DOŁĄCZ DO SUBSKRYBENTÓW

NEWSLETTERA

Przebodźcowanie mózgu a bezsenność

Podziel się treścią:

 

Częstą konsekwencją przebodźcowania mózgu jest bezsenność, czyli najczęściej występujące zaburzenie snu. Przyczynia się do tego przede wszystkim nasz styl życia. Funkcjonujemy w ciągłym pędzie, próbujemy w ciągu doby zrobić za dużo, a gdy kładziemy się spać, nasz mózg nadal pracuje na pełnych obrotach.

Sytuacji nie poprawiają rozmaite nawyki, na przykład nadmiar kofeiny przed snem. Według najnowszych badań kawa wypita na 6–8 godzin przed położeniem się do łóżka jest jeszcze obecna w naszym organizmie i może zaburzać sen. Nie sprzyja mu także sztuczne światło niebieskie emitowane przez różne ekrany. Dla mózgu jest sygnałem do pobudzenia i stymulacji. Dlatego siedząc długo przed komputerem czy telefonem, narażamy się na problemy z zaśnięciem. Szczególnie gdy jesteśmy wcześniej dodatkowo bombardowani różnymi informacjami z internetu.

Gdy pojawiają się problemy ze snem, niektórzy, by im zapobiec, zaczynają wprowadzać różne pomysły. Na przykład uparcie leżą w łóżku mimo braku snu, próbując się wyciszyć czy stłumić niechciane myśli. Taki nadmierny wysiłek wkładany w sen też przyczynia się do rozwoju przewlekłej bezsenności. Kiedy o niej mówimy? Jeżeli ktoś co najmniej trzy razy w tygodniu, przez co najmniej trzy miesiące, ma problemy z zaśnięciem, wybudza się w nocy i nie może zasnąć albo jego sen kończy się za wcześnie, nad ranem, co wpływa na samopoczucie w ciągu dnia.

Jeśli staje się to codziennością, należy poważnie zastanowić się nad przyczynami. Błędem jest myślenie, że bezsenność zawsze wynika ze stresu czy jest efektem przewlekłych chorób. Im dłużej się z nią zmagamy, tym większe znaczenie mają też nawyki czy próby zmiany zachowań mające zaradzić problemowi, a tak naprawdę tylko go potęgujące.

Terapia bezsenności to szerokie spojrzenie na wszystkie czynniki – zarówno te, które zapoczątkowały problemy ze snem, jak i te, które je obecnie utrzymują. Do tego potrzeba pomocy specjalisty. Jednak wiele osób uważa, że jest na to jeszcze za wcześnie. Boją się, że będą np. skazani na zażywanie lekarstw, bo to jedyna droga. A wcale tak być nie musi.

Dobry terapeuta musi spojrzeć na problem także od strony psychologicznej. Przewlekłej bezsenności często towarzyszą zaburzenia lękowe, stany depresyjne. Zmagający się z nią próbują radzić sobie na własną rękę, choćby wydłużając pory snu i spędzając w łóżku więcej czasu niż trzeba, licząc, że wreszcie usną. W końcu zaczynają traktować łóżko jak pole walki, co tylko powoduje nawarstwienie problemów.

Takie osoby powinny otrzymać specjalistyczną pomoc. Jednak w Polsce nie jest to łatwe. Brakuje placówek leczenia zaburzeń snu, mamy też bardzo mało przeszkolonych terapeutów zajmujących się poznawczo-behawioralną terapią bezsenności (CBT-I), która według standardów Europejskiego Towarzystwa Badań nad Snem czy Amerykańskiej Akademii Medycyny Snu powinna być obowiązkowym elementem procesu leczenia pacjentów z bezsennością. Stosowaną niezależnie od kuracji farmakologicznej. Wielu moich pacjentów ma problem z odstawieniem leków, bo boją się, że bez nich nie będą mogli zasnąć. Dzięki terapii poznawczo-behawioralnej uczą się radzenia sobie z bezsennością i oswajają swój lęk związany z tematem snu.

Na szczęście terapeutów przybywa. Polskie Towarzystwo Badań nad Snem organizuje cykliczne szkolenia dla lekarzy, których zgłasza się coraz więcej. Dzięki temu mogą lepiej pomóc pacjentom z bezsennością, a tych będzie tylko przybywać.

Dr n. med. Małgorzata Fornal-Pawłowska, psycholog kliniczny, autorka poradnika „Antidotum na bezsenność”

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
Rafał Natorski
Rafał Natorski
Wieloletni dziennikarz związany m.in. z Gazetą Wyborczą, Życiem Warszawy, Wirtualną Polską. Redaktor naczelny i prowadzący wielu tytułów i wydań, copywriter, obecnie CEO agencji medialnej REMEDIA (z Ewą Podsiadły-Natorską).

Więcej od autora

Chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata medycyny?

ŚWIAT LEKARZA i ŚWIAT LEKARZA 3D w Twojej skrzynce mailowej: