzy pierwszego kontaktu. Często lekarze zlecają wiele badań, jednak nie są one ukierunkowane w stronę wykluczenia schorzeń onkologicznych. A to powinien być priorytet.
Amazonki zawsze starały się, by kobieta po zdiagnozowaniu raka piersi była odpowiednio zaopiekowana i kierowana. Czy to się udało?
15 lat walczyłyśmy o utworzenie Breast Cancer Units, ośrodków kompleksowego leczenia raka piersi. To dzięki nim w Europie kobieta jest zaopiekowana już od momentu podejrzenia nowotworu. Breast Cancer Units weszły do systemu opieki zdrowotnej w Polsce, niestety problemem jest brak odpowiedniej certyfikacji tych ośrodków, co pozwoliłoby stwierdzić, czy mają one odpowiednią jakość. Tu są rozbieżności ze standardami europejskimi. W Polsce obecnie jest 11 Breast Cancer Units, jednak zaledwie 4-5 spełnia wymogi europejskie. Zakładaliśmy, że w pierwszej kolejności powstanie 40takich ośrodków (jeśli patrzeć na liczbę Polek, to docelowo ośrodków powinno być ok. 70). Oczywiście, nikt nie oczekuje, że w kraju, w którym nie było żadnego BCU, nagle pojawi się ich 70. Trzeba wyedukować lekarzy, pielęgniarki, cały personel medyczny. Niedawno wydałyśmy audyt leczenia raka piersi w Polsce w latach 2010-2020. Opisuje on to, co wydarzyło się w minionym dziesięcioleciu. W tym dokumencie przedstawiłyśmy trzy warunki zmniejszenia śmiertelności raka piersi.
Prof. Tadeusz Pieńkowski mówi bardzo jednoznacznie: śmiertelność z powodu raka piersi w Polsce rośnie, co jest bardzo niepokojące.
Tak, to wina złej organizacji systemowej leczenia. Problemem jest zwłaszcza profilaktyka. Zaprzestanie wysyłania indywidualnych zaproszeń na badania profilaktyczne spowodowało, że dziś więcej kobiet zgłasza się w bardziej zaawansowanych stadiach raka. Uważam, że warto stworzyć system zapisów na badanie piersi lub cytologię podobny do tego, jaki obecnie funkcjonuje w przypadku szczepień przeciw COVID-19. Można go wykorzystać dla profilaktyki i badań przesiewowych.
Mówiąc o leczeniu nowotworów, często stawia się za wzór leczenie raka piersi, a Amazonki jako stowarzyszenie. Chorzy na inne nowotwory mówią, że chcieliby mieć tyle dostępnych leków i tak dobrą organizację leczenia, jak to jest w przypadku raka piersi.
Faktycznie, w ostatnich 10 latach mieliśmy spektakularny wzrost dostępu do nowoczesnych terapii. Nadal jednak nie wszystkie kobiety mają identyczny dostęp do leczenia, duże znacznie ma ?miejsce zamieszkania?: inaczej wygląda leczenie w dużych miastach, a inaczej w małych ośrodkach. Musimy to zmienić, należy poprawić organizację leczenia. Często to do nas dzwonią kobiety, pytając, gdzie mogą wykonać badanie USG. Kolejna rzecz to rozszerzenie badań profilaktycznych: obecnie są one bezpłatne, ale tylko w określonych grupach wiekowych. Należy je rozszerzyć, gdyż na raka piersi mogą chorować zarówno starsze, jak młodsze kobiety. I jeszcze jedno: często mówi się, że kobiety lekceważą badania przesiewowe i nie zgłaszają się na nie. Nie potwierdzam tego: gdy my organizowaliśmy badania, kolejki były ogromne.
To znaczy, że kobiety chcą się badać?
Chcą się badać, tylko często nie wiedzą, gdzie to zrobić. To kolejna kwestia organizacyjna, którą należy jak najszybciej poprawić.